Juda Tadeusz i Całun Turyński
Mandylion z Edessy, Jerzy Nowosielski
Wspominanego 28 października, niebieskiego solenizanta, św. Judę Tadeusza, znamy głównie jako orędownika w sprawach trudnych i beznadziejnych. Tymczasem tradycja mówi, że został on biskupem pierwszego chrześcijańskiego państwa – Edessy i że zabrał do Edessy relikwię, którą nazywamy dziś Całunem Turyńskim.
Przez całe wieki chrześcijański świat próbował odpowiedzieć na pytanie co stało się z niezwykłą, współczesną Chrystusowi relikwią, nazywaną Mandylionem z Edessy. Mandylion jeszcze do nie dawna poszukiwany był niczym legendarny Święty Graal (który jak się później okazało, nigdy nie zaginął) czy nawet Arka Przymierza. Ale najpierw wyjaśnijmy może sobie czym w ogóle jest mandylion i czym była Edessa.
Mandylion z Edessy
Mandylion to starożytny, płócienny ręcznik, a Edessa – według tradycji – miała być pierwszym miastem, które wzniesiono po potopie. Czy rzeczywiście była? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że istniała już w bardzo odległej starożytności i, że istnieje do dziś w południo-wschodniej Turcji jako miasto Şanhurfa. Pod koniec II wieku przed Chrystusem, na terenach otaczających Edessę plemiona przybyłe z północnej Arabii utworzyły królestwo Osroene, którymi władała dynastia Abgarów. Pod koniec trzeciej dekady I wieku naszej ery, władający Osroene król Abgar V zapadł na chorobę, której żaden z medyków nie potrafił stawić czoła. Na szczęście Abgar usłyszał wówczas o niezwykłym żydowskim proroku i uzdrowicielu - Jezusie z Nazaretu. Napisał do Niego list, w którym prosił Go pokornie o uleczenie. Jezus miał mu odpisać. Do dziś odpisy obu listów zachowały się na kartach „Historii Kościelnej” Euzebiusza z Cezarei. Z treści Jezusowej odpowiedzi wynika, że Mesjasz obiecuje przysłać do Abgara jednego ze swoich uczniów, który przywróci mu zdrowie.
Addai to po aramejsku: Tadeusz
Już po wniebowstąpieniu Jezusa, w Edessie pojawił się Tadeusz, jeden z 72. uczniów Jezusa, uzdrowił i ochrzcił Abgara, czyniąc tym samym Edessę pierwszym w historii państwem chrześcijańskim. Istnieje jednak przekaz, pochodzący podobnie jak dzieło Euzebiusza z IV stulecia, które wydaje się historię opowiedzianą przez biskupa z Cezarei nieco uszczegóławiać. Przekaz ten to tzw. Nauki Addaia (Addai to po aramejsku: Tadeusz). Według ich zapisu posłaniec Ananiasz, którego Abgar wysłał ze swoim listem do Jezusa, miał otrzymać od swego króla dodatkowe zadanie sportretowania adresata listu. Na miejscu jednak Ananiasz skonstatował, że nie będzie w stanie namalować Chrystusa, a Ten, widząc zakłopotanie posłańca, miał umyć twarz w wodzie, a następnie osuszyć ją płóciennym ręcznikiem, zwanym Mandylionem.
Płótno, na którym cudownym zrządzeniem odbiła się Jego twarz, Jezus podał Ananiaszowi i polecił, by ten oddał je swemu panu. Król Edessy był tak wstrząśnięty obrazem, który ujrzał na Mandylionie, iż nie mógł od niego oderwać oczu. Istnieją źródła, które mówią, że to na skutek kontemplacji Jezusowego wizerunku właśnie, Abgar V został uwolniony z choroby, nie zaś w rezultacie uzdrowienia przez Tadeusza. O istnieniu niezwykłego portretu Jezusa zwanego Mandylionem z Edessy wspominają rozliczne wczesnośredniowieczne źródła. Sugerują wyraźnie, że nie jest on dziełem ręki ludzkiej, ale nadnaturalnej mocy. Abgar VI, syn pierwszego, chrześcijańskiego władcy, był również chrześcijaninem, natomiast jego wnuk, Abgar VII wrócił do pogaństwa i zaczął dotkliwie prześladować młody, edeski Kościół. Wtedy to edescy chrześcijanie, by uchronić Mandylion przez niechybnym zniszczeniem, zamurowali go w murze miasta.
Z czasem relikwię uznano za zaginioną, przypomniano sobie o niej dopiero w VI wieku, kiedy mury miasta, będące jej kryjówką, poddano gruntownemu remontowi. Ówczesne (i nieco późniejsze) źródła historyczne podają, iż wieść o odnalezionym po latach Mandylionie lotem błyskawicy obiegła ówczesny świat chrześcijański przyciągając do niego rzesze pielgrzymów. Pątnicy opisywali relikwię jako prostokątne płótno, na którym widnieje twarz Chrystusa, wizerunek był też kopiowany. W X wieku Mandylion przewieziono do Konstantynopola.
Kroniki bizantyjskie mówią, że mandylion był bardzo duży
Do dziś zachowały się ówczesne bizantyjskie kroniki, które opisują m.in. uroczyste wprowadzenie Mandylionu do stolicy Bizancjum. Zapisy z owych kronik, mówią jednoznacznie, iż przywieziona z Edessy relikwia nie była płótnem wielkości ręcznika, ukazującym jedynie twarz Chrystusa, ale płótnem, na którym widoczna była również rana w Jego boku. Dlaczego więc mieszkańcy Edessy twierdzili, że na tkaninie widać wyłącznie oblicze Jezusa? Zapewne dlatego, iż oglądali ją zamkniętą w relikwiarzu i do tego złożoną tak, że widoczna była na niej jedynie Chrystusowa twarz.
Tezę tę zdaje się potwierdzać edeski dokument z VI wieku, który mówi, iż Mandylion przyniósł ze sobą do Edessy uczeń Jezusa Tadeusz (skądinąd późniejszy biskup Edessy), nie zaś Ananiasz, posłaniec Abgara V. Źródło to informuje także, iż tkanina nie była ręcznikiem, ale materiałem, na którym widoczna była cała postać Jezusa. W bizantyjskich ewidencjach relikwii, Mandylion pojawia się po raz ostatni w okresie IV krucjaty, a więc na początku XIII wieku.
Całun Turyński zniknął z Konstantynopola dokładnie w tym samym czasie tj. między 1203 a 1204 rokiem. Mandylion – jako płótno przedstawiające Jezusową twarz – nigdy nie zostało odnalezione i stało się jedną z najbardziej sekretnych i intrygujących relikwii chrześcijaństwa. Całun odnaleziono. Gdy w 1978 roku międzynarodowa grupa naukowców ze STURP poddała Całun Turyński badaniom, okazało się, iż wśród mikrocząsteczek roślin zachowanych między włóknami Całunu istnieją szczątki roślin charakterystycznych dla terenów wschodniej Turcji, a więc terenów, gdzie położona jest dawna Edessa. Wszystko więc wskazuje na to, że nie było nigdy dwóch osobnych relikwii: Mandylionu i Całunu. Mandylion był po prostu… złożonym płótnem Całunu.
Juda Tadeusz z obrazem Jezusa
Zwróćmy uwagę, że w zachodniej ikonografii św. Juda Tadeusz przedstawiany jest z obrazem przedstawiającym Jezusa. Obraz ten nie przypomina co prawda Całunu Turyńskiego, ale już dziś wiemy, że tę właśnie relikwie symbolizuje.
Tekst Aleksandra Polewska – Wianecka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!