TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 07 Października 2025, 03:38
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jeść z Apostołami

Jeść z Apostołami

Oprócz bycia Bogiem Jezus był także w pełni człowiekiem. I jako taki musiał spać, chodzić, myć się, a także jeść. Należy przy tym założyć, a i wielokrotnie jest to podkreślane w Piśmie Świętym, że jadał to samo, co ludzie wśród których żył.
A żył przecież w krainie mlekiem i miodem płynącej,
tak samo jak Apostołowie.

Ziemia Kanaan nie bez powodu została nazwana obiecaną. Od wielu tysiącleci do dziś jest to bowiem region szczególne sprzyjający produkcji pewnych rodzajów żywności, które ziemia tamtejsza rodzi w obfitości i wysokiej jakości. Do tego stopnia wysokiej, że choćby oliwa, figi czy granaty z terenów dzisiejszego Izraela uchodziły w starożytnym Cesarstwie Rzymskim za delikatesy godne najdostojniejszych stołów, w tym stołu cesarskiego. Typowy sposób odżywiania się ludzi tego regionu był wprawdzie generalnie podobny do diety wszystkich ludów wybrzeża Morza Śródziemnego, jednak pewna specyfika wynikająca zarówno z lokalnych warunków do produkcji rolnej, jak i z przepisów religijnych nieco go odróżniała od diety bliższych i dalszych sąsiadów. Tak się przy tym składa, że o ile tradycyjny sposób odżywiania się ludów dawnego Cesarstwa w jakiejś formie przetrwał do dziś i jest bazą diety, którą obecnie nazywamy śródziemnomorską, to jej wariant występujący na ziemiach Izraela uważany jest za jedną z najzdrowszych odmian tejże diety.

Dieta judejska
Lokalne odmienności diety ludów Izraela wynikały jak wspomniano zarówno ze starotestamentalnych nakazów, jak i z lokalnych warunków do hodowli i uprawy. Stary Testament zakazywał m.in. spożywania mięsa wielu gatunków zwierząt. Z kolei lokalne warunki uprawy powodowały, że starożytni Izraelici nie spożywali niektórych produktów roślinnych, bo albo nie były one w ogóle dostępne w tym regionie, albo ich uprawa była mało wydajna. W rezultacie jadali głównie produkty roślinne, mięsa zachowując na szczególne okazje, a ich dieta doskonale odpowiadała współcześnie propagowanej piramidzie zdrowego żywienia.
U podstawy tej piramidy znajdują się produkty zbożowe oraz kasze – z racji lokalnej specyfiki były to przede wszystkim proste pieczywo pszeniczne oraz pszeniczna kasza, czyli bulgur. Stosowane do produkcji kaszy bywało także ziarno jęczmienne, za to praktycznie nie znano żyta. Do dziś zresztą słowem „chleb” ludy tamtego regionu świata określają coś, co u nas byłoby uznane za placek pszeniczny lub w najlepszym razie bułkę. Słowo „chleb” kojarzy nam się raczej z produktem żytnim, stąd małemu dziecku z naszej strefy kulturowej może być trudno wytłumaczyć, że biały opłatek to chleb, podczas gdy dziecko z basenu Morza Śródziemnego raczej tego problemu miało nie będzie. Znaczną rolę w diecie Izraela odgrywały rośliny strączkowe, również z przewagą tych nieznanych lub przynajmniej niepopularnych u nas, takich jak ciecierzyca. Z owoców jedzono przede wszystkim granaty i daktyle, a w kuchni używano dużo oliwy z oliwek – każdy z tych produktów ziemi izraelskiej do dziś pozostaje wśród najlepszych na świecie. Źródłem białka był w pierwszej linii nabiał, produkowany z mleka owiec i kóz, podobnie jak to się dzieje do dziś w całym wschodnim regionie Morza Śródziemnego, uzupełniany jajkami i rybami, a jedynie w nieliczne dni mięsem, przy czym z powodów religijnych nie było to nigdy mięso wieprzowe. Pito zaś głównie wodę zaprawioną ewentualnie czerwonym winem, a od święta samo wino, w zasadzie wyłącznie czerwone.

Zdrowe odżywianie
Praktycznie każdy z kluczowych składników tradycyjnej izraelskiej diety ma dobrze udokumentowane działanie prozdrowotne. Oliwa z oliwek, orzechy i ryby są bogate w niezbędne wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Czerwone wino, granaty, winogrona i daktyle to z kolei źródło antyoksydantów, przede wszystkim flawonoidów oraz witamin rozpuszczalnych w wodzie. W te ostatnie bogate są również rośliny strączkowe będące również wartościowym źródłem białka. Istotne w zdrowej diecie są również złożone węglowodany pochodzące z pierwotnych gatunków zbóż, ubogich choćby w źle dziś postrzegany gluten.
Dieta oparta na takich składnikach w odpowiedniej ich proporcji ma korzystny wpływ na zdrowie i chroni przed chorobami przewlekłymi, przede wszystkim serca i naczyń, w tym nadciśnieniem tętniczym, ale także przed demencją, chorobami zapalnymi i autoagresyjnymi oraz poprawia funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Warto także dodać, że sposób życia dawnych Izraelitów, którzy z konieczności zażywali dużo ruchu, a posiłki spożywali zazwyczaj jedynie dwa razy dziennie, za to mniej lub bardziej ten fakt celebrując i to nie samotnie, również sprzyjał zachowaniu zdrowia.

Zdrowie bez bałwochwalstwa
Nietrudno wyciągnąć (nie całkiem uprawniony) wniosek, że i dziś nakazem rozsądku, a poniekąd i chrześcijańskiej religii byłoby odżywiać się jak dawni Izraelici. Pomijając nawet fakt, że Pismo Święte jasno zwalnia chrześcijan z nakazów religijnych dotyczących pokarmów, które wolno spożywać, to i z samego rozpowszechnienia chrześcijaństwa wynika, że zachowanie takiej tradycji nie byłoby możliwe.
Nie wszędzie na świecie produkty tradycyjnie spożywane w Izraelu są w ogóle dostępne. Wiele ludów świata ma też odmienne tradycje żywieniowe, a ich dieta oparta jest o inne produkty. My sami jesteśmy wszak kulturą, w której dominującym zbożem jest raczej żyto niż pszenica, nie mamy też łatwego dostępu choćby do morskich ryb, nie mówiąc o granatach czy daktylach. Nie zmienia to faktu, że w minionych latach ukazało się wiele publikacji przypisujących diecie dawnych Izraelitów niemal cudowne właściwości. Mimo, że faktycznie jest ona zdrowym sposobem odżywiania nie można oczekiwać po niej cudów, zresztą religijne traktowanie jakiejkolwiek diety byłoby herezją. Jednak zdrowe odżywianie, przynajmniej w zakresie realnych możliwości w jakimś sensie wynika także z chrześcijańskich zasad. Spożywając zatem tradycyjne świąteczne pokarmy, warto zachować umiar, a i mieć świadomość, że Jezus z Apostołami w czasie Ostatniej Wieczerzy z pewnością nie spożywali żuru na kiełbasie.

Postna równowaga
Z tradycji odżywiania na Bliskim Wschodzie wypływa też rola postów, zarówno w życiu religijnym, jak i w codziennym życiu. Ludzie żyjący dwa tysiące lat temu pościli wszak znacznie częściej niż my, co poniekąd wynikało z życiowej konieczności. Z racji trybu ówczesnego życia typowe było zachowywanie wielogodzinnego postu w ciągu doby, co dziś bywa popularyzowane jako forma postu przerywanego. W dawniejszych czasach, zwykle z braku alternatywy, post ścisły bywał też stosowany jako środek leczniczy, choćby w terapii padaczki. I choć dziś stosuje się niekiedy interwencje dietetyczne w leczeniu tej choroby, to nie jest to zwykle metoda jedyna, a stosowana pomocniczo, wraz z lekami i raczej w formie metabolicznie symulującej post diety ketogenicznej niż prostej głodówki. Warto zresztą zauważyć, że sam Jezus w często cytowanym ustępie z Ewangelii według św. Marka dotyczącej wypędzania złego ducha modlitwą i postem, nie zalecił wszak postu samemu opętanemu, ale modlącym się o jego uwolnienie Apostołom.

Właściwy porządek rzeczy
Z tradycji żywieniowej dawnego Izraela możemy dla zdrowia korzystać i dziś. Jednak jeśli zechcemy widzieć w samej diecie aspekt religijny łatwo będzie popaść w herezję, a w każdym razie jakiś rodzaj nieuporządkowania. Jezus, przekazując Apostołom sakrament Eucharystii nie ustanowił wszak pokarmów świętymi, ale sam siebie uczynił pokarmem. ■

Dr Jarosław

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!