TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 30 Lipca 2025, 05:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jaki ksiądz nam się trafi?

Jaki ksiądz nam się trafi? 

Niektórzy uważają, że wystarczy, żeby ksiądz był... katolicki! Ale okazuje się, że opcji jest znacznie więcej ;)

Charyzmatyk. „Chwała Panu!" albo „Amen!" - to jego ulubione powiedzenia. Ma luźny stosunek do liturgii. Nieraz tańczy przy ołtarzu. Nakręcają go Msze na stadionach, modlitwa językami i uzdrowienia. W aucie słucha wyłącznie świadectw i pieśni uwielbienia. Jest nastawiony ekumenicznie. Kocha braci protestantów. Niecierpi tradycjonalistów.

Neon.
O neonach (księżach z neokatechumenatu) właściwie trudno jest cokolwiek pewnego powiedzieć. Neokatechumenat ma swoje tajemnice. Ma te swoje zagadkowe konwiwencje, skrutinia, odrębne seminaria dla księży i dziwne Msze w sobotę zamiast niedzielę. Neony owiane są tajemnicą. Każdy neon to jeden wielki neonowy znak zapytania.

Tradycjonalista.
Kocha całą tradycję Kościoła (no może poza ostatnim soborem). O skłonności tradycjonalistyczne podejżewać należy każdego wyczesanego księdza w birecie i komży z gipiurą (koronką). A nieomylnie demaskuje takiego delikwenta, jeśli na pozdrowienie Laudetur Iesus Christus odpowie on bez zająknięcia po łacinie.

Modernista.
Tradycjonalista na wspak. Gdyby anulowano Sobór Watykański II, porzuciłby kapłaństwo.

Prezbitero lansero. Król internetu. Mistrz kato-lansu. Youtuber, który wolnych chwilach jest księdzem. Słynie z tego, że jest fajny. Z miną filozofa pozuje na religijny autorytet. Na swoim kanale arbitralnie komentuje wszystko co się dzieje, choć na niczym dobrze się nie zna. Gdyby zamknięto internet, też prawdopodobnie zrzuciłby sutannę.

Seryjny rekolekcjonista. Następny gwiazdor internetu. Wiecznie poza parafią. Ciągle w rozjazdach. Dopchać się do niego na rozmowę albo spowiedź graniczy z cudem, bo jest do tego stopnia pochłonięty ewangelizowaniem ludzi, że nigdy nie ma dla nich czasu.

Ksiądz z oryginalnym hobby.
Następny orzeł. Zapalony motocyklista, kibic piłki nożnej, obieżyświat albo raper. Jest tak zafiksowany na swojej pasji, że właściwie nie wiadomo, czy ta pasja jest dodatkiem do kapłaństwa, czy kapłaństwo dodatkiem do pasji.

Ksiądz od młodzieży.
Młody, naiwny ksiądz w conversach albo adidasach. Jego żywioł to Lednica, Taizé i oczywiście ŚDM. Dużo dobrych chęci i zero doświadczenia. Ten typ księdza bezgranicznie ufa młodzieży. I dziewczętom. I z tego ostatniego powodu nieraz wplątuje się w uczuciowe afery.

Wiejski proboszcz.
Orze jak może. Nie ma lekko, bo ludzie na wsi tyle bogobojne, co i uparte. Wiejskim proboszczem trzeba się urodzić. Co nie znaczy, że żeby nim zostać trzeba się urodzić na wsi.

Egzorcysta.
Ksiądz od czarnej roboty.

Proboszcz z miasta.
Sprawny administrator. Jego priorytet to święty spokój w lokalnych mediach i komitywa z władzami miasta. Jego konik to sprawy ekonomiczno-budowlane. W sprawach duchowych nie pomoże, nie zaszkodzi.

Ksiądz emeryt.
Chętnie odprawi Mszę w zastępstwie, czy usiądzie w konfesjonale. Zazwyczaj błyszczy dobrodusznością i opanowaniem. Ale nieraz wypali z ambony coś o polityce, jak z armaty i potem proboszcz (albo nawet sam biskup) musi za niego świecić oczami.

Ksiądz z pielgrzymki.
Codziennie odlicza dni do pielgrzymki. A po pielgrzymce do następnej pielgrzymki. Okrągły rok chodzi w sandałach.

Ksiądz wypalony zawodowo.
Na pełnych ewangelizatorskiego zapału kolegów księży spogląda z politowaniem. Realista. Minimalista. Spowiada po wojskowemu. Kazania czyta z kartki. Na takiego zamarzniętego księdza wiernym aż żal patrzeć, jednak ich gorąca modlitwa sprawi, że w swoim czasie odtaje.

Normalny ksiądz.
Ksiądz z powołania. Nie ma go w internecie. Spotkasz go w swoim kościele. W realu. Zawsze na posterunku: przy ołtarzu i w konfesjonale. Normalnego księdza coraz trudniej znaleźć.

Albert Bogusławski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!