Jak pani Janda na portierni w szpitalu dorabiała
Na początku chciałbym powiedzieć, że zupełnie niepotrzebnie ludzie zazdroszczą celebrytom, że są znani i bogaci, że wszystko mają. Otóż wcale tak nie jest, a już na pewno nie u wszystkich. Okazuje się bowiem, że wielu spośród nich musi po prostu dorabiać na boku! Tak, tak proszę państwa, i wcale nie chodzi o dorabianie sobie na przykład zagraniem w reklamie, dodatkową sesją zdjęciową, czy coś w tym stylu. Chodzi o znacznie skromniejsze zajęcia i zapewne znacznie mniej płatne. Ci panowie i panie dorabiają sobie bowiem jako personel niemedyczny w szpitalu uniwersyteckim! Rozumiecie, a to coś naprawią, może windę obsłużą, posprzątają sale, jakimś dostawczakiem przywiozą potrzebne produkty. O! Albo na portierni usiądą. Jakież to słodziuchne prawda, idzie człowiek do szpitala, stresuje się z tego powodu, bo kto idzie do szpitala z uśmiechem? A tu w okienku na portierni sympatycznie się uśmiecha pani Janda albo inna znakomitość sceny...
Że co? Że ja jakieś szmatławce czytam i plotki powtarzam? O nie, nie! Podaję informacje, jakie można znaleźć w rejestrach szpitala odnośnie osób zaszczepionych w pierwszej kolejności. Oczywiście te osoby nie chcą epatować innych swoją pokorną pracą jako personel niemedyczny i dlatego kiedy jacyś złośliwcy zaczęli się czepiać, że się zaszczepili poza kolejnością, to oni oczywiście nic o swojej drugiej robocie nie wspomnieli (a może oni tym personelem niemedycznym są na czarno? - taka mnie teraz myśl przeszyła, ale to niemożliwe, nie zostaliby wtedy ujęci w rejestrze, prawda?) i dlatego zaczęli tłumaczyć, że po prostu jako osoby znane i lubiane postanowili przyjąć zaproszenie do kampanii pro – szczepionkowej.
Fakt, że trochę się stresowali, jedna pani aktorka, to w pierwszym momencie nawet zaprzeczyła, że się zaszczepiła, ale potem się przyznała. Cóż za piękna postawa, prawda? Przecież każdy może upaść, ale chodzi o to, żeby się podniósł. Zresztą to sam pan Leszek Miller, też ze skromnego personelu niemedycznego, powiedział kiedyś, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Pani aktorka wprawdzie nie mężczyzna, ale skończyła dobrze, przyznała się. I ma wielką nadzieję, że jej chwilowy zanik pamięci odnośnie szczepienia (oby nie był to skutek uboczny!) nie podważy całej fantastycznej akcji promocyjnej w wykonaniu aktorów i celebrytów.
I niestety potem, zamiast podkreślić zasługi personelu niemedycznego, cała para poszła w gwizdek narracji celebryckiej. I tak na przykład prezydent Poznania wystąpił w obronie wspaniałych i zasłużonych dla Polski ludzi, bo dla niego jest czymś oczywistym, że zasługują oni na szczepienie poza kolejnością. Jego wpis nie spotkał się z dobrym odbiorem internautów, ale to go nie zdziwiło. „Spodziewałem się takiej reakcji na ten wpis. Wynika ona z tego, że żyjemy w społeczeństwie mocno osiadłym w socjalizmie, z wdrukowaną awersją do elit. Tacy ludzie jak Krystyna Janda, Wiktor Zborowski czy Andrzej Seweryn przez znakomite kreacje w wielu filmach w okresie słusznie minionym mieli bardzo duży wpływ na odzyskanie naszej wolności i demokracji. Są to też osoby w wieku senioralnym. Podobnie zresztą jak Leszek Miller, który wprowadzał nas do Unii Europejskiej. Dziś jest europarlamentarzystą i pomimo wieku musi latać regularnie do Strasburga. Zasłużeni ludzie powinni być traktowani inaczej”.
Sam pan prezydent Poznania pewnie też uważa siebie za osobę zasłużoną, ale odmówiłby szczepienia poza kolejnością, bo jak mówi: „jestem zdrowy jak koń. Mam wprawdzie 56 lat, ale morsuję, dużo ćwiczę, uprawiam sport, a wyniki badań mam rewelacyjne. Nie boję się wirusa, nie boję się śmierci, nie mam chorób współistniejących, nie jestem osobą w grupie ryzyka, więc nie zamierzam się wciskać. Nie oburza mnie natomiast, że ktoś inny z takiej propozycji skorzystał”. Właśnie, ale gdyby nie morsował, to przecież jako człowiekowi zasłużonemu należałaby mu się ta szczepionka jak psu kość. A nie! Psy teraz jedzą karmę, kości im szkodzą... Więc należałaby mu się jak psu buda. A nie, trzymanie psa w budzie to barbarzyństwo... W każdym razie należałaby mu się i koniec! A komu się elity nie podobają, zazdrośnikom jednym, niech se wyłączą telewizor!
„Społeczeństwo osiadłe w socjalizmie” nie podoba się również panu redaktorowi Tomaszowi Lisowi. Trzeba mu oddać, że on już od dawna się zastawiał „co z tą Polską?”, ale teraz skierował też wzrok ku monarchii brytyjskiej i skubaniec dopatrzył się, że i tam stosunkowo szybko zaszczepili się królowa Elżbieta i książę Edynburga. W związku z tym pan redaktor postanowił się wykazać swoim kąśliwym poczuciem humoru i skomentował fakt następująco: „Bezczelni ci brytyjscy celebryci”. No i przywalił jak kulą w płot (zastanawiam się, czy jednak nie powinienem użyć jakiegoś bardziej pacyfistycznego porównania, żeby nie być oskarżonym o mowę nienawiści, ale zostawię), bo wspomniani „celebryci brytyjscy” mają odpowiednio 94 i 99 lat, są we wszystkich pewnie możliwych grupach ryzyka, i przyjęli szczepionkę po ponad milionie innych obywateli. I zgodnie z kolejką. I słusznie, bo przecież nie są personelem niemedycznym szpitala i musieli poczekać.
A ja już tylko czekam aż niezawodny Kazik wyśpiewa nam, że „twoja celbrycka panika przed koroną, jest większa niż moja tęsknota za szczepioną”. Prawa autorskie zastrzeżone.
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!