TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 25 Sierpnia 2025, 22:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ile jest Józefa w Różańcu?

Ile jest Józefa w Różańcu?

Kiedy mówimy o modlitwie różańcowej często używamy określenia: tajemnice życia Maryi i Jezusa. Przepraszam, a św. Józef to był wtedy na emigracji?

Miesiąc październik jest w naszej pobożności i duchowości katolickiej „zarezerwowany” dla Maryi i modlitwy różańcowej. I bardzo dobrze, bo patrząc na tak wielu ludzi, którzy tę modlitwę ukochali i w jakimś stopniu również dzięki niej osiągnęli heroiczność cnót tak wielką, że Kościół wyniósł ich do godności świętych, wyraźnie widać, że ta modlitwa działa. Że przywiązuje do Chrystusa, którego tajemnice życia się w niej medytuje, oczywiście razem z tajemnicami życia Maryi. Ostatnimi chronologicznie przykładami takich Świętych są św. Matka Teresa z Kalkuty i św. Jan Paweł II. Zwłaszcza papież z Polski szczególnie utkwił nam w pamięci z różańcem w dłoni. Co ciekawe, Jan Paweł II, nie tylko tę modlitwę ukochał, ale jeszcze „odważył się” ją zmienić, a właściwie uzupełnić. W 2002 roku listem Rosarium Virginis Mariae dołączył do Różańca czwartą część - tajemnice światła (chrzest Chrystusa, pierwszy cud w Kanie Galilejskiej, głoszenie Królestwa i wzywanie do nawrócenia, przemienienie na górze Tabor oraz ustanowienie Eucharystii). Ogłosił także czas od października 2002 do października 2003 Rokiem Różańca Świętego i wezwał wszystkich wierzących do częstszej i bardziej gorliwej modlitwy różańcowej. Od tego czasu upłynęło już kilkanaście lat, ale warto również dzisiaj do tej modlitwy zachęcać. 

W niniejszej rubryce przyglądamy się Świętemu Józefowi na przeróżnych płaszczyznach i dzisiaj chciałbym wspólnie z Czytelnikami zastanowić się nad obecnością św. Józefa w tajemnicach różańcowych. Zaczniemy od pytania prowokującego: czy nie jest św. Józefa w Różańcu za mało?

Za mało św. józefa?

To pytanie, czy Józefa nie jest gdzieś za mało, często powraca. I chyba słusznie, bo jeżeli uznajemy Józefa za pełnoprawnego ojca Jezusa i pełnoprawnego męża Maryi, to rzeczywiście można mieć wątpliwości. Wyrażaliśmy je wielokrotnie na tych łamach, bez sięgania do numerów archiwalnych przypomina mi się choćby referat ks. prof. Krzysztofa Koneckiego o „nieobecnej obecności” Józefa w liturgii, gdzie podkreślony był fakt, że Józefa jest stanowczo za mało. Jako przykład był podany choćby czas: przyglądając się tekstom liturgicznym odnosi się wrażenie, że oczekujemy na przyjście Jezusa wyłącznie z Maryją, bez Świętego Józefa. Formularze mszalne tego okresu nie wymieniają W OGÓLE św. Józefa: ani w modlitwach, ani w antyfonach, ani w prefacjach adwentowych. W całym mszale rzymskim okresu Adwentu nie pada ani razu słowo ,,Józef”. Ks. Konecki podkreślił, że taka sytuacja jest bardzo niesprawiedliwa i nieprawdziwa. W liturgii jest więc wiele do zrobienia. A jak wygląda sytuacja w Różańcu?

Tylko w radosnych?

Z pobieżnej analizy wydaje się oczywiste, że św. Józef jest obecny tylko w tajemnicach radosnych i to nie wszystkich. Kiedy jest mowa o Zwiastowaniu w pierwszej tajemnicy, wszyscy wiedzą, że chodzi o zwiastowanie Maryi. I chociaż my, jako nieco bardziej „wtajemniczeni” w tematykę józefologiczną wiemy, że św. Józef też miał swoje zwiastowanie, to jednak nie mamy wątpliwości, że kiedy modlimy się na Różańcu, wszyscy mają na myśli Zwiastowanie Maryi. Idźmy dalej. W Nawiedzeniu św. Elżbiety św. Józefa ani śladu. Ta piękna tajemnica pozostaje wewnętrzną sprawą dwóch kobiet, nawet jeśli w ich łonach są mali mężczyźni, z których jeden nawet tańczy z radości na dźwięk głosu Maryi. Później następują trzy tajemnice, w których obecności Józefa nie da się nie dostrzec: Narodzenie Jezusa, Ofiarowanie Jezusa i wreszcie Odnalezienie Go w świątyni. Chociaż przyznam się, że nigdy nie słyszałem, żeby ktoś mówiąc o Różańcu powiedział o tajemnicach życia Maryi, Józefa i Jezusa. Zawsze mówi się tylko o Jezusie i Maryi. Trochę niesprawiedliwie, prawda?

Ale może jest to usprawiedliwione tym, że w kolejnych częściach: bolesnej, światła i chwalebnej św. Józef się już nie pojawia, bo wszystko wskazuje na to, że wcześniej zakończył swój żywot. Ale czy to oznacza, że w żaden sposób nie miał udziału w tych wydarzeniach? Tutaj bym się kłócił. 

Tajemnice boleści józefa

Zacznijmy od tajemnic bolesnych. Oczywiście Józef nie musiał cierpieć tego wszystkiego, co musiała znieść Maryja podczas drogi na Golgotę i pod krzyżem. Ale niektórzy twierdzą, że Józef przeżył wcześniej swoją Golgotę i swój miecz boleści. Co to znaczy? Musimy tutaj wrócić do dorocznej pielgrzymki do świątyni w Jerozolimie, kiedy mały Jezus gubi się i zostaje odnaleziony po trzech dniach w świątyni pośród nauczycieli. „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 48-49). Maryja przedstawia bez owijania w bawełnę stan swojego serca i serca swojego małżonka, umieszczając jednak na pierwszym miejscu zmartwionego Józefa. Odpowiedź Jezusa wyjawia Jego pełną świadomość bycia Synem Bożym i na pewno te słowa i ta sytuacja pozostaną na wiele lat w pamięci jego rodziców. A zwłaszcza w pamięci Józefa. Kiedy Jezusa, jedynego syna Józefa i Maryi, nie było przez trzy dni, straszne myśli musiały kłębić się w jego głowie. Ten epizod był znacznie trudniejszy dla Józefa, niż dla Maryi. Bo Maryja dotrze z Jezusem aż do stóp krzyża i przeżyje to misterium, a św. Józef nie. Dla Świętego Józefa trzy dni nieobecności Syna są udziałem w misterium śmierci i trzech dni w grobie przed zmartwychwstaniem. Jakby Święty Józef mógł w pewien sposób „uczestniczyć” w tym, co będzie mieć miejsce za 20 lat, kiedy św. Józefa już nie będzie pośród żywych. I tutaj widziałbym tajemnice bolesne w życiu Józefa.

Mądrość ojca niebieskiego i ziemskiego Opiekuna

A co z tajemnicami światła? Rzeczywiście tutaj Jezus wydaje się być zupełnie samodzielny, nawet Maryja jest obecna tylko w Kanie Galilejskiej. Ale i w tych tajemnicach można się doszukać obecności św. Józefa. Zwłaszcza w głoszeniu Królestwa Bożego. Inaczej mówiąc to, co głosił Jezus, nie mogło być zupełnie odmienne od tego, czego nauczył go Józef przez wszystkie spędzone razem lata. Pewnie, że teraz już go nie ma, ale najprawdopodobniej „lata ukryte” Jezusa były czasem największej aktywności i płodności Józefa w sztuce wychowania, a młody Jezus na pewno spędza więcej czasu z ojcem, niż z matką i to właśnie wtedy musiał najwięcej przejąć od ojca. Można się zastanawiać, czy kiedy na przykład Jezus mówi: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11, 27), to czy nie można tam nic odkryć o relacji między Józefem a Jezusem? Czy jest tak absolutnie rozdzielone w Jezusie to, co otrzymał od Ojca Niebieskiego od tego, czego się nauczył od Józefa? Czy w opowieści o miłosiernym ojcu i synu marnotrawnym, o zagubionej owieczce czy odnalezionej monecie, nie było absolutnie nic z nauk i sugestii przekazanych przez ziemskiego ojca? Albo czy całe nauczanie o miłości Boga, który jest jak ojciec i nie opuści swoich dzieci nie powinno być widziane przez pryzmat wdzięczności Jezusa dla Józefa i jego wychowawczych zdolności? Ja jestem zdecydowanie za. 

Chwalebna śmierć józefa

Zostały nam tajemnice chwalebne. Nie będę już szukał śladów obecności ziemskiego ojca w tych wydarzeniach, ale może przypomnę, chwalebną śmierć Józefa. Bo to jest coś absolutnie niespotykanego: św. Józef najprawdopodobniej umierał w obecności Jezusa i Maryi. Nie mamy dowodów z pism natchnionych, a jedynie z głębokiej wiary ludzi i apokryfów. Albo z relacji mistyków. Choćby María z Ágredy tak opisuje ostatnie chwile Józefa i ostatnie jego słowa, a były one skierowane najpierw do Maryi: „Błogosławiona jesteś pomiędzy wszystkimi niewiastami, wybrana ze wszystkich stworzeń. (...) Niechaj będzie Bóg pochwalony na wszystkie wieki, że stworzył cię tak piękną w swoich oczach i tak piękną w oczach wszystkich duchów błogosławionych. Mam nadzieję, że w ojczyźnie niebiańskiej będę się radował twoim obliczem”. I jeszcze słowa skierowane do Jezusa, które Józef chciał wypowiedzieć na klęczkach, ale Jezus miał go wziąć w ramiona i w ten sposób ich wysłuchał: „Mój Panie, najwyższy Boże, Synu odwiecznego Ojca, Stworzycielu i Odkupicielu świata, pobłogosław Twemu niewolnikowi i dziełu rąk Twoich! Wyznaję Cię i wysławiam, z całego serca składam Ci dzięki za to, że w nieskończonej dobroci wybrałeś mnie na oblubieńca Twej prawdziwej Matki. Niechaj Twój Majestat i Twoja wspaniałość będą Ci moją podzięką na wszystkie wieki!” 

Potem Jezus pobłogosławił temu, który był Mu ziemskim ojcem: „Mój ojcze, spoczywaj w pokoju, w łasce Mego niebiańskiego Ojca i w Mojej łasce! Prorokom i świętym, którzy oczekują cię w otchłani, oznajmij tę wesołą wiadomość, że bliskie jest ich wyzwolenie”. Po tych słowach Józef w ramionach Jezusa oddał duszę Bogu. Cóż za chwalebna śmierć!

Obecność sprawiedliwego

I tak oto docieramy do końca naszych rozważań na temat tajemnic różańcowych i Świętego Józefa. Nie musicie traktować ich jak prawd wiary, ale dobrze by było, żebyśmy modląc się w październiku na Różańcu nie zapominali, że Maryja nie była ani samotną matką, ani kobietą żyjącą w separacji, a Jezus nie wychowywał się w niepełnej rodzinie. Tam, w tych tajemnicach ich życia i pójścia do Nieba, był też obecny odpowiedzialny, sprawiedliwy i święty mężczyzna - Józef z Nazaretu. 

Tekst ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!