TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 19:53
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Habit - Święty brat Albert

Habit
kapucyniObserwując doświadczenia św. Brata Alberta z habitem nie sposób nie zapytać o jego rolę
i potrzebę w naszych czasach.

Zanim pójdziemy dalej w naszej wędrówce przez życie brata Alberta, chciałbym jeszcze na chwilę zatrzymać się przy kwestii habitu. Ciągle pamiętam słowa, które napisał do swojej przyjaciółki Heleny Modrzejewskiej, kiedy próbował uciec od świata w życie zakonne, wówczas we wspólnocie jezuickiej: „Droga Pani Heleno. (...) Wsta?piłem do zakonu, za kilka dni dostane? suknie? jezuicka?, te? sławna? czarna? sukienke?, pod kto?ra? tylu S?wie?tych zwycie?z?ało s?wiat i siebie, a tylu bohatero?w krwia? sie? oblało za Boga i za wiare?”. Nie wiem, ile było w tych słowach ironii, a ile autentycznej nadziei, że strój duchowny ochroni go przed trudnościami świata, zwłaszcza świata artystycznego. A może wtedy tak się po prostu mówiło o habicie? Nie wiem. W każdym razie, kiedy kilka lat później, jak pisałem przed dwoma tygodniami, prosił o możliwość noszenia stroju duchownego jako członek Trzeciego Zakonu św. Franciszka, jego świadomość była na pewno zupełnie inna. Już nie traktował habitu jako ucieczki, ale jako środek, który pomaga realizować cel. Jak pisał do kardynała Dunajewskiego: „Tylko katolicki zakon, którego członkowie posiadaliby odpowiednie uzdolnienia, a z czysto nadnaturalnych pobudek przez śluby zakonne wyrzekliby się wszystkiego co ziemskie, że tacy tylko wyłącznie stanowiliby dostateczną siłę do tak ciężkiego społecznego zadania”. Chodziło oczywiście o pomoc biednym.

Przygotowanie do obłóczyn
Okazuje się jednak, że istnieją kontrowersje dotyczące obłóczyn brata Alberta (wówczas jeszcze Adama), a konkretnie tego, kto ich właściwie dokonał, dlatego wraz z br. Rafałem Siwcem, albertynem, autorem książki „Św. Brat Albert”, spróbujmy te wątpliwości rozwiać.
Warto pamiętać, że zanim Adam Chmielowski otrzymał dzięki przychylności gwardiana klasztoru kapucynów w Krakowie pozwolenie na zatrzymanie się tam jako świecki rezydent i kandydat do Trzeciego Zakonu św. Franciszka z Asyżu, nawiązywał kontakty również z innymi zakonami działającymi pod Wawelem. W tym okresie przebywał m. in. w klasztorze kameduło?w na krakowskich Bielanach, gdzie namalował m. in. obraz „Kameduła w celi” oraz odnowił krucyfiks znajduja?cy sie? w klasztornym kos?ciele. Ostatecznie jednak trafia do kapucynów, gdzie korzysta z duchownych rozmo?w i konferencji ojca gwardiana Leona Dolińskiego, jak ro?wniez? z kierownictwa duchowego przebywaja?cych wo?wczas w klasztorze wybitnych kierowniko?w duchownych i spowiedniko?w kapucyn?skich ojców Wacława Nowakowskiego i Jo?zefa Marii Rosseta. Oni również podobnie, jak Adam, zostali wydaleni z granic rosyjskiego imperium za niedozwolona? zdaniem władz carskich działalnos?c? religijna? i patriotyczna?. Był to okres, kiedy wspomniany o. Leon Dolin?ski, jako gwardian klasztoru, starał się reaktywować działalnos?ć Trzeciego Zakonu s?w. Franciszka dla s?wieckich przy krakowskim klasztorze kapucyno?w. A ponieważ był doświadczonym kierownikiem duchowym, rozpoznał w Adamie dobrego współpracownika w tym dziele i namówił go do podje?cia staran? o przysta?pienie do tego zakonu. Chmielowski, już wcześniej zainteresowany problematyka? tercjarska?, natychmiast wła?czył sie? w te prace, korzystaja?c jednoczes?nie z kierownictwa duchowego i formacji franciszkan?skiej, prowadzonej przez ojca Leona, z którym połączyły go też więzy głębokiej przyjaźni.

Ojciec Wacław, czy ojciec Stefan? A może ojciec Leon?
W konsekwencji o. Leon Dolin?ski rozpocza?ł starania u kardynała Dunajewskiego o udzielenie Adamowi Chmielowskiemu pozwolenia na obło?czyny w tercjarski habit kapucyn?ski i noszenia tego stroju na prawach oso?b zakonnych. Jak pisze brat Rafał: „według o?wczesnych przepiso?w prawnych Adam Chmielowski kwalifikował sie? do zastosowania wobec jego osoby tej formy członkostwa, z prawem stałego noszenia habitu tercjarskiego w trzecim zakonie dla s?wieckich. Ksia?z?e? kardynał Dunajewski che?tnie przystał na pros?be? Ojca Gwardiana i 25 sierpnia 1887 roku odbyły sie? obło?czyny Chmielowskiego w tercjarski habit kapucyn?ski. Zgodnie z przepisami i zwyczajem, habit tercjarski, otrzymywany przez członko?w trzeciego zakonu, był w kroju identyczny z habitem kapucyn?skim, w kolorze bra?zowym, ale bez kaptura, gdyz? prawo do noszenia kaptura mieli zakonnicy z pierwszego zakonu franciszkano?w - kapucyno?w”. Kto dokonał uroczystego aktu obło?czyn? Zdaniem brata Rafała był to właśnie gwardian i dyrektor Trzeciego Zakonu o. Leon Stefan Dolin?ski OFMCap. To on nadał Adamowi Chmielowskiemu imie? tercjarskie brat Albert i wpisał go w poczet członko?w Trzeciego Zakonu s?w. Franciszka z Asyz?u dla s?wieckich przy klasztorze krakowskich kapucyno?w. Pod kierunkiem o. Leona, brat Albert rozpocza?ł takz?e nowicjat tercjarski, by rok później złożyć śluby zakonne.
Ktoś zapyta, ale gdzie są w takim razie te kontrowersje z obłóczynami Adama skoro wszystko jest jasne? Otóż, wielce zasłuz?ona dla badan? z?ycia br. Alberta i dziejo?w albertyn?skich wspo?lnot s?p. s. Magdalena Kaczmarzyk, której prace cytowałem również w poprzednich artykułach, pisząc na temat obłóczyn, stwierdza: „Obrzędu obłóczyn dokonał prawdopodobnie były powstaniec z 1863 roku o. Wacław Nowakowski, kapucyn. Wprawdzie ks. Lewandowski pisze, że uczynił to o. Stefan kapucyn, ale w tym czasie ojca o takim imieniu wcale u kapucyno?w krakowskich nie było. Był natomiast brat zakonny Stefan Rembiszewski, furtian, kto?rego brat Albert darzył przyjaz?nia?. Nie jest moz?liwe, aby brat zakonny dokonywał aktu obło?czyn”. Oczywiście, jak pisze brat Rafał, nietrudno zgodzic? sie? z drugim członem wywodu siostry Magdaleny, natomiast trudno przyja?c? hipoteze?, z?e nie było wo?wczas o. Stefana, o kto?rym pisał ks. Lewandowski. Po badaniach naukowych ustalono, z?e był to właśnie o. Leon Stefan Dolin?ski, o?wczesny gwardian i dyrektor Trzeciego Zakonu. Ks. Lewandowski w swoim opisie uz?ył imienia Stefan, które
o. Leon otrzymał na chrzcie świętym. To on, o. Stefan, kierował formacja? tercjarska? Adama Chmielowskiego i to on, jak słusznie twierdzi ks. Lewandowski, dokonał aktu obło?czyn Adama Chmielowskiego, nadaja?c mu imie? brat Albert. Tym samym Adam Chmielowski, już teraz brat Albert, rozpocza?ł nowicjat w Trzecim Zakonie s?w. Franciszka przy klasztorze kapucyno?w. Rok po?z?niej, 25 sierpnia, złoz?ył na re?ce o. Gwardiana i Dyrektora wspo?lnoty kapucyn?skich tercjarzy, w obecnos?ci ksie?cia kardynała Albina Dunajewskiego, swoje s?luby tercjarskie.

Habit, czy jeszcze jest potrzebny?
Dlaczego zatrzymuję się tak długo na kwestii habitu? Może bardziej niż ze św. Bratem Albertem jest to związane z moimi ostatnimi doświadczeniami, a może raczej z rozmowami na temat stroju duchownego, a konkretnie właśnie habitu z różnymi duchowymi synami św. Franciszka. Jednym z moich rozmówców był brat - nomen omen - Albert z nowojorskiego Bronxu i z całkiem świeżej wspólnoty Franciszkańskich Braci Odnowy założonych przez o. Benedicta Groeschela. Albert powiedział mi, że wobec totalnego „rozprzężenia” w różnych wspólnotach franciszkańskich, w kwestii stroju duchownego, oni mają w regule noszenie habitu zawsze. Bez wyjątków. A druga rozmowa miała miejsce w Polsce, konkretnie w Poznaniu. Przepraszam, jeśli coś przekręcę, nie wiem dokładnie, jak się nazywa ciało, które stoi na czele całego zgromadzenia franciszkanów, ale jak mi powiedział jeden ojciec, jeżeli w tej grupie liczebnie przeważą ojcowie z Ameryki Południowej, to będzie się można pożegnać ze strojem duchownym, bo na tamtym kontynencie uważają go za niepotrzebne odróżnianie się od innych ludzi. Jestem ciekaw, która opcja na dłuższą metę okaże się zwycięska, choć oczywiście mam na ten temat swoją opinię.
A wracając do św. Brata Alberta, od którego chcemy - poprzez wędrówkę jego śladami - czegoś się nauczyć, nie żeby go naśladować, bo on sam pewnie by tego nie chciał, ale żeby w pełni rozwinąć swoją własną osobowość i duchowość. Zauważyliśmy już wcześniej z bpem Rysiem, że brat Albert, jak i inni święci, pisał wiele listów. Głównie do przyjaciół i to jest kolejny rys warty podkreślenia. Ważną rolę w jego życiu odegrały liczne i trwałe przyjaz?nie. Na wszystkich etapach obejmuja? one ludzi ro?z?nego wieku, s?rodowiska i s?wiatopogla?du - pocza?wszy od przyjacio?ł z walk powstan?czych, poprzez grono o?wczesnej elity kulturalnej artysto?w malarzy, literato?w, az? po wybitne postacie kapłano?w, jak s?w. Rafał Kalinowski, karmelita bosy i ks. Czesław Lewandowski ze Zgromadzenia Ksie?z?y Misjonarzy. Również wspomniany wyżej o. Leon Stefan Doliński, który dokonał jego obłóczyn. Być może jest to temat na inny artykuł. A ten dzisiejszy zakończymy ponownie słowami św. Jana Pawła II, który z górą 50 lat temu tak mówił do sióstr albertynek: „Wy nie macie pojęcia, co to znaczy ten habit albertyński na ulicach Krakowa, czy gdziekolwiek w Polsce. To jest symbol, właśnie symbol tego niezwykłego człowieka, symbol Ewangelii, która działa poprzez wszystkie czasy, symbol służby, służby ludziom najbardziej tej służby potrzebującym, najbardziej wydziedziczonym, najbardziej opuszczonym. Niechże ten symbol, nie tylko jako symbol, ale jako rzeczywistość, trwa i gruntuje się i w Krakowie i wszędzie”.

Tekst ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!