TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Sierpnia 2025, 04:25
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Gościnny dom św. Idziego - Mikorzyn

Gościnny dom św. Idziego

ryszard

Chcemy, by sanktuarium było dla wszystkich, ze wszystkich stron kraju domem, gdzie mieszka św. Idzi i wyprasza u Boga Ojca potrzebne dla wszystkich łaski - mówi ks. prałat Ryszard, proboszcz w Mikorzynie zapewniając, że św. Idzi pomaga nawet w najtrudniejszych sprawach.

Mikorzyn, mała miejscowość, gdzie dzieją się wielkie rzeczy za przyczyną św. Idziego, wielkiego wspomożyciela. Księże Prałacie proszę powiedzieć, jak wygląda życie na co dzień u boku takiego świętego?
Ks. prałat Ryszard Wachowiak: Do Mikorzyna zostałem skierowany w dziewiątym roku kapłaństwa, kiedy jeszcze parafia, jak i ja sam, należeliśmy do archidiecezji poznańskiej. Wówczas Ksiądz Biskup zapytał, czy chcę iść na budowę kościoła w Poznaniu, czy też do Mikorzyna. Mimo, że o parafii w Mikorzynie wcześniej nie słyszałem, bez wahania powiedziałem - idę do Mikorzyna. Był to rok 1987, tak więc jestem tutaj już ponad ćwierć wieku i służę Bogu u boku Świętego Idziego jako kustosz jego sanktuarium i proboszcz parafii. Idzi jest jednym z 14 wspomożycieli, których Kościół ukazał jako wielkich orędowników w trudnych sprawach. Ludzie doświadczają wielu łask, w wielu sprawach, które wydawałyby się nie do „przeskoczenia”. Sam doświadczyłem wielu łask od św. Idziego i jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tutaj pracować.

Czy kult św. Idziego był tutaj znany już od dawna?
Kult św. Idziego był i jest mocno zakorzeniony w parafii, jak i w sercach mieszkańców. Mieszkańcy Mikorzyna uważają, że to dzięki św. Idziemu w czasie II wojny światowej nikt w miejscowości nie stracił życia na skutek działań wojennych. A stało się to dzięki uroczystościom odpustowym w parafii. Pod koniec sierpnia parafia, jak zawsze, przygotowywała się do odpustu, który tradycyjnie przypadał 1 września. Mieszkańcy przystroili odświętnie całą miejscowość, wywiesili transparenty dla pielgrzymów z napisem: „Serdecznie witamy”.  Jak wiemy 1 września 1939 roku do Polski wkroczyli Niemcy, także do Mikorzyna. Miejscowość była pięknie przystrojona i pomyśleli, że to ich mieszkańcy tak serdecznie witają. Starsi ludzie opowiadali, że w prasie niemieckiej ukazały się wówczas zdjęcia z Mikorzyna z podpisami „Serdecznie witamy”. Oczywiście napisy witały pielgrzymów, a nie okupanta. Dzięki temu, mimo iż w innych sąsiednich miejscowościach działy się rzeczy straszne, w Mikorzynie nikt nie ucierpiał. Mieszkańcy Mikorzyna przypisują to wstawiennictwu św. Idziego i zachowują go w szczerej pamięci.

Dziś św. Idzi cieszy się tak samo wielkim uznaniem i czcią?
Tak, co więcej, mogę powiedzieć, że rośnie z każdym rokiem. Ciągle jest tutaj dużo ludzi, miejscowych, jak i przyjezdnych. Pod bramą kościoła ciągle zatrzymują się samochody albo autokary. W ławach kościoła modlą się ludzie. Zostawiają prośby do Świętego, proszą o Msze św. za jego wstawiennictwem. Co tydzień we wtorek mamy nowennę do Świętego. Niejednokrotnie tak się zdarzyło, że było więcej podziękowań niż próśb. To pokazuje, jak wielu łask doznają ludzie. Gdyby tak nie było, nie przychodzili by dziękować. Cieszy to tym bardziej, że w wielu miejscach kult świętych wygasł, a w życie ludzi wkradła się obojętność religijna. A tutaj, nie zauważam, by frekwencja spadła, wręcz przeciwnie. Zwłaszcza przy okazji uroczystości odpustowych, ale i w ciągu całego roku.

Każdemu świętemu przypisuje się szczególne zasługi. O co ludzie najczęściej proszą św. Idziego?
Św. Idzi jest przyzywany w różnych sprawach. Litania o św. Idzim pięknie to pokazuje. Wśród wielu wezwań są te szczególne: „Święty Idzi, kalectwa i niemocy ludzi leczący” i „ Święty Idzi, wypraszający potomstwo małżonkom”. Historia, jak i czasy obecne pokazują, że Święty nie pozostaje obojętny na te prośby. Już Gall Anonim w „Kronice” opisał, jak za wstawiennictwem św. Idziego nasz kraj zyskał władcę. Była to historia związana z narodzinami Bolesława Krzywoustego.  Otóż, gdy na tronie Polski nie miał kto zasiąść po wygnaniu Bolesława Śmiałego, który to podniósł rękę na biskupa krakowskiego Stanisława i musiał opuścić wówczas tron, a jego brat Władysław Herman nie miał potomstwa, biskup poznański Franko polecił Hermanowi, by udał się z prośbą do św. Idziego. Powiedział mu, że we Francji jest Święty, który to dziecko im wyprosi. W „Kronice” czytamy, że poselstwo wyprawiono, dary drogocenne na wozy załadowano i do Prowansji, czyli do grobu św. Idziego się udano. Mnisi dary przyjęli, post i modlitwę podjęli, nie zdążyli wrócić, a Judyta, czyli małżonka Władysława Hermana poczęła i urodził się chłopiec - Bolesław Krzywousty, późniejszy król Polski. I tak to się zaczęło. Można powiedzieć, że od tamtego czasu na ziemiach polskich św. Idziego czci się jako patrona, który wyprasza u Boga potomstwo dla małżonków. A dzisiaj, jak wiemy, coraz więcej małżonków ma problemy z narodzinami dziecka. Próbują wielu sposobów, ale gdy się już różne ścieżki przejdzie i nic z tego nie wychodzi, to jak mówi przysłowie „jak trwoga to do Boga” wówczas szukają gdzie? W kościele u św. Idziego. A On pomaga. Mimo upływu wieków św. Idzi ciągle działa i kult jego jest ciągle żywy.

Jak dzisiaj wyglądają nabożeństwa do Świętego tutaj w Mikorzynie?
Jak już wcześniej wspomniałem, co wtorek sprawowana jest Msza św. ku czci Świętego, po czym odbywa się nabożeństwo ze specjalnymi pieśniami i modlitwami do św. Idziego.  Odprawiane są Msze św. w intencjach błagalnych i dziękczynnych. Takim ukoronowaniem św. Idziego są uroczystości odpustowe. Trwają one dziewięć dni. W tym czasie organizowane są rekolekcje, spotkania. A rozpoczyna się wszystko tak zwanymi Ogrodami św Idziego, czyli spotkaniem z piosenką religijną i modlitwą. To wydarzenie gromadzi sporo ludzi. Głoszone są nauki rekolekcyjne przez cały tydzień. W samo święto przybywają tłumy wiernych. Tak więc czas odpustowy jest rozłożony tak, żeby było słowo głoszone, żeby w konfesjonale byli kapłani, by ludzie mogli się wyspowiadać. Tu należy dodać, że to jest także cud Świętego Idziego, gdyż jest mnóstwo spowiedzi, często po latach. O tym się nie mówi, a to są wielkie sprawy, kiedy po latach ludzie właśnie u św. Idziego czują potrzebę przystąpienia do sakramentu spowiedzi, że w tym miejscu odkryli Pana Boga. Dodam, że kiedyś jeden z kapłanów powiedział mi, że właśnie tutaj, u św. Idziego powiedział Panu Bogu: „tak”, że tu odkrył swoje powołanie. Tu dokonał się jego wybór. To są może małe sprawy, ale z drugiej strony wielkie dla danej osoby, bo zapadają decyzje, dzieją się rzeczy, które wpływają na całe dalsze życie danej osoby.

Czy ludzie, rodziny, które otrzymały łaski od św. Idziego w jakiś sposób dają Księdzu Prałatowi o tym znać?
Tak. Często przyjeżdżają do sanktuarium podziękować Świętemu. Przychodzą również do mnie, by podziękować i często pochwalić się potomstwem. Ostatnio było małżeństwo, które na co dzień mieszka w Anglii. Przyjechali do rodziny, ale i do św. Idziego, by podziękować i a mnie pokazać wyproszone dziecko. Bardzo dużo ludzi przychodzi, by opowiedzieć o swoich przejściach i często podkreślają, że byli tylko raz na odpuście u św. Idziego i prosili o pomoc i stał się cud. W zeszłym roku na odpuście była sympatyczna para z Warszawy, która wspominała, że pierwszy raz przybyli tutaj zimą, mimo złych warunków, prosić o dar potomstwa. W rok później pokazali wszystkim cud narodzin, małego Antoniego Idziego. Otrzymuję także mnóstwo listów, w których są podziękowania za otrzymane łaski powrotu do zdrowia, cudu narodzin, a często i uratowania od śmierci. Pierwszy list z brzegu, który mi się otworzył: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus... kompletnie nie wiem, od czego rozpocząć ten list. Ostatnio pisałam z prośbą o Mszę św., o łaskę macierzyństwa i potomstwa. Msza św. była odprawiona w połowie września, w której razem z mężem uczestniczyliśmy. Potem codziennie się modliłam za wstawiennictwem św. Idziego. Za namową lekarzy i po wielu rozmowach z mężem umówiliśmy się z mężem na spotkanie w Warszawie na zapłodnienie in vitro. Wyznaczono nam termin na październik. To naprawdę nie była łatwa decyzja. Dzień przed wyznaczonym terminem byłam jeszcze u lekarza na wizycie i okazało się, że nie musimy jechać do Warszawy, bo jestem w ciąży. Lekarz stwierdził, że to cud. Nie mam jednego jajowodu. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi i wierzymy, że to za przyczyną św. Idziego”. To jeden z listów, których jest dziesiątki, a nawet setki. Dziś bardzo ważne jest świadectwo ludzi, by inni odkryli moc modlitwy. Mnie osobiście takie wyznania dają wielka siłę, by szerzyć kult Świętego. Pokazują, że warto się modlić, bo owoc jest wielki.

Jakie plany na przyszłość? Jak jeszcze bardziej rozsławić św. Idziego?
Teraz przygotowujemy rekolekcje typu oazowego. Zapisało się ponad 200 osób. Rodziny, dzieci i młodzież. Kilku kapłanów będzie głosić słowo. Nie chodzi nam tutaj o akcję dla akcji. Organizując rekolekcje założyliśmy z góry, by było po kilka osób z każdej parafii. Chcemy, by potem w ciągu roku właśnie z nimi była dalsza formacja, by to rodziło kolejne spotkania. Chodzi nam o permanentną formację ludzi. Strona duchowa jest najważniejsza dla mnie. Jednakże troszczymy się także o piękno tego miejsca, o otoczenie kościoła i sam kościół. Myślę, że sam park wokół kościoła robi wrażenie i sprzyja skupieniu oraz przemyśleniom. Czynimy starania, by Mikorzyn stał się ośrodkiem naprotechnologii. By ludzi uświadomić, że są metody, które nie kłócą się z ich sumieniem. W ciągu roku organizujemy rekolekcje, Msze św. z modlitwą o uzdrowienie. W ostatnim czasie w starej stodole zrobiliśmy kaplicę, by dana grupa mogła w kameralnym gronie uczestniczyć na modlitwie, czy w rozważaniach. Chcemy, by sanktuarium było dla wszystkich, ze wszystkich stron kraju domem, gdzie mieszka św. Idzi i wyprasza u Boga Ojca potrzebne dla wszystkich łaski.

Z ks. prałatem Ryszardem Wachowiakiem rozmawia Arleta Wencwel

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!