TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 16:44
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Gall Anonim ? kronikarz cudów

CUDA Z HISTORIĄ W TLE (5)

Gall Anonim – kronikarz cudów

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że najstarsza polska kronika, spisana w XI wieku przez tajemniczego Galla zwanego Anonimem, rozpoczyna się ni mniej ni więcej tylko od cudu z historią w tle, w dodatku opisanego wierszem. Powiem więcej, w kronice Galla roi się od Boskich interwencji w dzieje Polski Piastów.

A wszystko otwiera opowieść o tym, jak to Władysław Herman i jego żona Judyta nie mogli doczekać się potomka. Lata mijały, a pragnienie królewskiej pary wciąż pozostawało nie spełnione. Wtedy to biskup Franko (najprawdopodobniej ówczesny biskup poznański) pospieszył im ze wspaniałą radą. Jeżeli z całą pobożnością wypełnicie co Wam powiem, to niewątpliwie pragnienie wasze się spełni – uwiecznił słowa biskupa kronikarz. – Oni zaś w takiej sprawie jak najchętniej dali posłuch biskupowi i obiecali, że wiele gotowi są uczynić w nadziei uzyskania potomstwa, zaczem upraszali biskupa, by czym prędzej rzecz przedstawił. A biskup na to: jest – rzecze – pewien święty na ziemi francuskiej, ku południowi, koło Marsylii, gdzie Rodan wpada do morza, ziemia zwie się Prowansja, a święty Idzim. Ma on tak wielkie wobec Boga zasługi, że każdy kto pobożnie mu zaufa i czci jego pamięć, jeżeli poprosi go o coś, z pewnością to otrzyma. Każcie więc zrobić posąg ze złota wielkości dziecka, przygotujcie królewskie dary i co prędzej wyślijcie je do Idziego. Bez zwłoki sporządzono posążek chłopca oraz kielich z najczystszego złota. Przygotowano złoto, srebro, płaszcze i święte szaty, które zaufani posłowie mieli zawieźć do Prowansji z listem następującej treści: „Władysław, z łaski Boga książę Polski i jego prawowita małżonka Judyta, Odilnowi, czcigodnemu opatowi świętego Idziego, i wszystkim braciom, przesyłają pokorne wyrazy głębokiej czci. Dowiedziawszy się, że święty Idzi góruje nad innymi godnością szczególniejszej pobożności i że ochotnie wspomaga wiernych mocą z nieba sobie daną, ofiarujemy mu pobożnie w intencji otrzymania potomstwa nasze dary i pokornie błagamy o wasze święte modlitwy w intencji naszej prośby”. 

Przeczytawszy tedy list i odebrawszy dary, opat i bracia przesłali wzajemne dary ofiarodawcy i odprawili trzydniowy post z litaniami i modlitwami, błagając wszechmocny majestat Boży, aby spełnił pobożne prośby wiernych, którzy teraz tak wielkie dary mu przysłali, a wiele więcej jeszcze ślubowali, bo w ten sposób podniesie chwałę swojego imienia u ludów nieznanych, a sławę swego sługi, świętego Idziego, rozszerzy daleko i szeroko. (…) Po cóż mówić więcej? Jeszcze mnisi w Prowansji nie skończyli postu, a już matka w Polsce cieszyła się z poczęcia syna!

Ślepota Mieszka I

Innym opisanym przez Galla cudem, jest odzyskanie wzroku przez kilkuletniego Mieszka I. Ten zaś Siemomysł – pisze o ojcu pierwszego władcy Polski kronikarz – spłodził wielkiego i sławnego Mieszka, który pierwszy nosił to imię, a przez 7 lat od urodzenia był ślepy. Gdy zaś dobiegała siódma rocznica jego urodzin, ojciec, zwoławszy wedle zwyczaju zebranie u komesów i innych swoich książąt, urządził obfitą i uroczystą ucztę; a tylko wśród biesiady skrycie z głębi duszy wzdychał nad ślepotą chłopca, nie tracąc z pamięci swej boleści i wstydu. A kiedy inni radowali się i wedle zwyczaju klaskali w dłonie, radość dosięgła szczytu na wiadomość, że ślepy chłopiec odzyskał wzrok. Lecz ojciec nikomu z donoszących mu o tym nie uwierzył, aż matka powstawszy od biesiady, poszła do chłopca i położyła kres niepewności ojca. (…) Wówczas książę pilnie wypytywał starszych i roztropniejszych z obecnych, czy ślepota i przewidzenie chłopca nie oznacza jakiegoś cudownego znaku. Oni zaś tłumaczyli, że ślepota oznaczała, iż Polska przedtem była tak jakby ślepa, lecz odtąd – przepowiadali – ma być przez Mieszka oświeconą i wywyższoną ponad sąsiednie narody. Tak też się miała rzecz istotnie, choć wówczas inaczej mogło to być rozumiane. Zaiste ślepa była przedtem Polska, nie znając ani czci prawdziwego Boga, ani zasad wiary, lecz przez oświeconego cudownie Mieszka i ona także została oświeconą, bo gdy on przyjął wiarę, naród polski uratowany został od śmierci w pogaństwie. W stosownym bowiem porządku Bóg wszechmocny najpierw przywrócił Mieszkowi wzrok cielesny, a następnie udzielił mu wzroku duchowego, aby przez poznanie rzeczy widzialnych doszedł do uznania niewidzialnych i by przez znajomość rzeczy stworzonych sięgnął wzrokiem do wszechmocy ich stwórcy.

Cud św. Wojciecha

Gall Anonim opisuje także inne cuda. Ot choćby cud związany z pierwszym, polskim świętym – biskupem Wojciechem. A ponieważ w tym miejscu wypadło właśnie uczynić wzmiankę o kościele gnieźnieńskim, nie godzi się pominąć milczeniem cudu, jaki znamienity męczennik święty Wojciech okazał zarówno poganom, jak i chrześcijanom w przeddzień poświęcenia kościoła. Zdarzyło się mianowicie owej nocy, że do pewnego grodu polskiego, jacyś zdrajcy owego grodu, wciągnęli na sznurach do góry Pomorzan, a ci wpuszczeni w ten sam sposób oczekiwali na wałach świtu dnia następnego na zgubę załogi grodu. Lecz Ten, który zawsze czuwa, a nigdy nie zaśnie, ustrzegł śpiącą załogę czujnością rycerza swego świętego Wojciecha, a pogan czuwających w zasadzce na chrześcijan, spłoszył grozą duchowego oręża. Ukazał się Pomorzanom jakiś mąż zbrojny na białym koniu, który straszył ich dobytym mieczem i pędził ich na złamanie karku ze schodów i przez podwórze grodu. Tak to grodzianie przebudzeni krzykami pogan i hałasem, bez wątpienia za przyczyną chwalebnego męczennika Wojciecha, ocaleni zostali od grożącego im niebezpieczeństwa śmierci.

A komu mało cudów z czasów piastowskich odsyłam do kroniki Galla Anonima. Naprawdę jest, o czym czytać.

Aleksandra Polewska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!