TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 07 Października 2025, 03:44
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Fundusz Kościelny czym miał być, a nigdy nie był


Fundusz Kościelny czym miał być, a nigdy nie był 

To ciekawe, że jednym z niewielu reliktów komunizmu, który utrzymał się po dzisiejsze czasy jest właśnie Fundusz Kościelny. Podobnie jak inne propozycje tego zbrodniczego systemu nigdy nie był tym, za co się podawał.

Jedną z wielu obietnic złożonych przez główną siłę nowej większości parlamentarnej (dokładnie 100 obietnic na 100 pierwszych dni rządzenia) była likwidacja Funduszu Kościelnego, co w oczach jej wyborców miało być zapewne widziane jako ukaranie Kościoła „winnego” wtrącania się do polityki, a nawet „rządzenia” za pomocą poprzedniej ekipy. No i oczywiście ma być podkreśleniem sztywnego rozdziału państwa od Kościoła. Akurat ta sprawa, podobnie jak „odbicie” telewizji publicznej, wzbudza najwięcej emocji w pierwszych miesiącach rządów, więc można założyć, że są to pewnie te obietnice, które mają zaspokoić najbardziej bojowo nastawiony elektorat (symboliczne igrzyska, bo jak będzie z chlebem to dopiero czas pokaże). W każdym razie pan premier powołał międzyresortowy zespół, który ma wypracować nowe zasady finansowania Kościołów i związków wyznaniowych i wskazał kierunek, a mianowicie przekształcenie Funduszu Kościelnego w dobrowolny odpis podatkowy przekazywany przez wiernych. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale warto sobie uzmysłowić, czym jest Fundusz Kościelny. 

Skąd się wziął Fundusz Kościelny?
Na stronie rządowej możemy przeczytać, że „Fundusz Kościelny został powołany na mocy art. 8 ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego (Dz. U. Nr 9, poz. 87, z późn. zm.) jako forma rekompensaty dla Kościołów za przejęte przez Państwo nieruchomości ziemskie. Fundusz ten, stosownie do zasady równouprawnienia Kościołów i innych związków wyznaniowych wyrażonej w art. 25 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., działa na rzecz Kościołów i innych związków wyznaniowych, posiadających uregulowany status prawny w Rzeczypospolitej Polskiej”. Jak więc widzimy Fundusz jest jedną z pozostałości systemu komunistycznego i został powołany w okresie stalinowskim podczas najostrzejszej walki z Kościołem. Jak powiedział Marcin Przeciszewski z KAI, „komuniści nie chcieli całkowicie uniemożliwić działalności Kościoła i innych związków wyznaniowych, natomiast ich celem było podporządkowanie ich dyrektywom władzy. Jednym ze środków to gwarantujących miał być właśnie Fundusz Kościelny. Dlatego dokonując konfiskaty dóbr kościelnych zdecydowali, że dochody z nich uzyskiwane przez państwo, powinny być wpłacane na specjalny fundusz, który potem przekazywałby je instytucjom wyznaniowym. W praktyce dochody z zabranych Kościołom nieruchomości nigdy nie zostały wyliczone, ani nie były przekazywane na Fundusz Kościelny, a był on dotowany z budżetu państwa. Przy czym zdecydowana większość jego środków szła na finansowanie wewnątrzkościelnej działalności kolaboranckiej i rozłamowej, choćby tzw. księży patriotów”. Podkreślmy raz jeszcze: komuniści zabierają instytucjom Kościoła w latach 1950-1970 ponad 3 400 budynków (spośród nich po 1989 roku została zwrócona znikoma część, bo niespełna 500) a także ponad 144 tys. ha gruntów (z czego za pośrednictwem Komisji Majątkowej oddano ok. 66 tys. ha, a na mocy decyzji wojewodów na rzecz parafii zwrócono 14 tys. ha). Zobowiązują się przekazywać dochód ze zrabowanych hektarów ziemi, ale przez dziesiątki lat wykorzystują te dochody raczej do walki z Kościołem, niż do wspierania go. O Komisji Majątkowej należałoby napisać osobny tekst (była zdominowana przez byłych funkcjonariuszy SB). 

Co się zmieniło po 1989 roku?
W 1989 roku po przyjęciu nowych regulacji w sferze wyznaniowej wreszcie sytuacja się zmieniła i pieniądze z Funduszu zaczęły rzeczywiście być kierowane na wsparcie Kościoła. Początkowo największą pozycję w jego wydatkach zajmowało wspomaganie kościelnej działalności charytatywnej, opiekuńczej i oświatowo-wychowawczej oraz remonty i konserwacje kościelnych zabytków. W kolejnych latach trend ten uległ zmianie na rzecz pokrywania składek duchownych na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych Fundusz Kościelny finansuje od lat składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe duchownych pracujących w duszpasterstwie, a nie zatrudnionych w innej formie - w wysokości 80 proc. najniższej składki, a za członków zakonów kontemplacyjnych i misjonarzy w 100 proc. Fundusz na chwilę obecną jest dotowany w całości z budżetu państwa. W roku 2023 było to 216 mln zł. O wysokości tej dotacji decyduje w gruncie rzeczy wysokość składki emerytalnej płaconej od najniższego gwarantowanego wynagrodzenia, pomnożona przez ilość duchownych uprawnionych do ich otrzymywania. Jest to jedyna przyczyna dlaczego w ostatnich latach dotacje na ten Fundusz musiały szybko rosnąć, w ślad za wzrostem najniższego wynagrodzenia. Jeśli jednak przypomnimy, że Fundusz miał rekompensować Kościołom dochody utracone z upaństwowionych nieruchomości, a obecnie w rękach państwa pozostaje nadal ponad 60 tysięcy zabranej ziemi, to łatwo policzyć, jaka powinna być wysokość Funduszu w związku z dochodem z hektara przeliczeniowego – ponad 330 milionów. Ale, powtórzmy raz jeszcze, nigdy nie zrealizowano początkowych założeń Funduszu Kościelnego. Jak mówi największy ekspert od finansów kościelnych ks. dr hab. Dariusz Walencik: „przejęto nieruchomości ziemskie i budynkowe związków wyznaniowych, ale nie dokonano ich inwentaryzacji ani nie dokonano oszacowania dochodów, jakie te nieruchomości przynosiły. Nie dokonano nawet prób oszacowania zasad ustalania tych dochodów. Od samego początku do dnia dzisiejszego Fundusz Kościelny jest czystą dotacją budżetową”.

Co będzie w przyszłości?
Można więc powiedzieć, że choć Fundusz Kościelny miał być rekompensatą dla Kościołów za przejęte dobra kościelne, tak naprawdę nigdy nią nie był. Państwo nie spłaca żadnemu z Kościołów w ratach wartości przejętych nieruchomości, ani zysków z nich pochodzących. Nigdy też nie zrealizowano zapisu ustawy sprzed 74 lat, który przewidywał udział przedstawicieli związków wyznaniowych w zarządzie Funduszu Kościelnego. Co będzie dalej? Trudno powiedzieć. Podczas podpisywania Konkordatu układające się strony widziały potrzebę zajęcia się kwestiami dotyczącymi finansowania instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa. Przewidziały możliwość wprowadzenia w tym zakresie nowych unormowań. Jednocześnie wyraźnie postanowiły, że powinno się to dziać w ramach specjalnie do tego powołanej komisji. Natomiast zmiany powinny być legitymizowane przez umowę bądź porozumienie, o których mowa w Art. 27: „Sprawy wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą regulowane na drodze nowych umów między Układającymi się Stronami albo uzgodnień między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencją Episkopatu Polski upoważnioną do tego przez Stolicę Apostolską”. Zobaczymy, czy będą poszanowane te zapisy Konkordatu, bo przecież nie brakuje propozycji, aby tę umowę ze Stolicą Apostolską zerwać. Na zakończenie dodam, że Kościół w Polsce w 80 % finansowany jest z ofiar wiernych, a w 20 % z dotacji zewnętrznych. Wszyscy duchowni, którzy osiągają dochody, płacą podatki: jeśli są zatrudnieni na umowę o pracę płacą podatki na zasadach ogólnych, jeśli osiągają dochody z tytułu pełnienia funkcji duszpasterskich to zgodnie z tzw. Ustawą o ryczałcie z 1998 roku płacą podatek zryczałtowany zależny od pełnionej funkcji (proboszcza czy wikariusza) oraz od wielkości jednostki duszpasterskiej zwanej w Kościele katolickim parafią, przy czym przez wielkość parafii rozumiemy liczbę mieszkańców, a nie jej powierzchnię, bez względu na ich przynależność wyznaniową.

A jak to wygląd w innych państwach? W większości krajów Unii Europejskiej obowiązuje model finansowania Kościołów, który nazwać możemy modelem „partycypacyjnym”, bowiem państwo partycypuje w utrzymaniu działających na jego terenie Kościołów i związków wyznaniowych, ale to temat na osobny artykuł. Z całą pewnością w Polsce jesteśmy właśnie świadkami tworzenia się nowego modelu i mam nadzieję, że powstanie on w duchu współpracy, zrozumienia i poszanowania wzajemnej autonomii. ■

Ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!