Filmowe życiorysy
Jest mnóstwo niesamowitych, ciekawych historii schowanych w domach, do których nikt nie zagląda. Dzięki projektowi „Filmowe życiorysy” powstały produkcje przedstawiające niezwykłe historie zarówno znanych postaci, jak i osób, o których nie przeczytamy na pierwszych stronach gazet. O samym projekcie i realizowanych dzięki niemu filmach opowiadają Anna Kreczmer i Antoni Wojtkowiak.
Jesteście Państwo twórcami projektu „Filmowe życiorysy”. Skąd pomysł na takie dzieło?Antoni Wojtkowiak: W 2014 roku poznaliśmy, dziś już śp., pana Zygmunta Rypińskiego, który okazał się jednym z najstarszych ministrantów w archidiecezji poznańskiej. Powstała historia, która zapoczątkowała ten projekt. Doczekał się on dwóch filmów, które gościły wielokrotnie na antenie TV Trwam. Co roku powstawały kolejne filmowe życiorysy. Zachęcamy przyjaciół, znajomych, ludzi dobrej woli, aby zaangażowali się w produkcję filmu, środki w dużej części są prywatne. Celem tego projektu jest przedstawianie następnym pokoleniom niezwykłych historii ludzi oraz ich pasji za pomocą wydarzeń filmowych. Stworzyliśmy projekt Filmowe życiorysy PL, aby inni mogli dzielić się swoimi doświadczeniami z większą społecznością.
Tworzymy i udostępniamy Filmowe życiorysy w sposób innowacyjny, emocjonujący, inspirujemy młodszych i doceniamy starszych. Pomysł zrodził się z potrzeby ukazywania wartościowych treści i pozytywnego przekazu. Tym bardziej, że jesteśmy w mediach zalewani negatywnymi przesłaniami i destrukcyjnymi ideologiami. Nasze filmy to dokumenty, często fabularyzowane, skupiające się na tematach religijnych, społecznych, historycznych i patriotycznych. Jak już zostało wspomniane, pokazujemy również zwykłych ludzi z ciekawymi pasjami.
Czytałam, że w ramach tego projektu zrealizowano wiele filmów. Proszę opowiedzieć o najważniejszych z nich.
Anna Kreczmer: W tych filmach przebija się: historia, wiara, wytrwałość i niekiedy cierpienie. Przykładowo powstały filmy o twórcy przystani nad Wartą im. Świętego Jana Pawła II, który stworzył także na własnej posesji muzeum drukarstwa i przedmiotów z przeszłości. Inny film o budowniczym kościoła w Puszczykowie i pasjonacie pamiątek o papieżu św. Janie Pawle II, dalej o ks. Antonim Rzadkim ze Śremu, urodzonym w Mirkowie koło Wieruszowa, który oddał życie w 1939 roku w akcji Tannenberg i poległ na Rynku w Śremie za ojca wielodzietnej rodziny, o pani Marii – sybiraczce. Jest także film o żołnierzach wyklętych, którzy do niedawna byli nazywani przez komunistów bandytami. Jest w nim wątek historyczny, miłosny, fakty, które przybliżają tą trudną tematykę. Film o wyklętych miał dotrzeć do młodych, dlatego jest tam muzyka RAP i rekonstruktorzy. Inny film opowiada historię dzieci wrzesińskich, które walczyły o polskość w szkole. Inne poruszane tematy filmowe dotyczą Powstania Wielkopolskiego i zrywów niepodległościowych na tle historii rodziny cukierników, gdzie dzieje rodzinnej firmy przeplatają się z historią Polski. Jest też historia życia i działalności kobiety, która dopiero na późniejszym etapie swojego życia rozwinęła swoją karierę zawodową, zakładając wyższą szkołę i stając się bizneswoman, przy czym na co dzień żyje wartościami i codzienną Eucharystią. Przedstawiamy wiele innych ciekawych postaci i ich dokonania, nie tylko z regionu poznańskiego.
Jak Państwo wspomnieli, jest też film poświęcony dzieciom wrzesińskim. Proszę o kilka słów na jego temat.
Anna Kreczmer: Ta produkcja ma przybliżyć młodym ludziom, o co tamte dzieci walczyły. Opowiada o czasach, kiedy Polska (początek XX wieku) była jeszcze pod zaborami. Pod wpływem tych wydarzeń Maria Konopnicka napisała „Rotę”, w której znajdują się m.in. te znamienne słowa: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, ni dzieci nam germanił”. Dzięki tym i podobnym wydarzeniom polskość oraz nasza mowa ojczysta zostały zachowane w kolejnych pokoleniach. Września żyje tymi wydarzeniami, a my chcemy, aby ta wiedza rozlała się na resztę kraju. Pomimo, że temat ten był i jest poruszany na lekcjach historii, wiedza o tych wydarzeniach w polskim społeczeństwie niestety jest nikła. Film trwa 45 minut, czyli tyle, ile godzina lekcyjna i jest rekomendowany przez Kuratorium jako żywa lekcja historii. Sceny rekonstrukcyjne ubarwiają ten film. Przenosimy się w tamten trudny czas i opowiadamy o niezwykłych dzieciach, które swoją odwagą zapoczątkowały szkolne strajki w regionie. W role dzieci wrzesińskich tamtych czasów wcielili się ich rówieśnicy z Wrześni.
W Kaliszu, a także w innych miejscach diecezji kaliskiej, można będzie obejrzeć film „Jestem tylko woźnym”. Proszę przybliżyć czytelnikom sylwetkę bohatera tego filmu?
Antoni Wojtkowiak: Film dokumentalny „Jestem tylko woźnym” jest opowieścią o życiu sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego, i jak do tej pory, jest to jedyny film opowiadający o życiu ks. Woźnego, a zarazem kolejny krok na drodze do jego beatyfikacji, dokumentujący świętość życia tego kapłana. Znaczące miejsce w pamięci znajdują tylko ludzie wielcy duchem. Niewątpliwie do takich ludzi zaliczał się ks. Aleksander Woźny, proboszcz parafii pw. św. Jana Kantego w Poznaniu. Dostrzegał on dobro w każdym człowieku, przygarniał wszystkich, których napotykał na swojej drodze, nawet osoby trudne dla otoczenia. Jako dachauczykowi był mu bliski św. Józef i sanktuarium w Kaliszu. Jest autorem znanej modlitwy do św. Józefa o dobrą żonę i dobrego męża. Dzisiaj bardzo potrzebne są wzorce pokazujące świętych kapłanów, na których współcześni kapłani mogliby się wzorować. Mówi się, że słowa uczą, a przykłady pociągają. Niestety powołań jest coraz mniej. Nie chodzi tylko o ilość, ale też o jakość, zaangażowanie duchownych w swoją posługę. Niektórzy księża porzucają swój stan kapłański. Jest duży kryzys, kryzys nie tylko dotykający kapłanów czy Kościół, ale kryzys ogólny, rodziny, nauczania, właściwie wszystkiego. Warto poznać życie charyzmatycznego proboszcza z poznańskiego Grunwaldu. Okazał się być gorliwym spowiednikiem, więźniem konfesjonału, podobnym w tym charyzmacie do św. o. Pio, był też zaangażowanym i rozchwytywanym kierownikiem duchowym. Doczekał się już zamkniętego, na etapie rzymskim, procesu beatyfikacyjnego. Aktualnie przysługuje mu tytuł czcigodnego Sługi Bożego i zostało już tylko oczekiwanie na uznany i potwierdzony cud. Co nie zmienia faktu, że napłynęło wiele zgłoszeń różnych uzdrowień.
Gdzie można oglądać te filmy?
Antoni Wojtkowiak: Nasze filmy zawsze mają premiery w kinie. Premiery muszą być godne i profesjonalne. Często połączone są z bankietami, zapraszamy różnych gości, którzy zabierają głos. Sami też prowadzimy te spotkania, nazwijmy to kinowe, po projekcji pytamy chętnych o wrażenia. Następnie filmy żyją na DVD, wielokrotnie są emitowane na antenie TV Trwam, a niektóre z nich można zobaczyć w sieci. Zasięg wymienionej TV jest spory, dociera nawet za ocean więc możliwość obejrzenia naszych filmów jest bardzo dostępna.
Czy Państwo organizujecie jakieś spotkania propagujące te produkcje?
Anna Kreczmer: Oczywiście. Po skończeniu produkcji nie zostawiamy tego bez promocji. Przed każdą premierą dbamy, aby media o tym mówiły, czy to TV, radio, czy inne. Ludzie widząc naszą misję często się zarażają i widzą w tym dużą nadzieję, że ich historie nie odejdą razem z człowiekiem. Dziś wielu naszych bohaterów już nie ma, jednak żyją w naszych produkcjach i zostaną zapamiętani. Można czerpać z ich doświadczeń, uczyć się na ich przykładach.
Czy w planach są także filmy na temat sylwetek związanych z diecezją kaliską?
Anna Kreczmer: Trwają rozmowy i już jesteśmy po kilku dniach zdjęć do filmu o postaci św. Idziego, jego sanktuarium w Mikorzynie i dziełach, które powstały w mikorzyńskiej parafii. Święty Idzi to wielki orędownik, pomaga wracać do zdrowia, przyczynia się do wielu łask, szczególnie pomaga doczekać się upragnionego potomstwa w przypadkach, gdzie miało to być całkowicie niemożliwe. Jego postać nie jest znana szeroko, dlatego zależy nam, aby nasza filmowa opowieść do tego się przyczyniła.
Jeśli pojawiłyby się pomysły na realizowanie ciekawych tematów, które mogłyby ukazać się na dużym i małym ekranie, można się do nas zgłaszać. Chętnie podejmiemy nowe tematy, jeśli wpasują się w ramy naszych filmowych wizji. ■
Rozmawiała Ewa Kotowska-Rasiak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!