Fascynująca Biblia
Byłem niedawno na rekolekcjach. Kiedy kładliśmy się spać, pokazywałem kolegom, co ustawiam sobie w moim telefonie jako sygnał budzika. Nie jest to typowy, wysoki dźwięk, który wyrywa mnie z łóżka. To lektor Pisma Świętego, który czyta List św. Pawła do Galatów i z początku jest ledwo słyszalny. Najczęściej budzę się dopiero, gdy lektor wczuwając się w rolę apostoła podnosi głos mówiąc: „Innej jednak Ewangelii nie ma!”. Możliwości XXI wieku. Coś pięknego.
Jeden z chłopaków odpowiedział zdziwieniem. Wyznał, że księgi Pisma Świętego są dla niego nudne, chociaż wie, że pochodzą od Boga. Dodał jeszcze, jakby się tłumacząc, że „może ma za mało wiary”. Zachęcony tym, jak się otworzył, postanowiłem podjąć temat.
- Księgi Pisma Świętego stają się fascynujące, jeśli uświadomisz sobie, co się działo, kiedy je napisano - powiedziałem leżąc na swoim łóżku i patrząc w sufit. - Święty Paweł na przykład, dwa tysiące lat temu, kilka tysięcy kilometrów stąd, chodził po tej samej ziemi co my i zakładał wspólnoty Kościoła w różnych miastach. Potem wysyłał do tych miast swoich ludzi, żeby dowiedzieć się o sytuacji tych wspólnot. Kiedy dotarły do niego wieści o przegięciach wśród chrześcijan w Koryncie, musiał napisać do nich bardzo mocny list - tu przekręciłem się na brzuch i spojrzałem wprost na kolegę. - Wyobrażasz sobie, że tam chrześcijanie przychodzili na Eucharystię pijani?! - zapytałem. Chłopak ze zdziwienia otworzył szeroko oczy. - A co się działo w Kościele Galatów! - kontynuowałem, przypominając sobie kolejne rzeczy. - Wiesz, że każdy Żyd musiał być obrzezany, nie? Wśród pierwszych chrześcijan krążyło przekonanie, że oni też powinni być obrzezani. Święty Paweł tak był wkurzony na ludzi, którzy do tego przekonywali, że napisał o nich w liście do Galatów: „A niech sami sobie odetną do końca!” (Ga 5, 12) - razem z kolegą wybuchneliśmy śmiechem, zapominając, że za ścianą inni uczestnicy rekolekcji już pewnie zasypiają. Mój słuchacz był wyraźnie coraz bardziej zafascynowany Biblią. Wziął nawet do ręki swój wielki egzemplarz, w brązowej, skórzanej oprawie. Otworzył go na spisie treści i przejeżdżał wzrokiem po tytułach wszystkich ksiąg.
- Dlaczego Stary Testament jest tak gruby, w porównaniu do Nowego? - zapytał nie podnosząc wzroku.
- Bo był pisany przez parę tysięcy lat, a Nowy Testament powstał w niecałe sto. - odpowiedziałem. - W Starym Testamencie też są niezłe historie! Szczególnie polecam księgi mądrościowe: Księga Przysłów, Księga Syracha, Księga Mądrości... Wiesz ile tam jest świetnych wskazówek odnośnie kobiet? - zapytałem, a chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Jakie na przykład? - zapytał bardzo zainteresowany.
- Na przykład Księga Syracha mówi: „Nie oddawaj swej duszy kobiecie, aby się od niej nie uzależniać” (Syr 9, 2) - odpowiedziałem. - To rewelacyjna rada! Ile chłopaków oddaje swoje serce kobiecie i potem dziwi się, że to serce jest złamane, co nie? Trzeba było nie oddawać go tak szybko! Oddając serce uzależniasz się i już nie postępujesz racjonalnie. - Koledzy zgodzili się ze mną, że to bardzo mądre. Przytaknął nawet ten, który już zdawał się zasypiać podczas naszej nocnej rozmowy.
Opowiedziałem im jeszcze o paru rzeczach, które Biblia mówi o kobietach, a następnego dnia Bóg dał nam znak odnośnie tej rozmowy. Była to niedziela i ze wszystkimi uczestnikami rekolekcji poszliśmy na Mszę Świętą. Kiedy nadszedł czas na pierwsze czytanie, lektor stanął przy ambonie i zaczął czytać: „Czytanie z Księgi Przysłów: Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa; nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia” (Prz 31, 10-12). Tak więc nazajutrz po nocnej rozmowie o księgach mądrościowych, w których dużo mówi się o kobietach, słyszymy czytanie akurat z księgi mądrościowej, i to właśnie o dobrej, pracowitej kobiecie. Takich cudów widziałem w swoim życiu niemało, ale za każdym razem sprawiają, że mam ciarki na plecach.
Na koniec tych rekolekcji wszyscy uczestnicy zebrali się w jednej sali, żeby podzielić się tym, co w tych dniach przeżyli. Wszyscy podawaliśmy sobie duży egzemplarz Pisma Świętego, który oznaczał, że osoba trzymająca go ma prawo do głosu. Niektórzy, kiedy go dostali, podawali natychmiast dalej, nie chcąc nic powiedzieć, albo nie mając po prostu nic do powiedzenia. Chłopak, z którym prowadziłem nocną rozmowę wyglądał na bardzo poruszonego. - Na tych rekolekcjach zrozumiałem, jak ważne jest Pismo Święte - powiedział łamiącym się głosem, kiedy egzemplarz Biblii doszedł do niego. - Wcześniej się nim nie interesowałem, ale teraz wiem, że jest podstawą naszej wiary, i że muszę go poznać. Od tej pory będę do niego częściej zaglądał. Chwała Panu!
- Chwała Panu! - tradycyjnie odpowiedzieliśmy wszyscy, a ja czułem wielką radość w sercu. Znowu westchnąłem nad wspaniałością tej świętej Księgi. Nigdy nie musiałem do niej nikogo przekonywać. Jak to ludzie mówią żartobliwie: „Tylko tandeta potrzebuje reklamy”. Biblia jest produktem z najwyższej półki, który wystarczy tylko przed kimś dobrze otworzyć, a on sam się nią zafascynuje.
Jeśli jeszcze nie zostałeś porwany przez tą wspaniałą książkę, to zachęcam Cię, sięgnij po nią. Otwórz księgi mądrościowe, o których wspominałem wcześniej. Naprawdę są pełne świetnych porad. Pouczają nawet o sprawach finansowych, ostrzegając przed kredytami: „Kto swój dom buduje za cudze pieniądze, ten jakby kamienie gromadził na własny grobowiec” (Syr 21, 8).
Przeczytaj krótką Pieśń nad Pieśniami, która opisuje głęboką miłość mężczyzny i kobiety. To niesamowite, ale sam Bóg porównuje tę miłość między zakochanymi ze swoją miłością do człowieka. Zachęcam zatem wszystkich do czytania tej księgi (chociaż Żydzi dawali ją do czytania tylko dorosłym), żeby poznać tę miłość z punktu widzenia samego Stwórcy. Koniecznie przeczytaj Ewangelię, od samego początku do końca. Zauważysz dużo nowych rzeczy, których nie widziałeś wcześniej, słuchając tylko urywków z ambony. Może rzucą ci się w oczy słowa samego Jezusa, które powtarzał wiele razy: „To i tego nie czytaliście?” wyrzucając Żydom ich nieznajomość Pisma. Sięgnij po Pismo Święte, żebyś czasem nie usłyszał takich pretensji z ust Jezusa Chrystusa pod swoim adresem.
Mikołaj Kapusta
www.DobraNowina.net
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!