TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 06:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Duchowy depozyt i dar Jana Pawła II

07.02.11

„I wybrał człowieka, któremu powierzył swe przykazania”

Duchowy depozyt i dar Jana Pawła II

duchowy depozyt

Wybrał Bóg miejsce na pustyni: górę Synaj — i wybrał lud, któremu objawił siebie jako wybawcę z niewoli egipskiej — i wybrał człowieka, któremu powierzył swe przykazania: Mojżesza. (…) Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata.

Jan Paweł II, 

Homilia w czasie Mszy św. 

(fragmenty), Koszalin, 1 czerwca 1991r.

 

Bóg dał mi łaskę spędzenia dziewięciu lat życia „u boku” polskiego Pasterza Kościoła, można by rzec „na odległość wzroku”, gdyż z tarasu domu nazaretanek w Rzymie można dojrzeć w pogodne wieczory płomień kopuły Bazyliki św. Piotra. Ściągając mój wzrok i serce, jak płonący krzew Bożej Tajemnicy, rozgrzewał on moją modlitwę i wdzięczność wobec Boga za jego nieogarnione dary, czyniąc mnie – w pewnym sensie - ich spadkobierczynią i świadkiem. 

„Całe życie Jana Pawła II jest dla nas i będzie dla następnych pokoleń, jedną wielką i żywą wciąż – katechezą. A zaczęło się wszystko od prorockiego wołania Papieża Polaka na Placu Zwycięstwa w Warszawie: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, Tej Ziemi! I stało się” – wspomina ks. bp. Józef Zawitkowski. To prorocze wołanie Jana Pawła II (czerwiec 1979) zapoczątkowało zaiste wielki zasiew, którego niezaprzeczalne skutki i owoce odkrywamy wciąż głębiej i na nowo. Zapoczątkowało przemiany dotykające wszystkich poziomów ludzkiej egzystencji. Z drugiej jednak strony zdajemy sobie coraz bardziej sprawę ze strat. Ileż tych słów „rzucanych na wiatr” padło w glebę nieurodzajną. Zostało zapomnianych, zagłuszonych.

Zgasną Twoje słowa Papieżu

szybko jak świece na północnym

wietrze posilony duch rodaków

prędko otępieje

lecz na dnach skamieniałych serc

tlić będą się wiecznie

zasiane

iskierki miłości.

- pisał w przesłanym dla Papieża wierszu Mirosław Glazik, przywołując niejako mocne słowa wieszcza: 

„Nasz Naród jak lawa
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.”

Ze skarbca mych osobistych wspomnień wydobywam często z pamięci, jak ciągle żarzącą się iskrę-symbol, pewien wieczór spędzony z Janem Pawłem II
w watykańskiej Auli Pawła VI. Otóż w przeddzień 26. rocznicy wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, 15 października 2004 r., miał miejsce koncert wykonany przez 150-osobową orkiestrę, chór i balet wojska rosyjskiego. Barwne widowisko o wysokim poziomie artystycznym, transmitowane na żywo przez włoską telewizję, tonami, rytmem „Kazaczoka”, „Kalinki”, dumkami, rosyjską pieśnią ludową, kolorami świateł spowiło wówczas aulę watykańską jakąś magiczną aurą. To, co jednak nieustannie przyciągało mój wzrok to postać Papieża, który pochylony brzemieniem cierpienia, odpowiedzialności i lat, siedział w fotelu - wsłuchany w rzewne słowiańskie melodie - w górnej części auli. Jego pochylona sylwetka, oświetlona światłem reflektorów, zdawała się emanować intensywniejszą niż zwykle bielą. Od nóg Papieża, aż ku scenie spływał krwawymi kaskadami czerwony dywan, niczym rwąca rzeka oddzielająca artystów od wsłuchanej, jaśniejącej postaci. Przyciągana tym światłem i miłością serdeczną myślałam: „To nasz Mojżesz”. I nie wiem dlaczego, obok uczucia wdzięczności za ogrom daru całej jego posługi, przyszło wtedy pierwsze przeczucie, że czasu zostało niewiele, że niebawem powróci on do Domu Ojca. Scena mieniła mi się teraz barwami „ziemi obiecanej”, zbyt odległej z perspektywy góry Nebo. Z drugiej jednak strony, zdałam sobie sprawę, że jest to wydarzenie bez precedensu. Ta Rosja, która stała się niezrealizowanym przecież pielgrzymkowym marzeniem Piotra naszych dni, przybyła niejako tu, do niego w osobach delegacji wojskowej: muzyków, śpiewaków, tancerzy na niespełna rok przed końcem jego ziemskiej posługi.

Czternaście lat wcześniej, w 1991 roku, jak pamiętamy Jan Paweł II przybył już do wolnej Polski ze znamiennym zawołaniem: Bogu dziękujcie, Ducha nie gaście. W strugach ulewnego deszczu, smagany porywistym wiatrem nawiązał do swej pierwszej pielgrzymki w słowach: Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi ziemię! Niech odnowi! Bardzo potrzebuje odnowy ta ziemia, odnowy w mocy Ducha Prawdy. Bóg dał nam siłę przejścia przez Morze Czerwone, teraz przejść mamy przez morze codzienności. W pięknym albumie wydawnictwa „Rafael”, poświęconym tej pielgrzymce Papieża, w słowie wstępnym czytamy: W 1991 roku Jan Paweł II, niczym Mojżesz, przybył do swojego narodu z kamiennymi tablicami, na których wyryte zostało dziesięć najważniejszych słów. Ale myśmy mieli już wtedy złotego cielca, którego blask nas oślepiał. Broniliśmy się lub wręcz odrzucaliśmy fundamentalną dla wyzwolonych z komunistycznego ucisku Polaków katechezę. Najwyższy czas tę nieodrobioną katechezę – jakże nadal aktualną i uniwersalną (…) na nowo odkryć, przemyśleć i nareszcie przyjąć jak testament.

Podczas pamiętnej wizyty Jan Paweł II wskazał nam związek pierwszego przykazania ze wszystkimi pozostałymi, dla których stanowi ono faktyczny fundament. Konkretne wskazania Papieża to wnioski z podstawowej prawdy o istnieniu Boga, który jest Miłością. Przypomniał nam tych dziesięć słów (…) wpisanych odwiecznie w serce człowieka dla prawdziwego dobra. Jeśli człowiek łamie ten fundament szkodzi nie tylko sobie, ale też burzy więzy rodzinne, narodowe i ogólnoludzkie. Od tych dziesięciu słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństwa, państwa, Europy, świata. Jakby nowe rozdziały biblijnego i ogólnoludzkiego „Genezis”.

W swoim ostatnim przesłaniu, w pamiętny Wielki Piątek 2005 r., kiedy nie mógł już osobiście uczestniczyć w nabożeństwie Drogi krzyżowej, Papież Polak napisał: Moje cierpienie ofiaruję w tej intencji, aby spełnił się Plan Boży i aby Słowo Boże trwało

Bądźmy więc znów z Nim - jak przed laty na Placu Zwycięstwa w Warszawie –
otwórzmy na Słowo nasze serca: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi! Nie przestaję ufać Duchowi Świętemu. Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, sam go dokona (por. Flp 1, 6). Wierzę i ufam: sam go dokona. Wy nie przeszkadzajcie Mu, współpracujcie z Nim, bo jesteśmy wszyscy powołani, aby stawać się współpracownikami Boga.

s. Noela Wojtatowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!