Dominikanie i Pani Gidelska
W klasztorze dominikanów, a dokładnie w ich kościele, w Gidle czczona jest najmniejsza na świecie koronowana figurka Maryi z Dzieciątkiem. Ma zaledwie 7, 5 centymetra wysokości, a jednak przyciąga ludzi jak magnes.
Gidle położone są niedaleko Radomska. Choć to niewielka miejscowość, znajdują się w niej aż trzy kościoły. Nas interesuje ten pod wezwaniem Wniebowzięcia Matki Bożej, bo znajduje się w klasztorze dominikanów.
Z kamienia wulkanicznego
Budowę świątyni rozpoczęto w 1612 roku pod kierunkiem architekta Jana Buszta, a konsekrowano w 1656 roku. Największym skarbem kościoła jest oczywiście wspomniana już na początku niewielka figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem z kamienia wulkanicznego. Nikt nie wie, jak powstała, ani kto ją wykonał. W historii figurki ważny jest rok 1516. Właśnie wtedy Jan zwany Czeczek orał pole w miejscu, gdzie obecnie stoi dominikański kościół. W pewnym momencie zauważył, że woły padły na kolana. Z ziemi biła jasność, a w niej zobaczył „obrazek mały głazowy Najświętszej Panny”. Zabrał figurkę do chaty, położył na dnie skrzyni i zapomniał o niej. Leżałaby pewnie tam przez lata, gdyby nie kobieta, która trafiała do chaty Jana, kiedy on i jego rodzina stracili wzrok. Wtedy zainteresowała się światłem bijącącym ze skrzyni. Opowiedziała o wszystkim proboszczowi ks. Piotrowi Wołpkajowi. Figurkę obmyto z ziemi i przeniesiono do kościoła. Wodą, która pozostała po obmyciu, Czeczkowie przemyli oczy i natychmiast odzyskali wzrok. Jeszcze w XVII wieku pewnego dnia proboszcz zauważył brak figurki w kościele. Odnaleziono ją w miejscu wyorania jej przez Jana. Odczytano to jako znak, że w tym miejscu ma powstać nowe miejsce kultu maryjnego. Figurkę postawiono w modrzewiowej kapliczce. Na pamiątkę tego, co działo się w Gidlach zachował się zwyczaj „kąpiółki”. Do dzisiaj raz w roku obmywa się figurkę w winie, które potem w ampułkach zabierają pątnicy. Smarowanie nim, bądź picie działa, jak cudowne lekarstwo. Pielgrzymi wierzą, że przez ten znak Matka Boża pomaga im jako uzdrowienie chorych, dlatego nazywają ją uzdrowicielką chorych. Ludzie wierzą, że receptą na cud jest wiara, a wino to tylko dodatek.
Jedyny w zaborze
A co z dominikanami? Trafili w to miejsce w 1615 roku. Widząc rozwijający się kult Matki Bożej sprowadziła ich właścicielka miejscowości Anna z Rosocic Dąbrowska. Na początku osiedlili się w pomieszczeniach przy kapliczce. Później w 1661 roku zaczęto budowę nowego klasztoru.
Klasztor gidelski, jako jedyny z dominikańskich klasztorów w zaborze rosyjskim, przetrwał lata rozbiorów. Po upadku Powstania Styczniowego i kasacie klasztorów w 1864 roku przywieziono tu wszystkich zakonników z domu warszawskiego i innych klasztorów. Władze carskie zakazały przyjmowania kandydatów do zakonu, dlatego w 1912 roku w klasztorze w Gidlach został tylko jeden zakonnik o. Gabryel. Modlił się, by doczekać powrotu braci zakonnych i jego prośba została wysłuchana. W 1916 roku przed jego śmiercią do klasztoru przybył o. Jordan z Galicji. Później zakon dominikanów odrodził się. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości podjęto starania, by figurka została koronowana. Uroczystości koronacyjne odbyły się 15 sierpnia 1921 roku. Dominikanie ślubowali wtedy, że będą strzec Matki Bożej.
Obrazy o. Alana
W Gidlach starano się o to, by niewielka figurka była widoczna w kościele. Dla niej zaprojektowano ołtarz w kaplicy, w którego niszy umieszczono ją jakby w relikwiarzu.
Natomiast w ołtarzu głównym kościoła wzniesionym w XVIII wieku umieszczono obraz Michała Stachowicza przedstawiający Wniebowzięcie Matki Bożej. Za ołtarzem znajduje się chór, miejsce wspólnych modlitw dominikanów. Zdobią go obrazy ukazujące dominikańskich świętych. W Gidlach można też zobaczyć dzieła namalowane przed 1771 rokiem przez o. Alana Macha. Artysta przedstawił na nich procesję z figurką i sprowadzenie dominikanów. Teraz w klasztorze oprócz obrazów, można też obejrzeć feretrony, stare chorągwie, rzeźby i meble. Dodam, że trzy lata temu XVII-wieczny obraz Matki Bożej Różańcowej, który trafił tu po upadku Powstania Styczniowego, dominikanie przekazali do klasztoru w Rzeszowie. Obecnie przyjeżdżają w to miejsce nie tylko ci, którzy podziwiają dzieła sztuki, ale przede wszystkim pielgrzymi i grupy na rekolekcje. Dla pątników powstaje Centrum Obsługi Pielgrzymów przygotowywane przez dominikanów.
tekst Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!