TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 07 Października 2025, 01:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dlaczego Trump nie chce chronić ani rybki, ani Europy?

Dlaczego Trump nie chce chronić ani rybki, ani Europy?

Kiedy piszę ten tekst pan Donald Trump jeszcze nie został zaprzysiężony na kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale ja coraz bardziej się cieszę, że tak właśnie się stanie.
Może mnie teraz uznacie za wariata, ale kto wie, czy obsada Białego Domu nie ma większego wpływu na to, co się dzieje nie tylko na świecie, ale i w naszym kraju, niż obsada stanowiska – jak je raczył nazwać jeden taki, któremu nie udało mu się go objąć – „strażnika żyrandola” w Polsce. I wiedzcie, że ja mam wielki szacunek do każdego stanowiska, pochodzącego z wyboru ludu, wszędzie tam gdzie się poruszamy w kontekście demokracji (możecie więc sobie wyobrazić, że choćby stanowisk komisarzy europejskich aż takim szacunkiem nie darzę, bo sobie je dzielą między sobą urzędnicy). Oczywiście zgoła odmienna sytuacja jest w mojej firmie, która na całe szczęście na demokrację nie dała się nigdy namówić ;) Ale wróćmy do Trumpa.
Otóż pan Trump wyjawił jeden z powodów, dla których tak ciężko jest ogarnąć szalejące w okolicy Los Angeles pożary. Chodzi mianowicie o gospodarowanie wodą pochodzącą z opadów i topnienia śniegu. Z bezpartyjnych analiz wynika, że zużycie wody w Kalifornii rozkłada się mniej więcej na 10 % dla społeczności, 40 % dla rolnictwa i 50 % dla środowiska, w tym spora część wpływa do Pacyfiku i generalnie służy podtrzymaniu zagrożonych gatunków ryb. To właśnie miał na myśli prezydent elekt Trump, kiedy mówił, że hydranty pożarnicze wyschły, ponieważ marnuje się olbrzymie ilości słodkiej wody, by ochronić „bezwartościową rybę zwaną stynką” w delcie rzeki Sacramento-San Joaquin przy San Francisco. Oczywiście w naszych mediach natychmiast pojawiły się tytuły podważające taką tezę, proszę oto kilka przykładów: „Los Angeles płonie a teorie spiskowe kwitną”, „Jak pożary w Kalifornii stały się politycznym narzędziem Donalda Trumpa”, „Trump już wskazał „winnego” pożarów w Los Angeles. Potrzebuje tylko ludzi, którzy uwierzą”.
Czy ja uważam, że Trump ma rację? Obserwując go od lat myślę, że może trochę przesadza, ale nie sądzę, żeby nie było nic na rzeczy. Spór prawny między gubernatorem Kalifornii Newsomem a Trumpem o to, jak zarządzać stanowymi i federalnymi systemami pomp, zbiorników i kanałów w Kalifornii trwa od ponad pięciu lat. Obaj nie zgadzają się co do tego, ile wody należy wypompować z głównych rzek stanu, które łączą się w delcie Sacramento-San Joaquin, do znacznie suchszych farm w Dolinie Kaliforniskiej i miast południowej Kalifornii oraz ile wody należy zatrzymać w ekosystemie, aby utrzymać przy życiu malejące populacje ryb. Myślę. Że ten rozdział wody nie jest bez znaczenia dla wyschniętych hydrantów, które jednak są utrudnieniem dla strażaków. Nawet nasze lewicujące media podważające twierdzenia Trumpa zauważają, że „strażacy byli bardziej ograniczeni przez szalejące wiatry Santa Ana niż puste hydranty”. Czyli przez hydranty jednak też.
No i na koniec muszę się przyznać, że ja staję się bardzo nieufny, kiedy rozmawiamy o działalności ekologów, choć Ziemię naszą kocham i bardzo chcę ją zachować w jak najlepszym stanie. Kalifornia to jeden z najbardziej lewicowych stanów Ameryki, a w takich stanach ekolodzy mają bardzo dużo do powiedzenia. A czy zawsze mają rację? Hmmm. Nie wiem, czy pamiętacie straszne pożary „jakich świat nie widział” w Australii. Na pewno pamiętacie. Ale czy pamiętacie, że jedną z ich przyczyn było to, że w Australii zabroniono aborygenom tradycyjnych wypalań? Ludzie ci od wieków w oparciu o swoje doświadczenie co roku wypalali niektóre tereny leśne, ale naciski ekologów sprawiły, że zakazano tych zapewne uznanych za szamańskie i zacofane praktyk i w związku z tym pożary mogły się błyskawicznie rozprzestrzeniać, ponieważ brakowało właśnie tych stref wcześniej wypalonych, które mogły to powstrzymać. Ale to na pewno też była jakaś teoria spiskowa. Prawda?
No ale wróćmy do Trumpa. Chcę jeszcze zacytować jedną jego wypowiedź na temat NATO, której udzielił w konferencji prasowej 7 stycznia. Trochę nieskładna, ale na pewno zrozumiemy sens: „Sekretarz Generalny NATO był tu, dwa tygodnie temu, mówiąc, że gdyby nie ja, NATO nie istniałoby teraz, bo zażądałem od krajów, które nie płaciły swoich składek. Z 28 krajów NATO 20 z nich nie płaciło. Dokładnie 21. Nie płacili, albo płacili bardzo małą część, a ja zebrałem ponad 680 miliardów dolarów. To była liczba, którą podał. Powiedziałem: jeśli nie płacicie, nie będziemy was bronić. I jak tylko to powiedziałem, pieniądze zaczęły płynąć. (…) Dostałem za to dużo krytyki. Mówili, że to groźba. Ale oni nie płacili swoich rachunków. Powiedziałem: nie będziemy was bronić, jeśli nie płacicie. Więc w pewnym sensie uratowałem NATO. Ale NATO wykorzystuje nas, a jednym z problemów, które mam, i mówiłem to otwarcie prezydentowi Zelenskiemu, jest to, że Europa wnosi tylko małą część pieniędzy, które my wkładamy. Niezależnie od tego, czy podoba się to komuś, czy nie. Europa jest znacznie bardziej dotknięta niż Stany Zjednoczone. Mamy coś, co nazywa się oceanem między nami. Dlaczego my wkładamy w to miliardy dolarów więcej niż Europa? Europa to gospodarka podobnej wielkości, trochę mniejsza, ale podobna do gospodarki Stanów Zjednoczonych, jeśli je zsumować. A jednak Europa wnosi tylko małą część tego, co Stany Zjednoczone wkładają teraz. (...) Pewien premier z jednego kraju, wiesz, to słynne spotkanie 28 narodów bez prasy, nikogo w pokoju? Wstał i zapytał mnie: Panie prezydencie, mogę zadać pytanie? Mówisz, że musimy płacić nasze rachunki. Jeśli nie zapłacimy, czy Stany Zjednoczone będą nas bronić przed Rosją? Odpowiedziałem: jeśli nie zapłacicie, jesteście opóźnieni. Odpowiedział: Tak. Powiedziałem: jeśli jesteście opóźnieni, nie będziemy was bronić. Dostałem za to dużo krytyki, chociaż to było trochę za zamkniętymi drzwiami. Dostałem sporo krytyki od mediów. I wiesz, co się stało? Pieniądze zaczęły płynąć, dlatego NATO ma pieniądze, a Sekretarz Generalny powiedział, że to była najwspanialsza rzecz, jaką kiedykolwiek widział w negocjacjach... Chciałbym powiedzieć: tak, będziemy was bronić, nawet jeśli nie zapłacicie, ale tak życie nie działa”.
Może i jest Trump mistrzem chaosu i na pewno jest nieprzewidywalny, ale trudno odmówić mu racji. Chciałbym wam obiecać, że ponieważ dzisiaj cały materiał o Ameryce, to na jakiś czas sobie ją odpuścimy, ale obawiam się, że może być to bardzo trudne. Bo tam się będzie działo. Chociaż oczywiście zawsze możemy wrócić do Polski i porozmawiać choćby o nowo wprowadzanym podatku od płotów.


Pleban ze wsi

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!