Dla kogo są Roraty
„W Polsce wielowiekowa tradycja Mszy roratnich połączona została współcześnie ze swego rodzaju zabawą przeznaczoną dla najmłodszych parafian. W parafiach na Roratach często dominują dzieci, dorośli wydają się być tylko tłem”.
Taka opinia krążąca wśród ludzi znalazła się z artykule o Roratach, którego autor podał nawet jego bibliografię, między innymi portal klasztoru dominikanów w jednym z polskich miast i publikację w ogólnopolskim tygodniku katolickim. Dla innych potwierdzeniem tego wydaje się być spora część ogłoszeń parafialnych słyszanych od początku Adwentu. Pytają przy tym, więc dla kogo odprawiane są Roraty? Czy to Msza Święta, jak popularnie się mówi, dla dzieci?
Obrazki z życia
Na początek kilka „obrazków” z życia wziętych związanych z parafialnymi Mszami Świętymi wotywnymi ku czci Najświętszej Maryi Panny, czyli co dorośli sądzą o Roratach, - Nie pamiętam, żebym chodziła w dzieciństwie na Roraty, może sporadycznie się zdarzyło. I przyznaję się, że mimo chęci i corocznych postanowień, nie udawało mi się tego „zapraktykować”. Może na studiach udało mi się zmobilizować parę razy i być. Trudno mi zatem powiedzieć coś o ich „poziomie dla dzieci”. Jeśli mogę cokolwiek powiedzieć to to, że poranne Roraty mają dla mnie (przynajmniej w wyobraźni) większy urok i chyba logikę, choć to poranne wstawanie właśnie głównie mnie demotywowało... - przyznaje mama kilkorga dzieci. Ktoś inny stwierdził, że Roraty to dla niego bardzo ważne, duchowe przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia. - To taki fundament na cały następny rok, by go dobrze przeżyć. Uważam, że potrzebne jest takie zimowe, spokojne wyciszenie do dobrego wkroczenia w nowy rok kalendarzowy - podkreślała Maria. - Kocham Adwent i Roraty, i dzieciaki z lampionami, i tę ciszę w kościele, i półmrok. Adwent jest oczekiwaniem i życie jest ciągłym oczekiwaniem – padało z jednej strony, a z kolei z drugiej: „W ogłoszeniach parafialnych zapraszane są na nie dzieci z lampionami i to te przygotowujące się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, do tego młodzież przed przyjęciem sakramentu bierzmowania. Dorośli nie są dostrzegani”. I jeszcze jedna wypowiedź skierowana do rodziców: „Siądź z dzieckiem w ławce. Pokaż mu, jak ty się modlisz. Daj dobry przykład. Wychowaj je do wiary. Tłumacz, co dzieje się w danym momencie na ołtarzu”.
Z kolei księża przygotowując się do Rorat zamawiają materiały roratnie proponowane przez różne wydawnictwa i dobrze, że takie są. Co w nich się znajduje? Baner do wywieszenia w kościele... dla dzieci. Propozycje homilii... dla dzieci, nawet ze specjalnymi pytaniami i do tego nalepki. Zdarza się jeszcze dołączona wpadająca w ucho roratnia piosenka... dla dzieci. Potem na rozpoczęcie Rorat często specjalne wejście do ciemnego kościoła z lampionami. Kto w nim uczestniczy oprócz księdza i ministrantów? Odpowiedź najczęściej jest jedna. Dzieci. Razem z nimi na Roraty przychodzą rodzice, ale czy sami by przyszli, gdyby nie dzieci?
„Metoda” na dorosłych
Przez wieki w polskiej tradycji Roraty były odprawiane dla wszystkich. A tradycja naszej Mszy św. roratniej sięga XIII wieku, prawdopodobnie została przyniesiona z Węgier, głównie za sprawą bł. Kingi, żony Bolesława Wstydliwego. Szczyt popularności Roraty osiągnęły w XVI wieku, kiedy zaczęto nawet zakładać specjalne bractwa lub kapele rorantystów mające uroczyście wykonywać śpiewy na głosy podczas tej Mszy Świętej przede wszystkim w Adwencie, lecz w niektórych miejscach nawet codziennie przez cały rok. Przez wieki odprawiano je rano, przed wschodem słońca, dopiero od XX wieku wieczorem.
Współcześnie pewne rozwiązanie znaleźli dominikanie i nie tylko oni. „Zapraszamy na Roraty, które celebrujemy o godz. 6.00 rano w dni powszednie Adwentu. O godz. 5.45 śpiewamy Godzinki ku czci Najświętszej Maryi Panny. Po Roratach studentów i uczniów szkół średnich zapraszamy na śniadanie” - można przeczytać w ich „starych” ogłoszeniach. Na marginesie dodam, że w naszej diecezji jest parafia (a może nie jedna?), która zaprasza na takie śniadanie dzieci, ale pewnie gdyby przyszedł ktoś głodny ze starszych osób proboszcz i mamy przygotowujące kanapki nie zamkną przed nim drzwi;) Na poranne Roraty u dominikanów przychodzą głównie studenci, uczniowie szkół średnich i osoby starsze. Jeżeli ktoś jest ciekawy, jak one wyglądały w poprzednich latach fragmenty może zobaczyć na YouTube. U dominikanów na rozpoczęcie w ciemnym kościele wielu z dorosłych w ręku trzyma zamiast lampionów zapalone świece. Dlaczego? „Uczestnicy Rorat mają zapalone świece lub lampiony, które nawiązują do czuwającej Maryi. Ich znaczenie można też odnaleźć w Ewangelii o pannach głupich i rozsądnych, oczekujących z lampami w ręku. Te mądre zatroszczyły się, żeby nie zabrakło oliwy, a te które „poszły sobie kupić” przeoczyły najważniejszy moment. Dlatego mając w ręku lampion możemy wypracować w sobie tą piękną cechę - oczekiwanie” - tłumaczy jeden z księży. Stąd wśród pomysłów do wykorzystania w czasie parafialnych Mszy roratnich pojawiała się myśl, że może warto zaproponować przynoszenie świec przez dorosłych. Do tego na koniec homilii „dziecięcej” specjalnie dla młodzieży i dorosłych powiedzieć dwa zdania krótkiego komentarza do Ewangelii, by nie pozostali na poziomie wiedzy dziecka. Ktoś inny na portalu internetowym sugerował jeszcze, żeby Roraty odprawiać rano dla dorosłych, a wieczorem dla dzieci. Jednak zarządzenie w sprawie Mszy wotywnych Konferencji Episkopatu Polski z 1971 roku mówi jasno, że: „Konferencja Biskupów pozwala odprawiać we wszystkich kościołach i kaplicach: W dni powszednie Adwentu jedną Mszę Świętą wotywną Rorate z prefacją o NMP albo z drugą prefacją adwentową. W tych Mszach wotywnych można odmawiać hymn „Chwała na wysokości Bogu”; nie odmawia się natomiast wyznania wiary”.
Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę gdy przyjdzie?
Przy tych sugestiach ludzi na pewno nie można zagubić jednego, celu odprawiania Rorat. „Roraty, wbrew utartym sloganom, nie są rodzajem Mszy Świętej przeznaczonej tylko dla dzieci. Ich istotą, nie jest bowiem zapalenie lampionów, czy też zbieranie obrazków, lecz wspólne oczekiwanie z Najświętszą Maryją Panną na przyjście Jezusa. Dla ludzi wierzących Adwent powinien być czasem duchowego przygotowania na głębokie przeżycie prawdy o Wcieleniu Boga. To czas ciszy, zadumy nad tajemnicą Życia, które przyniesie nam zbawienie” (to cytat z kolejnych ogłoszeń parafialnych). Więc obojętnie czy są to Roraty u dominikanów, czy parafialne z udziałem dzieci, tak jak podczas każdej Mszy Świętej najważniejsze pozostaje niezmienne - to przyjście Jezusa pod postacią Chleba i Wina do wszystkich, niezależnie od wieku. A co z tzw. „dodatkami” na Roratach? Ksiądz Proboszcz najczęściej sporo wie o swoich parafianach i to pewnie pozwoli na wyważenie tego, co zaplanowane zostanie na czas Rorat, by nie stały się „zabawą” dla dzieci, by nie przysłonić Jezusa, który przychodzi pod postaciami Chleba i Wina.
Słyszałam kiedyś wypowiedź jednego z proboszczów, że nie jest w swojej parafii za tzw. akcjami, czyli pracą duszpasterską od akcji do akcji, pracą z parafinami tylko wtedy, kiedy jest jakaś okazja, uroczystość albo koncert. Dla niego praca duszpasterska to codzienność przy ołtarzu, w konfesjonale oraz w czasie spotkań grup parafialnych i nie tylko. Wtedy wiara parafian i jego może wrastać w głąb, co jest niełatwe. To pewna forma odpowiedzi na pytanie Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8). Inny z księży tak je skomentował: „To pytanie na końcu dzisiejszej Ewangelii wydaje się, sugerować katastrofalny stan Kościoła na końcu świata. Czy o to chodziło Panu Jezusowi? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że On, Chrystus stawia mi, to pytanie dzisiaj. Lucek, gdybym dziś przyszedł do ciebie, z jaką wiarą Mnie przywitasz? Wiem, że takie spotkanie nastąpi, a pytanie Jezusa nie jest teoretyczne. Wiem również, że to pytanie nie ma na celu straszenie mnie, ale mobilizację do pogłębienia mojej wiary. Dopiero w takim kontekście mogę lepiej zrozumieć zachętę Jezusa, aby zawsze się modlić i nie ustawać. Sugeruje mi, że modlitwa jest wyrazem mojej wiary i jednocześnie narzędziem do jej pogłębiania”. A spotkanie z Jezusem podczas Mszy roratniej to świetna okazja do pogłębienia wiary przez dorosłych, młodzież i dzieci. Może się uda.
Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!