TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 25 Lipca 2025, 16:28
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Daniel, Donald i Ursula, czyli o wielkich tego świata

Daniel, Donald i Ursula, czyli o wielkich tego świata

Pomyślałem sobie, że dzisiaj zajmiemy się największymi tego świata, bo na tych piedestałach ostatnio sporo się dzieje.

Ale zanim pójdziemy za granicę, bo jednak jeśli ma być mowa o wielkich tego świata, to w Polsce raczej ich nie ma, chyba nikt nie sądzi, że choćby nasz Donald ma większy wpływ na losy świata niż amerykański Donald, to na chwilę jednak pozostaniemy na rodzimym gruncie.
A zatrzymamy się z wielkim niegdyś aktorem, a dzisiaj moim skromnym plebańskim i wsiowym zdaniem, karykaturą samego siebie, samym imć Kmicicem, a nawet Azją Tuhajbejowiczem, czyli Danielem Olbrychskim. Bo ten udzielił wielkiego wywiadu, w którym takimi perełkami nas obdarzył, że nie można tego pominąć milczeniem. Przede wszystkim wyjaśnił, dlaczego aktorzy (w tym on) są wręcz predestynowani, żeby wypowiadać się na temat kwestii politycznych i społecznych, a ludzie powinni im z dzióbków spijać to co mówią. Proszę bardzo: „A w czym aktorzy są gorsi od innych? Przecież my mamy kontakt z największą literaturą, jaka została napisana w historii cywilizacji. I starożytni Grecy, i Szekspir, i nasi wielcy klasycy – Mickiewicz, Słowacki, Norwid i Krasiński – w swoich dziełach reagowali na to, co działo się w kraju i na świecie. Często prezentowali ostre stanowiska i wyraziste przesłania. Aktorzy przepuszczają je przez siebie, są ich nosicielami. Uważam, że przez to, że tak często korzystamy z bogactwa literatury, mamy przewagę nad innymi. Ktoś, kto kilkaset razy zagrał Makbeta czy króla Leara, rozumie pewne rzeczy lepiej i głębiej niż nawet najbardziej wnikliwy dziennikarz”.

Pan Daniel przyznał również, że jego żona startowała w wyborach do europarlamentu, niestety nie została wybrana, ale pozyskała wiele głosów dla swojej partii, na pewno wiecie której, a jeśli nie wiecie to dla ułatwienia powiem, że nasz aktor jest oburzony, że zostali wybrani „przestępcy z PiS-u”. I tu kolejna perła: „Nie rozumiem, jak można lekceważyć to, co coraz głośniej powtarzają wybitne jednostki. Mianowicie, że PiS to grupa przestępcza zorganizowana przez Moskwę. Nie mam żadnych konkretnych dowodów na potwierdzenie tej tezy, ale jestem przekonany, że jest ona prawdziwa. Od samego początku rządy PiS-u śmierdziały mi zdradą”. Czyli ewentualne dowody są zapachowe, a wy już na pewno wiecie, z której listy startowała małżonka. Pan Daniel łaskawie pochylił się też nad polskim Kościołem: „Jestem wierzący i są księża, których uwielbiam, ale z pisowskim Kościołem ostatnich lat jest mi nie po drodze. Czasem, gdy mam taką potrzebę, idę się pomodlić do kościoła. Ale mam świadomość, że Bóg jest wszędzie, nie tylko tam”. A w tym pisowskim Kościele, wicie kto jest najgorszy? Bingo! Ojciec Rydzyk: „A do tego jeszcze ten Rydzyk, który w Radiu Maryja siał propagandę i uderzał w ludzi myślących inaczej niż on – praworządnych obywateli, dla których liczy się dobro kraju. Argumenty, których używał, były żywcem wzięte z nacjonalistycznych mediów rosyjskich. Nawet nie silił się, żeby coś w nich zmienić”. Pan Daniel jednak nie wyklucza możliwości zawarcia ślubu kościelnego ze swoją obecną małżonką, z którą jest związany cywilnie (jego sakramentalna żona zmarła, więc nie ma przeszkód) i jak mówi „księży, których cenimy i którzy mogliby nam udzielić ślubu, też by się kilku znalazło” to jednak „to, co działo się w Kościele w ostatnich latach, odrzuca mnie od tej instytucji”. No cóż, panie Danielu, mogę tylko powiedzieć, że Kościół nigdy pana nie odrzuci. No to by było na tyle od wielkiego Polaka, idziemy do wielkich tego świata.

Na początek pani Ursula von der Leyen. Cofniemy się trochę w czasie do lat 2020-2021, kiedy Komisja Europejska zawarła z firmami farmaceutycznymi umowy zakupu szczepionek przeciwko COVID-19. W 2021 roku posłowie do Parlamentu Europejskiego i osoby fizyczne zwrócili się o udzielenie dostępu do tych umów i niektórych związanych z nimi dokumentów w celu zrozumienia ich warunków oraz upewnienia się, że interes publiczny jest chroniony. Ponieważ Komisja udzieliła jedynie częściowego dostępu do tych dokumentów wniesiono do Sądu Unii Europejskiej skargę o stwierdzenie nieważności. Dodajmy jeszcze, że w kwietniu 2021 roku New York Times doniósł o wiadomościach tekstowych, które von der Leyen wymieniała z dyrektorem generalnym Pfizera Albertem Bourlą w ramach przygotowań do największego zamówienia na szczepionki w UE — do 1,8 miliarda dawek szczepionki BioNTech/Pfizer. Według ujawnionych cen szczepionek, umowa byłaby warta nawet 35 miliardów euro, gdyby została w pełni zrealizowana.

A teraz wracamy do naszych czasów. W środę 17 lipca Sąd Unii Europejskiej wydał werdykt w tej sprawie i orzekł, że Komisja Europejska pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen naruszyła unijną zasadę przejrzystości, nie ujawniając informacji dotyczących umów na szczepionki przeciw COVID-19. Nie będę nawet wspominał, że mąż pani Ursuli Heiko von der Leyen był w radzie nadzorczej firmy Orgenesis, której właścicielem jest... Pfizer. I co? I pstro! Orzeczenie Sądu Unii Europejskiej nie przeszkodziło w ponownym wyborze pani Ursuli na stanowisko szefowej Komisji. Nic się nie stało pani Ursulo, nadal pani ufamy! Fakt że stoimy na skraju przepaści (między innymi przez pakiet klimatyczny, którego jest pani promotorką), ale jesteśmy przekonani, że nie zawaha się pani przed wykonaniem kolejnego kroku do przodu! Zwłaszcza, że Zieloni, którzy ułatwili wybór pani na drugą kadencję, nie zadowolą się tak łatwo.

Kto jest jeszcze większy od szefowej Komisji Europejskiej? Oczywiście prezydent Stanów Zjednoczonych. I w tym temacie mimo sezonu ogórkowego i wakacji mamy co i rusz trzęsienie ziemi! Najpierw zamach na Donalda Trumpa, który z całą pewnością przysporzy mu zwolenników, zwłaszcza, że obiecuje rozprawienie się z większością absurdów na chama proponowanych przez obecną lewicowo – liberalną administrację, a potem rezygnację z ubiegania się o reelekcję Joe Bidena. Trump skomentował to tak: „Wszyscy wokół niego, w tym jego lekarz i media, wiedzieli, że nie był w stanie być prezydentem. A teraz spójrzcie, co zrobił naszemu krajowi. Miliony ludzi przekraczających naszą granicę, całkowicie niesprawdzonych i nieweryfikowanych, wielu z więzień, zakładów psychiatrycznych. Będziemy bardzo cierpieć z powodu jego prezydentury, ale naprawimy szkody, które wyrządził, bardzo szybko. Uczyńmy Amerykę ponownie wielką”. Stwierdził też, że łatwiej będzie mu pokonać Kamalę Harris, namaszczoną na następczynię. Chociaż tu mogą być niespodzianki, bo Barack Obama tej pani nie poparł i zaznaczył, że „w nadchodzących dniach będziemy żeglować po nieznanych wodach. Mam jednak niezwykłą pewność, że przywódcom naszej partii uda się stworzyć proces, z którego wyłoni się wybitny kandydat”. Jedno jest pewne, w Ameryce będzie się działo, a póki co tajne kody do broni nuklearnej nadal są w rękach pana Bidena. Albo jego opiekunki. ■

Pleban ze wsi

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!