TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 02 Sierpnia 2025, 09:16
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Daj Bóg dobry dzień!

Daj Bóg dobry dzień!

kultura

Obraz Grottgera ,,Pożegnanie powstańca” pokazuje, jak to kiedyś wyglądało. Żegnało się osoby, które się kochało i miało nadzieję szybko zobaczyć, a nie tak, jak dziś osoby, których już nie chce się więcej widzieć

 

Kto wymyślił, że będziemy się witać słowami ,,dzień dobry” albo ,,cześć”? Skąd się wzięło pozdrowienie ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a skąd ,,Szczęść Boże!” i kto ich obydwu używał? Nawet coś tak oczywistego, jak codzienne powitania i pożegnania pokazują nam, jak mocno cała nasza rzeczywistość jest zakorzeniona w Bogu, nawet jeśli komuś to nie odpowiada.

Prawie 500 lat temu najpopularniejszym chyba we wszystkich stanach było pozdrowienie ,,pomagaj Bog” (to nie błąd, tak wtedy mówiono ;-), skrócone później do ,,pomagabog”. Sto lat później wśród szlachty było to pozdrowienie niestosowne, a nawet obraźliwe, w niższych stanach nadal używane bez wydźwięku negatywnego. Jednak stosowane było tylko przez kolejne 200 lat i powoli zanikło.

Dobry dzień od Boga

Mniej więcej w tym samym czasie, co powyższe pozdrowienie powstało ,,Daj Bog dobry dzień” i ,,Daj Bog dobry wieczór”, jednak z początku rzadko słyszane. Około 400 lat temu wyrażenie to zaczęto skracać do ,,dobry dzień” i „dobry wieczór”. Sto lat później przy dziennym powitaniu nastąpiło odwrócenie i powstał dzisiejszy zwrot ,,dzień dobry” - ,,dobry wieczór” został w swojej formie. Niestety nikt już dziś nie pamięta, że kiedyś życzono sobie, by Bóg dał dobry dzień, bo dla ówczesnych mieszkańców naszego kraju oczywiste było, że to od Boga wszystko pochodzi i od Niego wszystko zależy.

Czasami w XVI wieku pozdrawiano się też ,,Bog daj zdrowie”, skrócone później do ,,bogdaj”, a potem nawet do ,,bodaj”. To słowo funkcjonuje w naszym języku ogólnym, jednak jest bardzo negatywne, bo zdarza nam się powiedzieć: ,,a bodaj cię...” i tu wpisujemy odpowiednio niemiłe życzenie od kopnięcia gęsi i czkawki do rzeczy już całkowicie niegodnych chrześcijanina.

Kolejnym podobnym życzeniem było po prostu ,,Szczęść Boże”, które upowszechniło się dopiero pod koniec XVII wieku. Pozdrawiali się w ten sposób pracujący w polu przy żniwach, podróżni w drodze czy kapłani, dziś właściwie to pozdrowienie jest zarezerwowane dla osób duchownych.

Zwyczaje, a list papieski

Jeśli chodzi o pozdrawianie osób duchownych do niedawna funkcjonowało w naszym języku ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” notorycznie skracane przez użytkowników języka do ,,Niech będzie pochwalony...” albo ,,Pochwalony”, w końcu zastąpione krótszym ,,Szczęść Boże”. Skąd się wzięło wyrażenie ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”? Tak, jak pozostałe po prostu zostało wymyślone przez jakąś grupę społeczną i rozprzestrzeniło się? Otóż nie tym razem! To pozdrowienie zostało wprowadzone listem papieskim w XVIII wieku. Pierwsze ślady odzewu na ten list mamy w Kronice miasta Żywca.
1 maja 1827 roku pojawił się tam zapis o tym, że w kościołach tego miasta odczytano list papieski zalecający pozdrawianie się w ten sposób na ulicach i w domach odpowiadając ,,Na wieki wieków. Amen”. Za stosowanie tego pozdrowienia można było zyskać nawet sto dni odpustu! Wśród niższych sfer to się przyjęło, ale w wyższych już nie. Jeszcze dzisiaj często mówimy wracając z kościoła ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu zaczynało się w ten sposób wiele listów. 

Pożegnanie bez rozstania

Ludzie życzyli sobie także ,,Boże przeżegnaj” albo ,,Boże żegnaj”, najczęściej, kiedy ktoś wychodził z domu w dalszą drogę czyniono nad nim znak krzyża mówiąc ,,Żegnam cię”. Po staropolsku ludzie mówili ,,żegnać” kogoś, czyli błogosławić. Była to pożyczka z języka niemieckiego - segnen oznaczało czynić znak krzyża, błogosławić (w języku niemieckim wzięło się z łaciny). Dzisiaj słowo ,,żegnaj” oznacza raczej zimne i ostateczne rozstanie.

Także przy wychodzeniu z czyjegoś domu staropolanie (ok. XVII wieku) słyszeli ,,Spotkaj cię Bog”, ,,potkaj Bog” albo ,,śrataj Bog”, czy ,,Idź z Bogiem”, ,,Zostań z Bogiem”. To pozdrowienie należało do gospodarza domu. Dzisiaj w niektórych domach zachowało się ,,Zostańcie z Bogiem”, ale mówi to wychodzący z domostwa, a nie gospodarz.

Co z powitaniami i pożegnaniami typu ,,Cześć”, ,,Serwus” czy ,,Czołem” - bardzo popularnymi kilkanaście lat temu wśród młodzieży, wśród przyjaciół, koleżanek i kolegów? ,,Serwus” to po łacinie niewolnik. ,,Czołem” jest pozostałością dawnego szlacheckiego powitania ,,Czołem biję przed waszmością”, ,,czołem biję waszmości”, czy nieco później zwykłego ,,Chylę czoła”. Podobnie ,,Cześć” jest skróceniem szlacheckiego ,,Cześć oddaję waszmość panu”. Najpóźniej natomiast pojawiło się (bo pod koniec XVIII i na początku XIX wieku) pożegnanie ,,Do widzenia”. Jest ono dosłowną kalką z niemieckiego Aufwiedersehen (do zobaczenia, do widzenia).

Każde powitanie i pożegnanie kryje w sobie tajemnicę. Czy koledzy z osiedla mówiąc sobie ,,cześć” wiedzą, że tak oddawali sobie cześć ludzie ze szlachetnych rodów 400 lat temu? Czy ateiści mówiący sobie ,,Dobry wieczór” mają świadomość, że to pozostałość dawnego ,,Daj Bóg dobry wieczór”? Jak widać wszystko, co nas otacza ma swoje głębokie zakorzenienie w Bogu, nawet nasz język.

Anika Djoniziak

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!