Czyściec i piekło

O niesamowitych relacjach między zmarłymi i żyjącymi, a także ostatecznym przeznaczeniu człowieka w rozmowie
z ks. dr. Janem Koclęgą.
Ludzie robią wszystko, aby żyć coraz dłużej na tym świecie, bo przestali wierzyć w niebo. Jak im o nim przypomnieć?
Ks. dr Jan Koclęga: Dzisiejszy świat niesie z jednej strony wielką troskę o zdrowie, o szeroko rozumiany zdrowy tryb życia dla ciała, dla rozwoju intelektualnego i kulturowego, a z drugiej strony ogromny deficyt dbałości o duchowy rozwój człowieka, a w konsekwencji brak dbałości o swoją wieczność. To bardzo smutne, że zapominamy o celu naszego życia, o zbawieniu, tak bardzo wpadliśmy w pułapkę „kultury tymczasowości”, że zapominamy o czekającej nas wieczności. Można powiedzieć, że odejście od wiary w Boże Objawienie, dezorientuje człowieka, który nie wie kim jest, po co żyje i dokąd zmierza, w konsekwencji przestaje pokładać nadzieję w Bożych obietnicach, a kieruje się ku fałszywym nadziejom tego świata.
Czy można zorientować człowieka na niebo?
Wydaje się, że trzeba, bo czas ucieka, a wieczność czeka. Każdy sam zda sprawę o sobie samym przed Bogiem. Każdego dnia zbliżam się do tego momentu, kiedy w godzinie śmierci stanę w całej prawdzie o sobie i wtedy zobaczę, jak bardzo mogłem wierzyć w życiu na ziemi, jak mogłem pokładać nadzieję w Bożym Miłosierdziu, jak bardzo mogłem kochać Boga i bliźniego, ale będzie za późno. Tu i teraz decyduje się, jaka będzie moja wieczność. Jesteśmy w Kościele powołani do świętości, czyli zaproszeni, aby wziąć w posiadanie szczęście nieba, którego z niczym nie da się porównać – ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują – nie wolno o tym zapomnieć…
O ile z wiarą w niebo jest kiepsko, to z piekłem jeszcze gorzej. Skąd wiemy, że ono istnieje i wbrew niektórym hipotezom, nie będzie puste?
Pan Jezus uczy nas jasno o wiecznym trwaniu piekła, o gehennie ognia nieugaszonego przygotowanym diabłu i jego aniołom oraz tym wszystkim, którzy odrzucili Boże Miłosierdzie. Każdy człowiek jeżeli nie rozwija w sobie wiary, nadziei i miłości w Bogu, a żyje w grzechu i zobojętnieniu może się bezmyślnie potępić. Ewangelie uczą nas o ciężkim losie potępionych i o karach, a więc: o piecu ognistym, o pogrążonych w mękach Otchłani, o miejscu męki, o płomieniach, o ciemnościach zewnętrznych poza Bogiem, o płaczu i zgrzytaniu zębami, o robaku, który nie umiera, o męce wiecznej, o zatraceniu, o potępieniu… Boży Syn przestrzega nas, że komu więcej dano od tego więcej wymagać będą. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i zasiądą w królestwie Bożym, a synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz w ciemności, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Jest ważne, aby każdy ochrzczony miał świadomość, że jest synem królestwa, że nam wiele dano, bo w Chrystusie mamy godność dzieci Bożych, możemy się karmić Ciałem Pańskim w Eucharystii, zatem jesteśmy wezwani, aby naszym życiem dać świadectwo o Jezusie Chrystusie jedynym Odkupicielu człowieka i świata. On powiedział: kto się do mnie przyzna przed ludźmi do tego przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie, lecz kto się mnie zaprze przed ludźmi tego zaprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Fałszywe teorie o pustym piekle stoją w sprzeczności z nauką Pisma Świętego, wprowadzają człowieka w dezorientację duchową, usypiają naszą odpowiedzialność za nasze zbawienie lub potępienie na wieki, o którym każdy z nas decyduje w swoim życiu na ziemi: tu i teraz.
Czyściec może być nadzieją dla wielu z nas. Jakie mamy podstawy biblijne, aby wierzyć, że jeszcze po śmierci nasz los może się odmienić?
Bezpośrednio po śmierci los człowieka jest definitywnie określony i niezmienny na wieki: zbawiony lub potępiony, co człowiek za życia wybrał to ma na całą wieczność. Kościół nas poucza, że ci którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni wiecznego zbawienia przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia w radość nieba. Ten stan bolesnego oczyszczania Kościół nazywa stanem czyśćca. Biblia nie używa słowa czyściec, ale w wielu miejscach wskazuje na istnienia stanu odpokutowania, oczyszczania po śmierci np. podkreślając, że święta i zbawienna jest myśl modlić się za umarłych, aby od grzechów swoich byli uwolnieni. W innym miejscu czytamy, że dusze sprawiedliwych są w ręku Boga, po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, każdy będzie ogniem posolony. Czy też zachęta Jezusa: pojednaj się z twoim bratem dopóki jesteś w drodze, aby ten nie poddał cię sędziemu, a sędzia dozorcy, a ten nie wtrącił cię do więzienia nie wyjdziesz stamtąd aż spłacisz ostatni grosz. Te i inne fragmenty Pisma Świętego wskazują na istnienie po śmierci stanu bolesnego oczyszczania. Czyściec jest duchowym stanem bytowania duszy, która oczyszcza się i dostępuje zmazania winy i kary za grzechy śmiertelne i lekkie odpuszczone w sakramencie pokuty co do kary wiecznej, ale wymagane do odpokutowania, pozbywa się złych postaw, myśli, pragnień, nawyków, a zdobywa czystość duchową, doskonałość, świętość niezbędną do chwalebnego przejścia do szczęśliwości nieba z Bogiem.
W związku z powyższym, modlitwa za zmarłych ma sens.
Oczywiście! Modlitwa za zmarłych ma zawsze ogromny sens, ponieważ z jednej strony jest okazaniem im miłosierdzia z naszej strony, a z drugiej daje nam ich modlitwę za nas. Sobór Watykański II naucza, że Kościół jest rzeczywistością trzech stanów członków: jedni pielgrzymują tu na ziemi, inni dokonawszy żywota poddają się oczyszczeniu, a jeszcze inni zażywają chwały widząc wyraźnie samego Boga jaki jest, ale wszyscy oni złączeni są ze sobą we wzajemnej relacji miłości – wymiany darów duchowych. Wyznając tę starożytną prawdę wiary świętych obcowania jesteśmy wezwani w braterskiej miłości, aby dziękować Bogu za świętych w niebie i przyzywać ich wstawiennictwa oraz nieustannie modlić się za zmarłych w czyśćcu pokutujących, ofiarując za nich wszelkie zasługi i odpusty, aby od pokuty byli uwolnieni i dostąpili chwały nieba.
Jak najlepiej modlić się za zmarłych?
Bezcenną i najważniejszą modlitwą, jaką Kościół na ziemi może ofiarować za zmarłych, jest Najświętsza Eucharystia, zwłaszcza w wyjątkowej formie 30 Mszy Świętych Gregoriańskich. Ale oprócz tego mamy też rozpamiętywanie męki Pańskiej, adorację Najświętszego Sakramentu, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Różaniec Święty, litanie, akty strzeliste, wypominki i wszelkie inne modlitwy. Bardzo cenną pomocą zmarłym w czyśćcu jest podarowanie odpustów zupełnych i cząstkowych, uczynków miłosierdzia co do ciała i do duszy. Ważne jest też, abyśmy o zmarłych źle nie mówili, ani nawet nie myśleli, a jeśli cokolwiek nam byli winni przebaczyć z serca, nawet jeśli o to nie prosili.
Dusze w czyśćcu nie mogą zrobić nic dla siebie, ale czy mogą zrobić coś dla nas żyjących?
Zmarli w czyśćcu płoną modlitwą żarliwą i pełną miłości, ale jakby nie dla siebie, natomiast mogą i pragną modlić się za nas, o ile my pamiętamy w modlitwie o nich. Tak naprawdę za nasze modlitwy ofiarowane za zmarłych w czyśćcu otrzymujemy od nich o wiele więcej modlitwy. Warto pamiętać, że o ile sam pomagasz zmarłym w czyśćcu przechodzić przez ich pokutę do nieba, o tyle więcej kiedyś otrzymasz ich wstawiennictwa, gdy po śmierci będziesz w stanie bolesnego oczyszczania.
I jeszcze jedna kwestia: w ewangelicznej przypowieści o Łazarzu i bogaczu słyszymy, jak Abraham tłumaczy cierpiącemu w piekle bogaczowi, że nie można nikogo z nieba posłać na ziemię, aby ostrzegł jego braci. Jak to pogodzić z różnymi świadectwami ludzi, którzy mieli kontakt z mieszkańcami nieba, z konkretnymi świętymi?
To jest zrozumiałe, że bogacz przyzwyczajony do tego, by mu służono prosi, aby Abraham posłał Łazarza i ten schłodził wodą jego język, bo cierpi w ogniu, ale jest to niemożliwe, bo jak słyszymy nikt z was nie może się tu przedostać ani nikt stąd tam pójść nie może. Bogacz dalej prosi, aby posłał Łazarza do jego braci, aby ich ostrzegł, by nie trafili na to miejsce kaźni, lecz Abraham odpowiada, że mają Mojżesza i Prawo, ale bogacz nachalnie prosi, że jakby kto z umarłych przyszedł to uwierzą, ale Abraham odpowiada, że jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają to nawet gdyby ktoś z umarłych przyszedł nie uwierzą. Tak więc tu chodzi o wiarę, każdy ma w swoim życiu wystarczającą ilość łask Bożych, aby uwierzyć Bogu i Jego Słowu i osiągnąć zbawienie. Poza tym trzeba pamiętać, że Abraham nie ma władzy posyłania zmarłych na ziemię, tylko sam Bóg w Swoim nieskończonym miłosierdziu może dać takie łaski i dary, że pojedynczy ludzie lub jakaś grupa ma łaskę niezwykłego doświadczenia kontaktu z Bogiem lub Matką Bożą, z dowolnym Świętym lub z Aniołami, bo jak czytamy w Ewangelii u Boga nie ma nic niemożliwego, On okazuje łaskę komu chce i jak chce.
rozmawia ks. Andrzej Antoni Klimek
zdjęcie: Sąd ostateczny, ok. 1470,
Hans Memling,
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!