TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Sierpnia 2025, 09:45
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czy grozi nam wojna?

Czy grozi nam wojna?

pokoj

Jeszcze nie tak dawno Syryjczycy nie dopuszczali do siebie myśli o wojnie. Mimo konfliktu w pobliskim Iraku, cieszyli się dobrobytem. Podobnie Polakom wydaje się, że wojna na Ukrainie to nie ich sprawa i bardzo odległa rzeczywistość, ale kraj nad Wisłą też jest zagrożony.

Można było usłyszeć na ten temat w czwartek - 29 września - w kościele ojców jezuitów w Kaliszu. Sprawowali oni Eucharystię koncelebrowaną w intencji pokoju, której przewodniczył kustosz i superior kaliskich jezuitów o. Andrzej Lemiesz SJ. Wśród nich był także o. Zygmunt, wieloletni misjonarz w Syrii, którego wojna zmusiła do wyjazdu z tego kraju.

Służyć dalej
Na wstępie ojciec Andrzej przypomniał o potężnych patronach tamtego dnia - Archaniołach, których możemy i powinniśmy prosić o wstawiennictwo modląc się o pokój. - Chcemy prosić Archaniołów, żeby wspomogli nas w modlitwie o pokój. Ten pokój na ziemi jest bardzo zagrożony, wiele jest niepotrzebnego zła. Ale w szczególny sposób chcemy się modlić za dwa kraje: naszego bliskiego sąsiada, Ukrainę oraz za Syrię, gdzie dotychczas mogli jeszcze misjonarze pracować, ale teraz jest to niemożliwe. Obecnie chrześcijan jest tam coraz mniej, są zmuszeni do ucieczki, a ci, którzy zostają, bardzo często giną. Chcemy więc prosić dla nich o ratunek z nieba. Niech Michał Archanioł stanie ze swoim wojskiem i pokona moc złego ducha, który w sercach ludzkich się rodzi. Na tej Mszy św. witam ojca Zygmunta Kwiatkowskiego, naszego jezuitę, który przez ponad 30 lat pracował w Syrii. Tam służył we wspólnocie, którą pokochał i która pokochała jego, a dziś nie może z nim przebywać. Niech ta Eucharystia pomoże w tej walce ze złem, by on tam mógł wrócić i służyć dalej. Jego też Wspólnota Życia Chrześcijańskiego poprosiła, by właśnie w tej intencji się modlił i wygłosił homilię. Po Mszy św. ojciec Zygmunt, ponieważ nawiedzał grób św. Charbela, wszystkim chętnym będzie udzielał namaszczenia olejami św. Charbela - powiedział o. Lemiesz.

Odczytywać znaki
Ojciec Zygmunt w homilii podkreślił, że powinniśmy zawsze pamiętać o tym, co najważniejsze, czyli o Jezusie, który jest Panem i Zbawicielem wszystkich. - Czy nie chcemy, by zmienił się ten świat? Jest wiele elementów, które dostrzegamy, które nas dotykają, bolą i dlatego modlimy się o wstawiennictwo świętych - żeby wsparli nas swoją modlitwą, żeby były pozytywne znaki; żeby były cuda - mówił ojciec Zygmunt. Podając za przykład Natanaela z liturgii tamtego dnia zwrócił uwagę na znaki, które często otrzymujemy od Boga. Dla Natanaela słowa Jezusa stały się takim znakiem, na który czekał i uwierzył mówiąc: „Ty jesteś Synem Bożym. Ty jesteś królem Izraela”. - Odczytać znak, to takie ważne, umieć rozejrzeć się, żeby nasza duchowość nie była tylko wizjami, mistycznymi mgłami albo gadaniem. Trzeba rozeznania duchowego, trzeba mieć oczy otwarte, żyjemy w świecie, w którym wiele się dzieje. Są znaki od Boga i znaki złe, ważne, żeby umieć się w tym zorientować, patrzeć, słuchać, medytować. Nie jest to jednak kosmetyka, dzierganie, przyglądanie się sobie. Prawdziwe rozeznanie jest rozeznaniem apostolskim, rozeznaniem w dziejach świata. To jest spojrzenie nie tylko na swoją intymną rzeczywistość, ale rzeczywistość polityki narodowej, międzynarodowej. Osadzenie siebie w realiach tego świata, żeby wiedzieć, jak ja mogę iść z Chrystusem i zbawiać ten świat, żeby to było najbardziej skuteczne, przekonywujące. Widzicie, to wezwanie, żebyśmy modlili się o pokój też jest jakimś znakiem, cieszę się, że jest tutaj ta tradycja.
Mówiliśmy w Syrii widząc dwóch uciekinierów z Iraku, że to niemożliwe, żeby u nas była wojna; nie chcemy tego, zresztą jest praca, budowano domy, mnóstwo ludzi na ulicach, przechadzających się do drugiej godziny w nocy, z dzieciakami, restauracje pełne, fontanny, parki, ławki, ludzie cieszący się życiem. A jednak przyszła, a jednak jest jakaś machinacja, polityka, interesy i tym ludziom zafundowali wojnę, która się nie kończy - w Iraku trwa już czternaście lat. A papież Jan Paweł II prosił, głośno, był niemal jedynym głosem: nie rozpoczynajcie wojny, nie róbcie inwazji. Ja sobie nie kpię i nie żartuję: mówimy niemożliwe, żeby w Europie wojna była, Ukraina to jest daleko od nas, to nas nie dotyczy. Nie wolno tak mówić, to jest naiwność, jeśli tak mówimy. Nie wspominając o tym, że są ludzie, którzy cierpią z powodu tej wojny. Tam ludzie giną, a bieda zaczyna pukać do drzwi, tam nie ma normalnego życia - przkonywał Jezuita.

Charbel i Wielka Pokuta
- Pojechałem pierwszy raz do Syrii i jednym z pierwszych znaków, to było w Damaszku, były wydarzenia związane z cudami św. Charbela. Potem przyjechałem do Polski i kolejny znak, okazało się, że tutaj znany też już jest św. Charbel. Wielu ludzi go zna, modli się, przyzywa jego wstawiennictwa - mówił ojciec Zygmunt zaznaczając, że olej jest nośnikiem łaski Bożej przez wstawiennictwo Charbela właśnie dlatego, że we wschodnim kręgu kulturowym pełni on taką rolę, jak u nas woda święcona, jest znakiem namaszczenia i błogosławieństwa. - Nie można wychodząc od swoich przekonań opartych na naszym kręgu kulturowym wydawać sądów - dodał Misjonarz. Opowiedział też niezwykłą historię ludzi, którzy ocaleli w czasie wojny w Syrii. Modlili się oni jak zwykle w pewnym domu, do którego tamtego dnia wpadł pocisk (bomba). Przebił dach, następnie sufit parteru i zatrzymał się owinięty plastikowym, czerwonym różańcem. Wybuch nie nastąpił, nikt nie zginął, a różaniec się nie stopił. - To są znaki, na znaki trzeba umieć patrzeć, trzeba je widzieć. Zależnie od wrażliwości, do jednych pewne znaki trafiają, do drugich nie. To są kwestie pozostawione naszej wrażliwości duchowej. Wracając do Charbela, podobało mi się, że w tamtym Kościele nie spowodowało to podziałów, jedni, którzy wierzą; drudzy, którzy nie wierzą. Ci, którzy wierzą są dobrzy; tamci są źli. Życzyłbym sobie tego u nas w kraju, żebyśmy mieli taki stosunek do tych spraw, taką tolerancję dla wrażliwości i drogi życiowej każdego. Pomyślałem sobie o naszych znakach, w Polsce, jest tyle różnych zaproszeń, informacji, propozycji, akcji, wezwania do podpisów, kuszących ofert z internetu, a człowiek ignoruje je, niechętnie patrzy na to, likwiduje. Pomyślałem, że ja też robię błąd pobłażliwie traktując choćby tę informację o Wielkiej Pokucie, bo to brzmi tak patetycznie, człowiek od razu kręci nosem. A przecież uznamy w listopadzie Jezusa Królem i Panem Polski, choć niedawno były śmiechy i lekceważenie: „Jeszcze tej dewocji nam brakuje, nie wystarczy modlitwa i Msza Święta?”. Ale rozejrzyjmy się, czasy są trudne, na świecie panuje kryzys, także w Polsce jest on widoczny, a Polacy nie umieją się porozumieć ze sobą. Jest wrogość, my nawet w rodzinach nie potrafimy mówić o polityce. Wszyscy jesteśmy Polakami, mówimy tym samym językiem, odwołujemy się do tej samej historii, jesteśmy chrześcijanami i nie umiemy rozmawiać: bo ty jesteś tu, na lewicy, a ja na prawicy. Jest coś, co nie pozwala Ewangelii zakorzenić się w naszym kraju. Jest coś, co absolutnie nie pozwala, aby uznać się za poddanych Tego władcy, którym jest Chrystus. Uznanie Jezusa królem może być łaską dewocji, oczywiście, ale jeśli uznajemy, że rzeczywiście oczekujemy królestwa Bożego, a ono jest najważniejszą rzeczą, to zaczniemy serio traktować Jezusa w naszym życiu. Wielkie rzeczy nas czekają i albo je spłaszczymy i będziemy się kłócili, albo rzeczywiście ta Iskra Boża jest w tym narodzie. Rzeczywiście damy szansę temu światu, a Wielka Pokuta nie będzie ośmieszona i nie będziemy o innych mówili pogardliwie. Jesteśmy grzeszni i my, jako Polacy, nie możemy się ze sobą porozumieć, nieustannie warczymy, potępiamy; szukamy okazji, żeby komuś pokazać, że nic nie jest wart. A gdzie jest miłość chrześcijańska? Gdzie jest jedność? Dlatego właśnie jesteśmy zagrożeni przez wojnę! Wojnę, która tak przychodzi, tak ujarzmiają narody, dzieląc je - powiedział na zakończenie ojciec Zygmunt.

Tekst i foto Anika Nawrocka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!