TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 15:14
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Człowiek w żelaznych obręczach - cuda i historia w tle

Człowiek w żelaznych obręczach

 

Autorstwo figury „czarnej” Maryi - dziś znanej w całym świecie jako Matki Bożej z Aparecidy, patronki Brazylii
- przypisuje się siedemnastowiecznemu duchownemu Agostinho de Jesus, który był jednym z pierwszych rzeźbiarzy przybyłych na rozległe brazylijskie ziemie. Ta cudowna figura jego dłuta dała początek procesowi, który położył kres niewolnictwu w Ameryce Łacińskiej.

Jak daleko można uciec będąc zakutym w żelazne kajdany? W dodatku składające się aż z pięciu części? Choć młody, silny, czarnoskóry Zacarias radził sobie z nimi całkiem nieźle, zwłaszcza pokonując duże, śliskie głazy w rwącym strumieniu i tak nie uniknął pojmania. Biały właściciel Zacariasa i jego biały pomocnik, dosiadłszy koni odnaleźli go jeszcze tego samego dnia. Odnaleźli, poturbowali i zakomunikowali, że gdy tylko wrócą do hacjendy zuchwałego uciekiniera czeka karna chłosta. Zacarias świetnie zdawał sobie sprawę z tego, że chłosty tej może nie przeżyć. Że jego pan urządzi na jego grzbiecie karę pokazową. Taką, która będzie przestrogą dla pozostałych. „Jeśli chcecie ryzykować śmierć w takich mękach, proszę bardzo, uciekajcie!” – będzie wołał z szyderczym uśmiechem właściciel, tocząc wzrokiem po rzeszy swych niewolników. Zacarias oczywiście nie będzie widział owego jadowitego uśmiechu, bo w tym czasie będzie zaciskał z bólu zęby i powieki. Będzie tylko słyszał diabelski śmiech i świst powietrza przecinanego przez zmierzający ku jego skórze bat.

Czarna jak niewolnik
Droga do hacjendy wiodła obok kaplicy na wzgórzu Coqueiros, w murach której znajdowała się od lat, słynąca cudami figurka Matki Bożej. Miejscowi niewolnicy mieli do niej szczególny stosunek, gdyż Maryja ze wzgórza Coqueiros, podobnie jak oni była „czarna”. Oczywiście powstała jako „biała”, tym bardziej, że wyszła spod dłuta białego rzeźbiarza, ale z czasem ściemniała. Jakby z własnej woli. Zacarias zbliżając się do kaplicy padł na kolana i zaczął prosić swego właściciela, by na chwile pozwolił mu wejść do kaplicy i pomodlić się przez figurą „czarnej” Maryi. Tylko ona mogła mu teraz pomóc. Tylko ją mógł błagać o ocalenie od śmierci w czasie chłosty. Biały pan niewolnika rozgniewał się. Przyłożył mu nawet pejczem. Ale Zacarias nie przestawał prosić. Właściciel zsiadł więc z konia i postanowił wejść do kaplicy z nim. Podejrzewał, że niewolnik coś knuje. Że chce wejść do kaplicy, by znów spróbować ucieczki. Zacarias uklęknął przed figurą. Chwilę później zadzwoniły ogniwa łańcucha łączącego obręcze na jego nadgarstkach. Zadzwoniły, gdy na tyle na ile było to możliwe uniósł ręce do modlitwy. Zniecierpliwiony, rozgniewany i wciąż czujny właściciel stał obok. Zerkał na to na Zacariasa, to na cudowną figurę, to na otwarte drzwi, za którymi czekał jego biały pomocnik i ich dwa konie. Nagle usłyszał niepokojący metaliczny szczęk. Zupełnie inny niż ten, do którego był przyzwyczajony, czyli ten, który wydawały kajdany niewolników przy każdym ich ruchu. Spojrzał w stronę Zacariasa i zobaczył, że jego szyja została uwolniona od żelaznej obręczy, a z prawej ręki właśnie ześlizguje się kolejna. Natychmiast przywołał pomocnika, a Zacariasa złapał za gardło. – Co ty kombinujesz, czarnuchu?! – syczał. Nim jednak zjawił się pomocnik, pozostała część kajdan uderzyła o posadzkę kaplicy. Oczy podduszanego Zacariasa wpatrzone były w oczy „czarnej” Matki Bożej. Promieniały zdumieniem, zachwytem i wdzięcznością. Pan Zacariasa pojął, że kajdany jego niewolnika zdjęła sama Matka Chrystusa.
I, że skoro ona zwróciła mu wolność, on również musi to zrobić. Właściciel plantacji wrócił tamtego dnia do hacjendy z wolnym Zacariasem i opowiedział swym niewolnikom o cudzie, który na własne oczy widział. Obiecał im też – i co najważniejsze słowa nigdy nie złamał – że odtąd będzie ich traktował z należną im godnością, mimo, że wciąż pozostanie ich właścicielem. Wkrótce również wrócił do kaplicy, która dziś jest częścią bazyliki w Aparecida i położył na ołtarzu kwotę pieniędzy odpowiadającą cenie wykupu niewolnika.

„Złote prawo” księżniczki Izabeli
Cudowne uwolnienie Zacariasa stało się faktem w 1790 roku i choć Brazylia miała czekać na oficjalne zniesienie niewolnictwa jeszcze 98 lat, to właśnie ta nadzwyczajna interwencja Maryi z Aparecida w sprawie niewolników spowodowała tzw. efekt domino w kwestii ich wyzwolenia. W 1850 roku w Brazylii prawnie zakazano handlu niewolnikami. W 1871 roku przyjęto ustawę gwarantującą wolność każdemu dziecku narodzonemu z niewolnicy. W 1887 roku wprowadzono prawo zapewniające wolność każdemu niewolnikowi, który ukończył 60 lat. W 1888 roku król Portugalii, Pedro II, ciężko zachorował, a jego córka księżniczka Izabela, po raz trzeci została wówczas regentką. Według historyka Roya A. Varghese cuda w Aparecida miały wpływ na jej decyzję o ogłoszeniu 13 maja 1888 roku, słynnego „Złotego prawa”, czyli edyktu całkowicie znoszącego niewolnictwo. Izabela zwłaszcza cudowne uwolnienie Zacariasa uważała za swoisty niebiański komunikat dla władz Brazylii: jest życzeniem Boga, by wszyscy mieszkańcy tego kraju cieszyli się wolnością. Brazylia była ostatnim państwem na świecie, które zniosło niewolnictwo.

Zacarias i Ronaldo
Legendarne kajdany Zacariasa do dziś przechowywane są w bazylice Matki Bożej w Aparecida, jako sztandarowy eksponat w tzw. Sali cudów urządzonej w podziemiach świątyni. Spoczywają tam w sąsiedztwie innych pamiątek cudownych uzdrowień i innych szeroko rozumianych szczególnych łask jakich przez stulecia doświadczali wierni. Wśród nich znajduje się też koszulka piłkarska Ronaldo, na której piłkarz wypisał podziękowanie dla Maryi za pomoc, za wszelkie łaski. Koszulkę przekazał bazylice w Aparecida tuż po Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w 2002 roku, które Brazylia wygrała.

Tekst Aleksandra Polewska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!