TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Lipca 2025, 02:15
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czego w szopce (i z szopką) nie można robić, a z czego niezłe szopki wychodzą

Czego w szopce (i z szopką) nie można robić, a z czego niezłe szopki wychodzą

 

Kilka lat temu napisałem tutaj parę słów o dość kuriozalnej szopce bożonarodzeniowej, która pojawiła się wówczas na Placu Świętego Piotra w Rzymie i dzisiaj po raz kolejny ten sam temat przenosi nas na Półwysep Apeniński. Temat szopki znowu nietypowej. Oczywiście my w Polsce pamiętamy czasy, kiedy kościelne dekoracje, tak bożenarodzeniowe, jak i wielkopostne, były wykorzystywane do powiedzenia rzeczy, których głośno nie można było powiedzieć, ale ja jakoś nigdy nie byłem do tego szczególnie przekonany, choć brałem w tym udział, bo szczerze nie cierpiałem panującego wówczas systemu politycznego. Tym bardziej dzisiaj nie widzę potrzeby demonstracji w kościołach sytuacji, o których głośno i w pełnej wolności mówi się choćby w takiej Italii. No ale idźmy do konkretu.

A konkret pojawił się w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Capocastello di Mercogliano (prowincja Avellino, region Kampania), gdzie przy żłóbku z małym Jezusem zostały ustawione figury... dwóch matek. Proboszcz tej parafii i autor pomysłu ks. Vitaliano Della Sala osobiście pochwalił się swoją interpretacją Bożego Narodzenia publikując zdjęcie szopki w mediach społecznościowych. Oto co napisał: „Boże Narodzenie 2023. Jedna rodzina? Jest tak wiele sposobów na bycie rodziną. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych”. Ja się oczywiście zgadzam z ostatnim zdaniem tego wpisu, ale Bóg w swej wszechmocy, jakkolwiek nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych, to jednak wybrał konkretny sposób na przyjście na świat swojego Syna i dokonało się to przez Maryję poślubioną Józefowi... Notabene, jak możecie zobaczyć na fotografii, Święty Józef jest w tej scenie, ale nie wiadomo po co, skoro obecność dwóch matek sugeruje, że nie jest nikomu potrzebny. Pozujący do zdjęcia ks. Vitaliano po przyjacielsku obejmuje postać Józefa, chyba po to, aby go pocieszyć. A w taki sposób tłumaczy swoją wizję: „Pogarda, także ze strony sektorów Kościoła katolickiego wobec ‘tęczowych rodzin’ i ich potępianie bez względu na wszystko, bez poważnej i uczciwej dyskusji i konfrontacji, jest pociągnięciem pędzla ciemności, które przyczynia się do malowania nocy naszych czasów. (…) Dlatego w szopce są dwie matki: w tym roku widzę, jak światło Bożego Narodzenia świeci również na te rodziny dotknięte nieludzką i antyewangeliczną krytyką i potępieniem”. No nie wiem co tutaj naprawdę się przyczynia do malowania nocy naszych czasów i sam osobiście pozostanę jednak przy wizji rodziny jaką znam z Pisma Świętego, począwszy od Księgi Rodzaju na Ewangelii i Listach apostolskich skończywszy. A księdza szopka, drogi księże Vitaliano nie podoba mi się. Ale na pewno przysporzy księdzu sporo popularności, kto wie, może nawet jakiś nimb męczeństwa z powodu znacznie bardziej brutalnej niż moja krytyki ze strony niektórych „sektorów Kościoła”, które uznają księdza pomysły za bluźniercze i obraźliwe dla ich wiary. 

Jednak prawdopodobnie nikt nie posunie się tak daleko, jak pewien młody mężczyzna mający marokańskie korzenie, któremu nie przypadła do gustu szopka bożonarodzeniowa w kościele – jesteśmy nadal w Italii – w wiosce Villastanza niedaleko do Mediolanu. Z tego co wiem, szopka nie posiadała żadnych dziwnych elementów, była jak najbardziej tradycyjna, ale może właśnie dlatego nie podobała się mężczyźnie, wyznania muzułmańskiego, który rankiem 15 grudnia ubiegłego roku wszedł do kościoła i ją podpalił. Niestety pożar szybko się rozprzestrzenił, zniszczył nie tylko dekorację bożonarodzeniową, ale również uszkodził wiele elementów zabytkowej świątyni, w tym pochodzące z XVII wieku organy i kościół musiał zostać wyłączony z użytku tuż przed Świętami. Dość szybko aresztowano prawdopodobnego sprawcę, trzydziestolatka urodzonego w Italii z rodziców, którzy przybyli z Maroka, który podczas zatrzymania wznosił różne antyzachodnie hasła. Ale pewnie wcale bym tutaj o tym nie wspomniał, nawet jeśli zgrabnie mi się to złożyło z tematem szopek poruszonym w pierwszym wątku, gdyby nie fakt, że podejrzanego... natychmiast zwolniono. Z braku dowodów... Coś mi się za bardzo nie chce wierzyć, że w kościele nie było nikogo, że nikt nic nie widział, żadnych kamerek (od czasów pandemii pozakładane niemal w każdym włoskim kościele)... No, ale może w Italii rzeczywiście praworządność jest na najwyższym poziomie i skoro temu panu nie dymiło się z uszu, co mogłoby wskazać na powiązanie z pożarem, który zniszczył kościół, więc musieli go wypuścić i ewentualnie nasłać jakąś kontrolę na inne kościoły, czy wszędzie są atestowane gaśnice, na wypadek samozapłonu szopek po wizycie przyjaźnie nastawionych muzułmańskich imigrantów. 

I tak nam się pięknie zazębił temat szopek z praworządnością i w ten sposób wracamy do Polski, gdzie jak wiecie tej ostatniej od kilku lat się szuka ze świecą w dłoni, a zwłaszcza urzędnicy Unii Europejskiej jej ze świecą szukają, taka pani Jurowa na przykład, a wcześniej pan Timmermans. No i nie mogli znaleźć, więc bardzo się „modlili” (żartuję oczywiście), żeby wreszcie przejął w Polsce władzę ktoś, kto wspólnie z nimi o tę praworządność walczył. I jak wiecie te modlitwy zostały wysłuchane (nie podejmę się wskazać przez kogo) i ekipa, która skandowaniem słowa KON-STY-TU-CJA! de facto sprawiła, że niczym za przyczyną trąb jerychońskich runęły u nas mury faszystowskiej dyktatury, zaczęła wprowadzać praworządność. W jednym z pierwszych posunięć zupełnie bezprawnie przejęła telewizję publiczną. Jak to bezprawnie? - zapytacie. A gdzie KON-STY-TU-CJA? No właśnie dlatego napisałem, że mi się ładnie szopka zeszła z praworządnością, bo to są naprawdę niezłe szopki, prawda? Nie mam nerwów, żeby się zajmować polityką, ale jak usłyszałem o tej telewizji, to się trochę zainteresowałem. No i nie mogłem się powstrzymać, żeby wam tutaj nie zacytować stwierdzenia pana ministra sprawiedliwości rządu, który przywraca praworządność, jak się tłumaczy z tej bezprawnej aneksji telewizji publicznej: „Mamy sytuację, w której przywracamy tę konstytucjonalność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić”. Dobrze, że nie klnę, bo bym sobie zaklął soczyście! Minister sprawiedliwości coś robi, a potem szuka dla tego podstawy prawnej! Koń by się uśmiał! Trochę to brzmi podobnie do pewnego klasyka, który mawiał: „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Tylko wtedy to były ciemne czasy czerwonej rewolucji, a my przecież mamy świetlaną epokę demokracji liberalnej. A może ks. Vitaliano miał rację, kiedy mówił o „pociągnięciu pędzla ciemności, który przyczynia się do malowania nocy naszych czasów”, tylko mu się pędzle pomieszały? ■

Pleban ze wsi

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!