Cudowne ziarna
Tym razem nie będzie chodziło o biblijne ziarno, co to pada na różne rodzaje gleby i plon daje
różnie obfity. Ziarna kawy, o których mowa, pochodzą z kraju będącego biologiczną kolebką ludzkości, a przy tym jedną z kolebek chrześcijaństwa.
Dworzanin królowej tej krainy nawrócił się bowiem pod wpływem nauczania Filipa i chrześcijaństwo jest tam, w Etiopii podobnie stare jak owo ziarno, czyli kawa. Według legendy etiopscy chrześcijańscy mnisi mieli używać kawy do wspomagania w walce z sennością przy długich nocnych modlitwach, jednak najprawdopodobniej zwyczaj picia kawy w tym celu wprowadzili muzułmanie i to o wiele później, około XV wieku. Na Półwysep Arabski kawa dotarła z Etiopii prawdopodobnie na początkach wieków średnich przez Jemen. Do Europy przybyła jeszcze później, w XVI wieku przez Turcję do Włoch.
Początkowo kawa była traktowana jako napój muzułmanów, a więc zakazany, wręcz potępiany wśród chrześcijan. Jednak około roku 1600 papież Klemens VIII pobłogosławił nowy napitek i oficjalnie dopuścił jego spożywanie przez wiernych Kościoła. Triumfalny marsz kawy przez Europę został tym samym pozbawiony formalnych przeszkód, ku zapewne wielkiej uciesze tureckich kupców. Zwłaszcza, że podobne wątpliwości wobec kawy mieli wcześniej sami muzułmanie, w końcu trafiła ona do nich z kraju chrześcijańskiego. Nawet w tak dawnych czasach produkty naprawdę wartościowe mogły, jak widać liczyć na pewien ekumenizm.
Opory medyków
Jednak mimo papieskiego poparcia kawa przez wiele lat miała niekoniecznie dobrą opinię, zwłaszcza wśród medyków. Obwiniano ją o różne dolegliwości układu krążenia, w tym nadciśnienie tętnicze, choroby nerek i pęcherza, schorzenia żołądka, wątroby i jelit oraz wiele niekorzystnych działań na psychikę i układ nerwowy. Taka niezbyt pochlebna opinia o kawie utrzymywała się niemal do końca XX wieku. Jednak w ostatnich około 10-20 latach sposób postrzegania kawy przez medyków dosyć istotnie się zmienił. Stosunkowo najwcześniej zaczęły się pojawiać doniesienia, że dzięki dużej zawartości przeciwutleniaczy kawa może jednak wykazywać przewagę działań korzystnych nad niekorzystnymi przy regularnym jej piciu.
Ożywienie umysłu
Kawa na ogół nie podnosi ciśnienia krwi, przynajmniej jeśli spożywa się ją w rozsądnych ilościach. Wiemy też, że tak naprawdę nie tyle pobudza, co zmniejsza odczuwanie senności i zmęczenia. Stąd jej działanie pobudzające u osoby wyspanej i niezmęczonej będzie mierne, o ile w ogóle wystąpi. Za pobudzające działanie w głównej mierze odpowiada zawarta w kawie kofeina. Za jej sprawą kawa skraca też czas reakcji i ogólnie podnosi sprawność procesów myślowych, w tym pamięć. Stąd picie kawy bezkofeinowej tego skutku miało nie będzie.
Za to obojętnie jaka kawa, aby pita regularnie do pewnego stopnia wydaje się chronić przed demencją. Za ten efekt, podobnie jak za wiele innych mających związek ze spowalnianiem procesów starzenia układu nerwowego, wydaje się odpowiadać zawarta w kawie trygonelina. Nie bez znaczenia jest też zapewne duża zawartość innych przeciwutleniaczy w kawie. Te inne niż kofeina składniki kawy wydają się także poprawiać nastrój i pomagać w bólach głowy. Stąd, jeśli komuś kofeina szkodzi, a lubi sam smak kawy i chciałby spożywać roślinne antyoksydanty akurat w tej postaci może najprawdopodobniej pijać kawę bezkofeinową bez uszczerbku dla większości jej prozdrowotnych właściwości.
Umiarkowanie cnotą
Regularne picie kawy wydaje się sprzyjać zmniejszeniu ryzyka niektórych nowotworów, przede wszystkim wątroby, endometrium i gardła oraz krtani, być może ogranicza też ryzyko nowotworów jelita grubego i prostaty, aczkolwiek tu wyniki są niespójne. Niewątpliwie nie powinny z kawą przesadzać kobiety ciężarne i niekoniecznie powinny pić ją dzieci. Wprawdzie wcześniejsze obserwacje, że picie kawy w ciąży może zwiększać ryzyko nowotworów układu chłonnego u dziecka nie znalazły ostatecznego potwierdzenia, przynajmniej w przypadku umiarkowanego spożycia, niemniej nadmierne spożycie kawy u ciężarnych zalecane nie jest. Podobnie zresztą jak w dowolnej innej populacji, bo prozdrowotne efekty picia kawy wydają się mieć klasyczny rozkład wspierający umiarkowanie - przy pewnym średnim poziomie spożycia (zwykle odpowiada to 3-4 filiżankom dziennie) uzyskuje się maksymalnie korzystny efekt.
Rozliczne korzyści
Kawa ma bardzo złożony skład i działa wielokierunkowo. Już dość dawno zaobserwowano, że społeczności, w których pija się jej mniej charakteryzują się mniejszą średnią długość życia. Oczywiście, może to mieć wiele różnych przyczyn, choćby taką, że kawa jest swego rodzaju luksusem, nie piją jej ludzie naprawdę biedni. A bieda jest jednym z ważnych czynników skracających życie. Jednak część tego efektu nie da się przypisać do innych zmiennych i wydaje się, że samo regularne picie kawy nie tylko wydłuża życie, ale i poprawia jego jakość.
U regularnie pijących kawę mniejsze jest na przykład ryzyko rozwoju cukrzycy typu II i to w dość liniowo zależny od ilości wypijanej kawy sposób. Czyli im pije się więcej kawy, tym ryzyko cukrzycy mniejsze. Ryzyko rozwoju chorób układu krążenia jest z kolei najmniejsze u pijących regularnie, ale umiarkowane ilości kawy. Podobną zależność obserwowano dla związanych z wiekiem chorób układu nerwowego, w tym demencji i choroby Parkinsona. Kawa wydaje się też zmniejszać ryzyko wystąpienia stwardnienia rozsianego i depresji.
Niedobre podróbki
Prozdrowotne efekty kawy płyną z całego zestawu substancji zawartych w jej ziarnach. Nie ma wprawdzie większego znaczenia, w jaki sposób jest przygotowywana, oczywiście poza smakiem, ale jednak musi to być napar z ziaren prawdziwej kawy wypalonej w odpowiedni sposób. Niestety kawa jest nagminnie fałszowana. Trudno jest wprawdzie sfałszować same ziarna, ale już do kawy mielonej łatwo dodać zmielone pędy jej samej, czy części innych roślin, podobnych w smaku po wypaleniu, a także różne inne substancje, niekoniecznie zdrowe. Warto, zatem kupować kawę ziarnistą o sprawdzonej jakości i pochodzeniu.
Wsparcie dla misji
Nie jest tajemnicą, że kawę uprawia się raczej w krajach i regionach mniej zamożnych. Producenci z takich miejsc narażeni są na niesprawiedliwe traktowanie, zaniżanie cen i fałszowanie ich produktów. Wśród organizacji walczących z takimi praktykami ważną rolę odgrywa Kościół.
Wiele zakonów misyjnych prowadzi działalność w krajach, gdzie uprawiana jest kawa. Często zgromadzenia te same rozprowadzają kawę wytwarzaną przez miejscowych producentów. Ojczyzna kawy, czyli Etiopia nie jest wprawdzie krajem misyjnym w katolickim rozumieniu, bo znaczna część jego mieszkańców to chrześcijanie, a katolicki Kościół obrządku etiopskiego pozostaje w jedności ze Stolicą Apostolską. Jednak często można w zakonnych sklepach zakupić również kawę etiopską, czy podobnie znaną kawę z Ugandy. Jednak kawę uprawia się w wielu krajach, w których prężnie działają polskie zakony misyjne i misjonarze świeccy, nie tylko w Afryce. Mimo, że kawa z nich pochodząca nie ma takiej renomy jak etiopska, również posiada cenne walory zdrowotne i smakowe. Zakup ziaren z Kamerunu, Boliwii czy Madagaskaru od polskich zgromadzeń misyjnych tam działających, ma przy tym dodatkową zaletę wsparcia ich dzieł.
Dr Jarosław
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!