TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Sierpnia 2025, 17:30
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Chrześcijaństwo rodzi świętych (cz. 4)

Chrześcijaństwo rodzi świętych (cz. 4)

Chrześcijaństwo wszędzie, gdzie występuje rodzi świętych. „Ci święci wywodzą się z wszystkich Kościołów i wspólnot kościelnych, które otworzyły im drogę do komunii zbawionych” – napisał papież Jan Paweł II w encyklice Ut unum sint.

W dziedzinie ekumenizmu odrębną kwestią jest, na ile powinien zostać zachowany lub zmieniony kształt wyłaniających się z historii instytucji Kościoła, w tym tak konstytutywnych dla wiary jak papiestwo i prymat Biskupa Rzymu. 

Rewizja urzędu Piotra?

W Ut unum sint Jan Paweł II sformułował pod adresem chrześcijańskich zwierzchników i teologów swego rodzaju zaproszenie do poszukiwania takiej postaci posługi papieskiej, która będzie możliwa do zaakceptowania poza Kościołem katolickim, w tym wypadku głównie przez prawosławie. Papież prosi o braterski i cierpliwy dialog, a mówiąc o poszukiwaniu sugeruje, że aktualny wzorzec wykonywania misji Głowy Kościoła katolickiego nie jest ostateczny, a tym samym doskonały. Wciąż poszukujemy, a zatem stan obecny jest przejściowy, daleki od ideału. To, z czym mamy do czynienia teraz, nie jest rozwiązaniem najszczęśliwszym. 

Niewątpliwie pogląd taki stanowi innowację i pokazuje jak daleko i prędko, w obrębie samej tylko świadomości papieży, postąpiły zmiany choćby w stosunku do sytuacji z 1969 roku, kiedy Paweł VI wizytując Światową Radę Kościołów w Genewie oświadczył nieco zawiedzionym jego pryncypialnością gospodarzom: „Nasze imię jest Piotr i Pismo Święte mówi co ono oznacza: odpowiedzialność Apostoła”.

Ekumenizm męczeństwa

Jeśli wspomina się o encyklice w publicznym dyskursie i przekazach medialnych to najczęściej ze względu na potencjalną modyfikację urzędu papieskiego. Tymczasem dokument wykazuje się innym godnym uwagi osiągnięciem. Mówi mianowicie, że jedność chrześcijan już przyjmuje doskonałą postać za sprawą męczeństwa. Chrześcijanie różnych wyznań mają wspólne Martyrologium. Komunia między chrześcijanami jest już doskonała „w tym, co wszyscy uważamy za szczyt życia łaski (…) w tej najprawdziwszej realistycznej komunii z Chrystusem, który rozlewa własną krew i przez tę ofiarę przybliża ku sobie tych, którzy niegdyś byli daleko”. O tej wzniosłej łączności ochrzczonych na mocy poniesionych dla Jezusa cierpień, mało się wspomina. 

Dialog ekumeniczny omija ten temat. Tym większą wartość mają kapitalne uwagi Jana Pawła II, który uznając wartość męczeńskiego świadectwa chrześcijan różnych wyznań potwierdza najpierw, że każda z ich macierzystych wspólnot była zdolna przygotować ich do aktu męczeństwa. Oznacza to, że potrafiła, mimo wszystko, zapewnić im właściwe poznanie i wzniecić w nich prawdziwą miłość do Syna Bożego, konieczne do opowiedzenia się za Nim pośród przeciwności. Po drugie, skoro każda taka wspólnota okazała się władna wychować do męczeństwa, to tym samym, na przekór grzechom ludzkim, cieszy się łaską otwierania swoim wiernym drogi do zbawienia. 

Chrześcijaństwo wszędzie, gdzie występuje rodzi świętych, którzy wstępują do chwały Chrystusa uwielbionego: „ci święci wywodzą się z wszystkich Kościołów i wspólnot kościelnych, które otworzyły im drogę do komunii zbawionych”. Trudno o większą nobilitację, dowartościowanie innych wyznań ze strony zwierzchnika Kościoła rzymskiego.

Aby nie zniweczyć Krzyża

Męczeństwo osiągnięte w przeszłości zobowiązuje do szukania jedności teraz: „Wierzący w Chrystusa, zjednoczeni w naśladowaniu męczenników, nie mogą pozostawać podzieleni”. Ale chodzi o coś jeszcze ważniejszego: o zachowanie w świecie i w samym chrześcijaństwie obecności zbawczego Krzyża. Na wstępie encykliki Jan Paweł II mówi w sposób dramatyczny, przejmujący i głęboko prawdziwy: [Chrześcijanie] „jeśli naprawdę chcą się skutecznie przeciwstawić dążeniu świata do zniweczenia Tajemnicy Odkupienia muszą, razem wyznawać tę samą prawdę o Krzyżu. Krzyż! Nurt antychrześcijański pragnie umniejszyć jego wartość i pozbawić go znaczenia, zaprzeczając prawdzie, iż w nim zakorzenione jest nowe życie człowieka, i utrzymując, że Krzyż nie stwarza żadnych perspektyw i nie daje nadziei: twierdzi się, że człowiek jest tylko ziemską istotą, która powinna żyć tak, jak gdyby Bóg nie istniał. Nie uchodzi niczyjej uwagi, że wszystko to stanowi wyzwanie dla wierzących, którzy muszą je przyjąć”. 

Słowa te w XXI wieku nabrały jeszcze większego znaczenia i aktualności. Agresja sił antychrześcijańskich, którą obserwujemy, bez przesady, codziennie; symboliczna i dosłowna przemoc realizowana przy użyciu całego arsenału środków politycznych, technologicznych i medialnych; wojna wydana przez bluźnierców i złoczyńców Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi; wyzwanie rzucone samemu Bogu nie tylko wskazują na słuszność niepokojącej diagnozy Ojca Świętego sprzed niemalże trzech dekad, ale domagają się podjęcia na nowo jego przesłania w warunkach, które coraz bardziej przypominają Apokalipsę.

Świat chce obalić Krzyż, zniweczyć Tajemnicę Odkupienia, poniżyć najświętsze treści wiary, znieważyć otoczone najwyższą czcią Osoby, reaktywować, przy nierzadkiej aprobacie polityków, najbardziej demoniczną, wulgarną wersję pogaństwa. Zniszczyć oblicze, które ziemi nadało chrześcijaństwo. Chrześcijanie wszystkich wyznań muszą się obudzić. Nadszedł czas na ekumenizm wspólnej walki o wiarę. Na przywrócenie ważności tego wymiaru życia Kościoła, o którym mówi dawniej używane jego miano: Ecclesia militans. 

ks. Piotr Jaroszkiewicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!