Chrystus, Kościół i wiara
Mój znajomy z wielką radością opowiadał, że jego syn uczestniczył w Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie. Zaznaczył przy tym, że syn nie jest za bardzo związany z Kościołem, a nawet go unika, ale pojechał do Madrytu ze względu na dziewczynę, która należy do wspólnoty parafialnej. Radość mojego znajomego była tym większa, że jego syn wrócił bardzo zadowolony i nastawiony bardzo pozytywnie.
Może nie jest to przykład wielkiego nawrócenia i przemiany serca, ale na pewno coś pozytywnego. Nie wiadomo, co będzie z nim dalej i jak wykorzysta to, co zostało mu dane. W czasie modlitwy „Anioł Pański” w ostatni dzień pobytu w Madrycie Ojciec Święty powiedział: „Teraz powrócicie do miejsca stałego pobytu. Wasi przyjaciele będą chcieli wiedzieć, co się w was zmieniło po pobycie w tym szlachetnym mieście z Papieżem i setkami tysięcy młodych ludzi z całego świata: co im powiecie?” Wiele już słyszeliśmy i czytaliśmy na temat tych wspaniałych dni. Kto miał szczęście tam być, powrócił z wielką euforią i z entuzjazmem opowiada o tym, co przeżył, we wszystkich czasopismach katolickich było wiele artykułów i świadectw poświęconych tym dniom. Czy można jeszcze coś do tego dodać? Sam niestety nie byłem w Madrycie i mogłem tylko medialnie śledzić te wydarzenia, dlatego nie chcę pisać o atmosferze, jaka tam panowała, ale chcę zwrócić uwagę na kilka elementów zaczerpniętych z treści przekazu Ojca Świętego.
Kim jest dla mnie Jezus Chrystus?
To pytanie, które już nie raz słyszeliśmy, czy to w czasie jakiejś homilii lub katechezy. Można by powiedzieć, że wciąż to samo nic nowego. Także Papież powtarza te same prawdy i treści. Ktoś złośliwie mógłby nawet powiedzieć, że tyle razy już to słyszał i chciałby usłyszeć coś nowego. Tak jednak powie tylko ten, kto słucha tych słów, a nie wnika w ich treść. Wielkość znaczenia Ewangelii polega na tym, że jej treść się nie zmienia, a można w niej wciąż odkrywać nowe rzeczy. Benedykt XVI w homilii w czasie Eucharystii sprawowanej w Madrycie w sposób bardzo prosty i zrozumiały rozwinął treść niedzielnej Ewangelii, w której Pan Jezus pyta uczniów: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” Są dwa różne sposoby poznania Chrystusa. Pierwszy, zewnętrzny opierający na bieżącej opinii. To, co inni sądzą i jak Go przedstawiają. Drugi sposób opiera się na osobistej opinii, a także osobistych przeżyciach. Wiara wiąże się z poznaniem, z pewną wiedzą, ale nie ogranicza się tylko do tego, co ja wiem o Chrystusie, jest czymś więcej, jest relacją, którą ja z Nim tworzę. Wiara nie opiera się tylko na danych empirycznych, ale wkracza w głębię poznania osoby Jezusa Chrystusa. Prawdziwa wiara oparta na przylgnięciu do osoby Chrystusa popycha do naśladowania Go. „Wiara i naśladowanie Chrystusa są ze sobą ściśle powiązane. Biorąc pod uwagę, że zakłada ona naśladowanie Mistrza, wiara powinna umacniać się i wzrastać, stawać się głębszą i dojrzalszą, w miarę jak intensyfikuje się i umacnia więź z Jezusem, bliskość z Nim”. Postać Jezusa może fascynować i zadziwiać, nie wystarczy to jednak do pełni wiary, jeżeli nie będzie wysiłku włożonego w naśladowanie Mistrza.
Ukochać Kościół
Ważnym elementem wiary jest jej charakter wspólnotowy. Moja wiara osobista opiera się na wierze moich braci, jednocześnie jest też dla nich wsparciem. W naśladowaniu Jezusa nie mogę iść sam, potrzebuję trwania w komunii z Kościołem. Pokusy indywidualistyczne w wierze nie doprowadzą człowieka do pełni odkrycia Prawdy. Kroczenie w wierze „na własną rękę” może zafałszować obraz Jezusa. Tak powszechna krytyka wszystkich instytucji w tym także Kościoła, może budzić brak zaufania, młodzi ludzie często czują się zagubieni. Chcieliby zaufać, ale się boją. Nawet gdy znajdują w Kościele oparcie i siłę, nie zawsze się do tego przyznają, bo obawiają się opinii innych. Papież zachęca, aby ukochać Kościół, który zrodził nas do wiary. Ta miłość do Kościoła pokona wszelki lęk i wstyd. Jeśli się prawdziwie kocha, to nie można się wstydzić swej miłości. Taka postawa jest przeciwwagą dla osób niezdecydowanych, którzy często deklarują, że wierzą w Pana Boga, ale odrzucają Kościół, jako instytucję.
„Zakorzenieni i zbudowani
na Chrystusie, mocni w wierze”
Temat spotkań w Madrycie, zaczerpnięty z Listu do Kolosan miał pomóc zauważyć trzy obrazy: „zakorzenieni”- obraz drzewa i korzeni, które je żywią; „zbudowani” odwołuje się do konstrukcji domu; „mocni”wskazuje na wzrost poprzez siłę fizyczną lub duchową. Odpowiedź na pytanie: kim jest dla mnie Jezus Chrystus? jest odkryciem korzeni wiary i źródła prawdziwego życia. W szerszej perspektywie to odkrycie także korzeni chrześcijańskiej Europy. Społeczeństwo europejskie wzrosło na chrześcijańskich korzeniach. Drzewo pozbawione korzeni nie może rosnąć. Tak też społeczeństwo europejskie odcinające się od swoich korzeni traci swą tożsamość. Szczególnie w młodych pokoleniach tę tożsamość należy pobudzać i rozwijać. Mając mocne korzenie można budować. Konstrukcja wspólnego domu to wysiłek włożony w tworzenie wspólnoty Kościoła, w której można umocnić swoją wiarę.
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”
Papież ponowił polecenie Jezusa, które w tych okolicznościach już w części zostało zrealizowane przez sam fakt, że młodzież wracając do swych domów rozjechała się po całym świecie. Potrzebny jest jeszcze drugi element czyli głoszenie Ewangelii, dawanie świadectwa o Chrystusie. Kto naprawdę spotkał Chrystusa, nie może Go zatrzymać dla siebie, ale ma wewnętrzną potrzebę, aby się Nim dzielić, aby innym okazywać radość swojej wiary.
ks. Paweł Guździoł
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!