Caritas ks. Józefa Sieradzana
4 marca minęło 80 lat od decyzji ówczesnych władz kościelnych diecezji włocławskiej o skierowaniu ks. Józefa Sieradzana do pełnienia posługi kapłańskiej w Kaliszu. Został mianowany wikariuszem w parafii św. Mikołaja (dziś parafia katedralna), gdzie proboszczem był ks. Stefan Martuzalski. To właśnie ta rocznica „pierwszego przybycia do Kalisza” stała się przyczynkiem dla podjęcia inicjatywy ogłoszenia 2025 roku w Kaliszu Rokiem ks. Józefa Sieradzana.
Kiedy ks. Józef Sieradzan przybył w 1945 roku do Kalisza miał 33 lata i przeżywał czwarty rok kapłaństwa, bowiem święcenia kapłańskie otrzymał 20 września 1941 roku w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie z rąk bpa Antoniego Szlagowskiego, ówczesnego biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej. Jednak czas wojny sprawił, że młody wiekiem i stażem, był już kapłanem doświadczonym, nie tylko w bojach powstania warszawskiego jako kapelan oddziałów powstańczych (dwukrotnie ranny), ale i jako duszpasterz ludzi czasu wojny i zniewolenia okupacyjnego naznaczonego ludzką biedą duchową i materialną. Zapewne właśnie w tym czasie w ks. Józefie Sieradzanie ukształtował się jeden z charakterystycznych rysów jego posługi kapłańskiej, jakim była służba charytatywna. Jak zauważa Paweł Pawlaczyk w jednym z rozdziałów książki „Życie – Kapłaństwo księdza prałata Józefa Sieradzana” (Kalisz 2006, red.: Halina Woźniak, Anna Urbanowska, Sławomir Woźniak) nie ulega wątpliwości, że olbrzymie doświadczenie w pracy charytatywnej ks. Sieradzan zdobył podczas trzyletniej posługi u boku ks. Zygmunta Trószyńskiego w warszawskiej parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski na Marymoncie, gdzie był wikariuszem w latach 1941-1944. Ks. Trószyński w okresie międzywojennym otworzył na Marymoncie jadłodajnię, przedszkola, przytułki a także powołał miejscowy Caritas. Dzieła te kontynuował w okupowanej przez Niemców Warszawie, współpracując z Polskim Czerwonym Krzyżem i Radą Główną Opiekuńczą. Towarzysząc i wspierając swego proboszcza, ks. Sieradzan niewątpliwie „nauczył się” posługi charytatywnej, co znakomicie po wojnie wykorzystał właśnie w Kaliszu. Już w drugiej połowie 1945 roku zorganizował dla kaliskich parafii oddział Caritas, obejmujący swą pomocą wszystkich potrzebujących mieszkańców miasta.
Dzieci
Trzeba pamiętać, że czas powojenny to doświadczenie ogromnej skali biedy materialnej w całej Polsce, także w Kaliszu, który w 1945 roku liczył około 48 tysięcy mieszkańców (w 1938 roku – 81 tysięcy). Znaczny procent ludności miasta znajdował się w trudnej sytuacji życiowej i doświadczał ubóstwa. Stąd w pierwszym rzędzie ks. Sieradzan wraz z osobami, które udało mu się pozyskać do współpracy na polu charytatywnym, zajął się pomocą dzieciom, zwłaszcza z rodzin wielodzietnych czy doświadczonych wojennym losem. Organizował dla nich pomoc żywnościową, ubrania, ale także formy wakacyjnego wypoczynku. Ta działalność przerodziła się w systematyczną opiekę nad dziećmi ubogimi i zaniedbanymi, szczególnie poprzez utworzenie świetlicy w Domu Katolickim parafii św. Mikołaja.
Chorzy
W wizji działalności Caritas ks. Sieradzana w powojennym Kaliszu ogromne znaczenie miała pomoc ludziom chorym. Angażował do tego dzieła ludzi świeckich i siostry zakonne, którzy z racji posiadanego wykształcenia lekarskiego czy pielęgniarskiego służyli pomocą medyczną, przy czym nie zaniedbywano pomocy i wsparcia duchowego. Ciekawym i wartym podkreślenia rysem tworzenia i prowadzenia dzieł charytatywnych przez ks. Sieradzana była umiejętność zaangażowania w tę przestrzeń działalności Kościoła wielu ludzi świeckich, także młodych, którym duszpasterzował jako kapelan Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej i Żeńskiej. To m.in. z ich udziałem organizował kaliski Dzień Chorych. Zapewne osobiste zaangażowanie i świadectwo życia Księdza pociągało tak wielu do włączenia się w pomoc ubogim i potrzebującym. Dziś nazwalibyśmy ich wszystkich wolontariuszami Caritas.
Głodni
Trzecim bardzo ważnym elementem kaliskiej Caritas ks. Sieradzana była jadłodajnia. Głodnych w powojennym Kaliszu nie brakowało. Dlatego otwarto bezpłatną stołówkę, gdzie także za drobną opłatą mogły zjeść posiłek osoby nie tak bardzo ubogie, ale np. samotne. Jak wynika z dostępnych źródeł, codziennie gotowano 120 litrów zupy. Większość posiłków była rozdawana i zabierana do domów, a tanie obiady były przygotowywane w ilości 50 – 60 porcji dziennie.
Jak ks. Sieradzan pozyskiwał środki na tak znaczącą działalność charytatywną w powojennym Kaliszu? Znaczna część darów pochodziła od zagranicznych stowarzyszeń religijnych i z tzw. UNRRy. Zapewne otrzymywał także fundusze od osobistych dobrodziejów i ofiarodawców. Jak podkreśla Paweł Pawlaczyk w przywoływanej już książce, aby zdobyć pieniądze na działalność Caritas, ks. Sieradzan opracował i wydał katechizm, który miał trzy wydania w łącznym nakładzie 80 tys. egzemplarzy. Biorąc pod uwagę ówczesne trudności z pozyskaniem papieru i drukiem, a także potrzebę wyłożenia funduszy na samo wydanie katechizmu, należy z wielkim uznaniem podkreślić ten sposób organizacji środków, który nie był pozbawiony także waloru duszpasterskiego czy katechetycznego w postaci podręcznego katechizmu.
Działalność Caritas zakończyła się w momencie upaństwowienia tej kościelnej instytucji przez komunistyczne władze w 1950 roku. Miało to ograniczyć wpływ Kościoła na życie społeczne, czego jednak - jak dobrze wiemy - nie osiągnięto, chociaż ograbiono w tym czasie diecezje i zakony z dóbr materialnych, które dotąd były w służbie ludziom potrzebującym.
Dzięki gorliwej pracy ks. Józefa Sieradzana oraz osób, które udało mu się skupić wokół siebie, działalność charytatywna w Kaliszu musiała mieć znaczący wpływ na poprawę jakości życia wielu mieszkańców miasta. Wsparcie duchowe i materialne, jakie oferował, przynosiło ulgę w trudnych powojennych latach i stanowiło fundament dla dalszych działań na rzecz ubogich i potrzebujących, czego kontynuatorem dziś jest Kaliski Dom Opieki Caritas Diecezji Kaliskiej z jadłodajnią przy ul. Stawiszyńskiej czy świetlica dla dzieci prowadzona przez parafię św. Mikołaja w Domu Katolickim przy ul. 3 Maja. Dziedzictwo Caritas ks. Sieradzana pozostaje żywe, i powinno być inspiracją dla kolejnych pokoleń do niesienia pomocy i angażowania się w działalność charytatywną, budującą wspólnotę Kościoła solidarnego z ubogimi.
Tekst ks. Marcin Papuziński
Zdjęcie z archiwum prywatnego p. Zofii Osiwała
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!