TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 22:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Caritas dla Ukrainy

Caritas dla Ukrainy

 

Jesteśmy bardzo wdzięczne Polakom za gościnę. Mamy tutaj wszystko czego potrzebujemy. Polacy mają wielkie serca – mówiły mieszkanki Ukrainy, które wraz ze swoimi dziećmi zamieszkały w ośrodku prowadzonym przez Caritas Diecezji Kaliskiej. Te słowa świadczą o tym, że działania Caritas sprawiają, że uchodźcy z kraju dotkniętego wojną otrzymują nie tylko schronienie, ale różnoraką pomoc.

Cały czas trwa akcja pomocowa organizowana przez Caritas naszej diecezji dla dotkniętych wojną mieszkańców Ukrainy. Ta pomoc prowadzona jest w różnoraki sposób. Biskup kaliski nieustannie zachęca diecezjan do udzielania pomocy mieszkańcom Ukrainy. - Chcemy zaopiekować się naszymi wschodnimi sąsiadami w tym trudnym dla nich okresie. Jako Caritas Diecezji Kaliskiej przyjmujemy ukraińskie rodziny do prowadzonych przez nas ośrodków – mówi bp Damian Bryl, który ciągle kładzie nacisk na wspólne działanie. - Wojna jest wielkim nieszczęściem, potrzeba współdziałania wielu osób i instytucji, aby pomoc dotarła do wszystkich potrzebujących. Proszę, abyśmy działali razem w naszych parafiach i wspólnotach oraz podejmowali współpracę z samorządami i innymi organizacjami niosącymi wsparcie. Razem możemy skuteczniej pomóc – powiedział Pasterz naszej diecezji.


Nieustanne wsparcie
Działania prowadzone przez Caritas są różnorakie. - Codziennie wydajemy gorące posiłki i paczki z żywnością w siedzibie przy ul. Stawiszyńskiej w Kaliszu. Oferujemy także pomoc w nauce i aktywne formy spędzania wolnego czasu dla dzieci ukraińskich w świetlicy Samarytanin od poniedziałku do piątku w godz. 10.30-18.00. Ponadto w każdą środę w godz. 10.00-12.00 można skorzystać z pomocy lekarza. Istnieje także możliwość umówienia się z prawnikiem – powiedział ks. Piotr Kowalek, dyrektor Caritas Diecezji Kaliskiej. Duchowny zaznaczył, że wspólnie z harcerzami udało się zorganizować trzy transporty medyczne do szpitala na Ukrainę.
Caritas przez cały czas prowadzi zbiórkę dla ukraińskich uchodźców. Do wyznaczonych w diecezji punktów diecezjanie mogą dostarczać nowe rzeczy. Nadal potrzebne są koce, pościele, kołdry, poduszki, ręczniki, termosy/kubki termiczne, kosmetyki osobiste (szczoteczka do zębów, pasta do zębów, żel pod prysznic, szampon, mydło itp.), środki pomocy medycznej (opatrunki, bandaże itp.), proszki/płyny do prania i płukania odzieży. Zbierana jest także żywność w postaci: gotowych dań w słoikach, takich jak m.in.: gołąbki, pulpety, fasolka oraz produkty długoterminowe takie jak: ryż, kasza, makaron. Te wszystkie działania nie byłyby możliwe, gdyby nie ogromne zaangażowanie pracowników Caritas, a przede wszystkim wolontariuszy, także z Ukrainy. Caritas współpracuje z klerykami roku propedeutycznego, którzy chętnie włączają się w różne prace na rzecz uchodźców z Ukrainy.

Czują się jak w domu
25 osób znalazło schronienie w Powiatowym Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Słupi pod Kępnem, który prowadzi diecezjalna Caritas. To właśnie tam trafili uchodźcy z Kijowa, Tarnopola, Odessy, Charkowa. To kobiety z dziećmi. W placówce przebywa 14 dzieci, z czego najmłodsze ma dziewięć miesięcy, a najstarsze 16 lat. Najwięcej jest dzieci z klas pierwszych i drugich oraz młodszych. Od 14 marca dzieci uczęszczają do szkoły w Słupi. Jest też możliwość załatwienia przedszkola. Jeżeli mamy będą chciały iść do pracy to dzieci zostaną objęte opieką przedszkolną. W ośrodku zorganizowano świetlicę dla dzieci, aby mogły atrakcyjnie spędzać wolny czas. - Staramy się załatwiać te wszystkie sprawy formalne, jak np. zarejestrowanie w gminie, zapewnienie podstawowych rzeczy. Niektóre osoby przyjeżdżają tylko z walizką, więc zaopatrujemy je w odzież, środki czystości, organizujemy jedzenie. W auli zrobiliśmy takie miejsce, gdzie są złożone dary, które otrzymujemy. Te osoby mają swój klucz do tego pomieszczenia i jeżeli czegoś potrzebują, to nie muszą pytać o zgodę czy iść do sklepu, ale same sobie zabierają np. płyny, proszki, odzież. Panie wyrażają też chęć pracowania, więc będziemy próbować załatwić im pracę – podkreślił ks. Łukasz Skoracki, kierownik placówki.
Kobiety i dzieci mają do dyspozycji całe piętro w budynku. Pomieszczenia są po remoncie, niedawno wstawiono tam nowe łóżka, zakupiono kołdry i zawieszono nowe firanki. Każda rodzina ma swój pokój. Wspólna jest kuchnia i łazienka.
– Panie dogadują się, wspólnie gotują, robią też zakupy i sprzątają. Na pewno razem czują się bezpiecznie i jest im raźniej – powiedziała Dorota Tereba, opiekunka w ośrodku. Mieszkanki twierdzą, że niczego im nie brakuje i są bardzo wdzięczne za takie przyjęcie. A to wszystko jest możliwe dzięki ofiarności wielu ludzi.
– Ludzie bardzo o nas dbają, np. piekarnia codziennie rano przywozi świeże pieczywo. Każde dziecko dostaje drożdżówkę do szkoły. Jak otwiera się serce to Pan Bóg działa – stwierdził ks. Skoracki.
Większość osób uczestniczy we Mszy św. – Przybyłe osoby są wyznania grekokatolickiego lub prawosławnego. Na miejscu mamy kaplicę, więc niektóre panie i dzieci przychodzą tutaj na modlitwę, uczestniczą także w niedzielnej Eucharystii. Dla mnie zaskoczeniem było to, że kiedy 3 marca pojawiły się u nas pierwsze panie, to weszły do kaplicy, padły na kolana, zaczęły płakać, widać było ogromne wzruszenie. W czasie każdej Mszy św. modlimy się za Ukrainę, wtedy widzę poruszenie na ich twarzach. Widać, że te osoby bardzo potrzebują Pana Boga – zaznaczył ks. Łukasz.
Podczas pobytu w ośrodku w Słupi miałam okazję porozmawiać z paniami z Ukrainy. Wyrażały one wielką wdzięczność wobec Polaków, którzy udzielili im gościny. Podkreślały, że obawiają się o losy swoich najbliższych i starają się mieć stały kontakt telefoniczny. Jedna pani zaznaczyła, że na Ukrainie zostały trzy siostry, 92-letnia mama i mąż.

Atrakcje dla dzieci
Ośrodek Caritas w Przedborowie przygarnął pod swój dach 60 Ukraińców. A jest jeszcze wolnych 25 miejsc w budynku przy kościele, który został zaadaptowany na ten cel. W Przedborowie przebywają głównie mamy z dziećmi, ale są też babcie i dziadek. W sumie jest 32 dzieci w wieku od roku do 17 lat. Dwoje dzieci uczęszcza do przedszkola, a dla starszych przygotowywane są miejsca w szkole. Dzieci nie narzekają na nudę. - Wolontariusze organizują dzieciom czas poprzez gry i zabawy. Przy ośrodku znajduje się plac zabaw, więc najmłodsi chętnie z niego korzystają, a także grają w piłkę. Pogoda sprzyja spędzaniu wolnego czasu na powietrzu – mówi Karina Puchała, kierownik Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego „Pascha” w Przedborowie. Panie pełnią dyżury w kuchni, zajmują się gotowaniem czy zmywaniem naczyń, a także sprzątaniem stołówki. Jednej z pań udało się znaleźć pracę u tapicera. Mieszkańcy mają również zapewnioną opiekę lekarską.
Uchodźcy z Ukrainy zostali także zakwaterowani w ośrodkach Caritas w Kaliszu i Domaniewie. Wszyscy z uznaniem wypowiadają się o otrzymanej pomocy.

 

Ewa Kotowska - Rasiak

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!