TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Marca 2024, 12:26
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Byliśmy pierwsi

Byliśmy pierwsi

Jest taki dowcip. Nauczyciel pyta dzieci, skąd bierze się mleko? Pada odpowiedź: Nie od krowy. Nawet nie od kozy. Tylko ze sklepu. To ciekawe, skąd według niektórych wzięło się chrześcijaństwo?

Możliwe, że z Kościoła. Coś tak czuję, że byłyby głosy o rodowodzie judaistycznym. W końcu mamy Żydów, nawet Jana Chrzciciela i tereny Jerozolimy w Nowym Testamencie. Odparcia tej tezy ja się nie podejmę. Ktoś mógłby też powiedzieć, iż jest to nasza wielowiekowa religia, wpisana wręcz w polską tradycję. Fakt, tutaj chrzci się całymi pokoleniami. Wystarczy przypomnieć sobie rodziców, dziadków i pradziadków, a jeśli ktoś ma możliwość spojrzenia jeszcze dalej wstecz, to zachęcam. A skoro mówimy o Polsce, wiesz, że wcale nie tak dawno, bo w latach 90. XX wieku była ona monokulturowa? I że wszystkie sprawy, jakie by nie były, cudzoziemcy musieli załatwiać u nas po polsku? Tymczasem w chronologicznych okolicach II wojny światowej mówiło się tu przynajmniej w trzech językach oprócz polskiego (jidysz, niemiecki, rosyjski). Nie wspomnę o takich etnolektach jak ukraiński, białoruski, litewski czy rusiński. Tutaj aż chciałoby się wytknąć palcem nieprzemyślane hasło o „Polsce dla Polaków”, ale mamy bardziej interesujące tematy. Bo tak się składa, że istnieje naród, który jako pierwszy ustanowił chrześcijaństwo religią państwową; i jego położenie nie ma nic wspólnego z Watykanem. Nie znajdziesz kraju tych ludzi na mapie Europy, chociaż jego przedstawiciele żyli na nadwiślańskich terenach od lat. Panowie i panie, przed nami: Ormianie.
Zdarzało mi się słyszeć, że ktoś ma „ormiańskie rysy”. Ile miałam wtedy lat, to nie powiem, ale brzmiało jak magia. Po czym się je poznaje? I kim są osoby z takimi rysami? A skąd one się biorą? Mama wiedziała. Ja nie. Minęło trochę czasu. Na lekcji omawialiśmy „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego. Tam również zetknęłam się z wątkiem Ormian, niestety o wiele mniej przyjemnym. Odsyłam do ekranizacji z 2001 roku, przydatne uzupełnienie lektury. Czasem wyobrażenie sobie, że nie jesteśmy jedynym państwem, które doświadczyło rozbiorów może być w jakimś sensie trudne. Okazuje się jednak realne. Jeśli wierzyć źródłom, to pierwsze wzmianki o Armenii liczą sobie dziś ok. 4000 lat. Mamy więc do czynienia z równolatką najstarszych cywilizacji naszej planety. Ludność ormiańska przeżyła swój pierwszy rozbiór nie 250, ale 2500 lat temu. Nieraz spotkałam się z opinią o tym, że dotknął nas wyjątkowy niefart, bo obecna Rzeczpospolita ma najmniejsze rozmiary w swojej historii. Co ma powiedzieć Republika Armenii, zajmująca dzisiaj 1/10 dawnych terenów…? Chcąc przyjrzeć się tej kulturze z bliska, warto byłoby skierować się na wschód – szczególnie w stronę Zamościa, choć nie tylko. W końcu od czego jest Internet. Z drugiej strony, jeśli ktoś rozważałby wyjazd, z łatwością dotrze do lokalizacji np. dawnych ormiańskich świątyń czy kamienic. Fascynującym źródłem informacji dotyczących nie tylko kraju Ormian, ale również wielu innych państw byłego Związku Radzieckiego, jest „Imperium” Ryszarda Kapuścińskiego. Czytając jego relację z wieloletnich podróży, poznajesz tyle faktów, że nie jesteś w stanie upchnąć ich wszystkich do głowy. No, nie ma siły. Sprawdzałam. Mnie najbardziej utkwiło w pamięci geograficzne położenie Ormian. I słowa, zgodnie z którymi los już trudniejszego miejsca im znaleźć nie mógł. Otoczeni z każdej strony przez tak potężne polityczne mocarstwa jak Bizancjum, Turcja, Iran i Kalifat Arabski. Mignęły mi przed oczami Prusy, Rosja i Austria. Mocne wrażenie wywarło na mnie też ich umiłowanie do ochrony i rozpowszechniania tekstów, wszelkich. Nie mogąc poszczycić się architekturą ze względu na praktycznie nieustające napady, poświęcają się księgom. Przepisują to, do czego uzyskają dostęp. Imponująca jest historia Mesropa Masztoca, uczonego, nadwornego pisarza króla Armenii, twórcy alfabetu i duchownego w jednym. Podjął się nawet wyzwania przekładu Pisma Świętego. Przy okazji – to także katolicki święty. O tym za często chyba się nie mówi, a bogactwo starożytnej literatury przetrwało zawieruchy historii w postaci przekładów właśnie na ormiański (żeby nie być gołosłownym, w VI wieku Ormianie mieli już przetłumaczone bodajże wszystkie dzieła Arystotelesa). W ogóle, na uznanie zasługuje ich pokora i szacunek nawet wobec agresorów. Potrafili bowiem tłumaczyć pisarski dorobek Persów, jeśli ci zajmowali ich tereny. To samo tyczy się literatury arabskiej. Tak zaglądam do Kapuścińskiego i widzę, że gdy Lwów był w granicach Polski, to Polacy też mogli się pochwalić ładną ormiańską drukarnią. O, taki przykład…, tę pieśń znasz na pewno. Wprawdzie zanim zaczną ją śpiewać, to dziura ozonowa jeszcze zdąży trochę urosnąć, ale założę się o co chcesz, że jeśli nie tekst, to pamiętasz chociaż melodię. Może od tej pory skojarzysz, że autorem słów do „Chwalcie łąki umajone” jest Karol Antoniewicz – ksiądz urodzony właśnie w rodzinie ormiańskiej; tylko że to był już wiek XIX, jeśli się nie mylę. Staram się nie bawić w rekomendacje, ale „Imperium” naprawdę wciąga. I karmi porządną treścią. Podczas lektury znajdziemy m.in. podpowiedzi, gdzie szukać muzeów, jakie trzymają skarby pracy ormiańskich kopistów. A jest co podziwiać. Podobno istnieje ormiańska książka, która waży ponad 30 kg.
Nie trzeba uciekać do tzw. „czasów dawnej świetności”, żeby dostrzec osoby o ormiańskich korzeniach w przestrzeni publicznej. Jestem prawie pewna, że masz je w swoim otoczeniu, choć: mogą one nie być tego świadome albo mogą po prostu niewiele wiedzieć na temat tradycji przodków. Jeśli chodzi o sylwetki rozpoznawalne przez przeciętnego zjadacza chleba, to padają tu takie imiona i nazwiska jak Anna Dymna, Sonia Bohosiewicz, Robert Makłowicz, a nawet Zbigniew Herbert czy Krzysztof Penderecki. Czy jednak jest sens ich szukać? Ja odpowiedziałabym jednogłośnie. Wolałabym raczej zapytać, czy jest coś, o czym oni chcieliby porozmawiać z tobą czy ze mną.

 Oliwia Wachna

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!