TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 22:02
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Buon fine e buon principio

Buon fine e buon principio

Dobry początek to podobno
połowa sukcesu, tylko trzeba uważać,
aby go nie przegapić: właśnie mija...

To nasze pierwsze spotkanie w roku 2010. Tytułowe słowa „buon fine e buon principio“ to życzenia jakie zwyczajowo w okolicach Sylwestra składają sobie Włosi: „dobrego końca i dobrego początku!“ Zadziwiające, że postrzegani przez nas jako mocno gadatliwi mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego są tak oszczędni w życzeniach i to nie tylko z okazji Nowego Roku. Koniec już definitywnie za nami i nie ma sensu nadmiernie oglądać się za siebie. Ale ciągle jeszcze możemy skoncentrować się na „dobrym początku“. Nam katolikom towarzyszyła Matka Boża i to w swoim najważniejszym tytule Bożej Rodzicielki (Theotokos), jakby przypominając, że najważniejsze rzeczy w życiu człowieka mają zawsze odniesienie do Boga. Ci, którzy pomimo nocnych wiwatów znaleźli siły i chęć by uczcić Maryję i nabożnie rozpocząć kolejny rok, usłyszeli Ewangelię o małym dziecku, któremu zgodnie z religijnym zwyczajem po ośmiu dniach nadano imię. Imię Jezus.
Nowy rok jest jak małe dziecko, a jak wiadomo pierwszym chwilom, a później pierwszym krokom w życiu małego dziecka towarzyszy przede wszystkim mama i dlatego myślę, że rozpoczynając rok z Bożą Rodzicielką rozpoczęliśmy go dobrze. Ale, jak każdemu małemu dziecku, temu kolejnemu rokowi naszego życia trzeba jeszcze nadać imię. Wiem, brzmi to może nieco dziwnie, ale zauważcie, że kiedy pomyślimy o minionych latach, że były bezimienne, to okazuje się, że termin ten pasuje jak ulał. Często oddaje po prostu prawdę. Dlatego trzeba nadać mu imię, temu nowemu rokowi, aby nie pozostał tylko kolejnym, anonimowym numerem.
Nie wiem Przyjacielu, jakie imię wybierzesz: może Rok Twojej Rodziny, i wtedy znajdziesz więcej czasu dla twoich dzieci, i może kiedy będziesz chwiał się nad kolejnym piwem, ktoś ci przypomni, jak ten rok nazwałeś... A może Rok Pana Boga, w którym odkryjesz do kogo należy czas i moc i chwała, i ty sam, i może więcej czasu Jemu poświęcisz... Rok Abstynencji? Rok Przebaczenia? Rok Żony? Rok Kościoła? Wybierz sam. Nadanie imienia powinno być publiczne, aby wszyscy albo przynajmniej liczni wiedzieli co za jeden... I aby ci przypomnieli, gdybyś w jakiejś pomroczności jasnej tego imienia zapomniał.
Zaczynam od siebie, drodzy Czytelnicy i publicznie deklaruję rok 2010 rokiem mojego doktoratu, którego jakoś nie mogę doprowadzić do końca. Niech wszyscy wiedzą i niech nie pozwalają mi o tym zapomnieć. Oby nikt z kpiącym uśmiechem nie musiał mnie pytać za 12 miesięcy: „jak to nazwałeś ten rok?“ O rany, ale się wkopałem...

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!