TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Sierpnia 2025, 17:43
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Budowany na dębie

Wybudowany na dębie


W sanktuarium Najświętszego Sakramentu w parafii Bożego Ciała w Jankowicach Rybnickich znajdziemy niezwykły dąb, w którym ksiądz ukrył największy skarb jaki posiadał. Chciał go ratować wiedząc, że za chwilę zginie śmiercią męczeńską.

Ta niewielka miejscowość leży około siedmiu kilometrów na południe od Rybnika. Jej początki sięgają 1223 roku, a obiektem historycznym we wsi jest tzw. Studzienka - miejsce położone wśród lasów. Jej historia związana jest nierozerwalnie z dziejami jankowickiej świątyni i ks. Walentego.


Jasność w dziupli
Ks. Walenty to kapłan, który w 1433 roku zginął z rąk husytów, szedł wtedy z Wiatykiem do chorej kobiety. Przed śmiercią zdążył ukryć w dziupli dębu swoją bursę z Najświętszym Sakramentem. Jego męczeńską śmierć z rąk husytów widział z ukrycia pewien chłopak, który pochował księdza.
Kiedy husyci odeszli ze Śląska chłopak opowiedział to, czego był świadkiem. Mieszkańcy wsi starali się odszukać ciało księdza, by przenieść i pochować na cmentarzu w Rybniku. Ku ich zdziwieniu w miejscu wcześniejszego pochówku nie odnaleziono zwłok, zauważono tylko wypływające źródło, przy którym zaczęły dziać się cuda i wielu zostało uzdrowionych. „Podczas, gdy Bóg nadzwyczajne rzeczy działać zaczął przez wodę wytrysłą z grobu ks. Walentyna, spoczywała sobie hostya złożona w dziupli dębu zdaje się nie mały kawał czasu. Nikt nie widział, gdzie ks. Walentyn ciało Chrystusowe do dębu spuszczał, nikt się więc spodziewać nie mógł, że niedaleko tego źródełka spoczywa Pan Bóg pod postaciami chleba. Razu pewnego, gdy pobożni pasterze niedaleko od tego dębu paśli trzódki swoje, spostrzegli wielką i dziwnie miłą jasność, nad dębem się unoszącą. Zdziwieni tym zjawiskiem opowiedzieli po powrocie ludziom we wsi, co widzieli. Ci zaciekawieni pospieszyli na toż miejsce i ujrzeli to samo, co widzieli prości pastuszkowie. Snać musiało ich to nie mało przerazić, bo udali się do pobliskiego Rybnika i wszystko księżom opowiedzieli, czego świadkami byli. Na tę wiadomość wyszło kilku księży i gdy im również ta sama jasność nad dębem się ukazała, dali znać swojej władzy, nakazując ludowi modlitwy, by P. Bóg oznajmić raczył, czego przez to nadzwyczajne zjawisko sobie od wiernego swego ludu życzy” - tak opisał historię cudownego zjawiska przy dębie około 1900 roku ks. W. Długołęcki. Kiedy w to miejsce przybyła procesja z Rybnika, jeden z księży włożył rękę do dziupli dębu i wyjął bursę ks. Walentego razem z Najświętszym Sakramentem.


Kaplica
Najpierw przy źródle postawiono krzyż. Jednak kolejny cud spowodował, że wybudowano tu kaplicę „W roku 1895 proboszcz parafii Matki Bolesnej w Rybniku, do której należały wtedy Jankowice, ks. Edward Bolik ciężko zachorował. Na łożu śmierci złożył przyrzeczenie, że jeśli wyzdrowieje, wybuduje w Studzience kaplicę ku czci Matki Bożej. Wkrótce choroba ustąpiła, a proboszcz wypełnił swoją obietnicę. Kaplica składała się z trzech części. W środkowej umieszczono figurę Matki Boskiej z Lourdes, w bocznych figurę Matki Boskiej Zaśniętej i ks. Walentego. Przed kaplicą tryskało źródło świętej wody” - czytamy na portalu parafii. Potem około 1670 roku w Jankowicach Rybnickich wybudowano kościół Bożego Ciała. Ustanowiono również Bractwa Najświętszego Sakramentu. Pień dębu obecnie znajduje się pod ołtarzem głównym kościoła. W 2002 roku dekretem ks. arcybiskupa Damiana Zimonia, metropolity katowickiego, kościół parafialny pw. Bożego Ciała i Studzienkę ustanowiono sanktuarium Najświętszego Sakramentu.


Polichromia pod boazerią
Już w 2014 roku w sanktuarium dokonano niezwykłego odkrycia. Zanim o nim opowiem musimy powrócić do czasów PRL. To właśnie wtedy, by ratować drewniany kościół przed zawaleniem, usunięto z niego część zniszczonego wyposażenia, a jego ściany wybito boazerią. Świątynię uratowano, ale zatarto jej historyczny wygląd. Teraz w 2014 roku chciano wymienić zniszczoną boazerię na nowe, estetyczne drewno. Podczas prac okazało się, że pod boazerią kryje się niezwykły obraz. Na suficie prezbiterium odnaleziono polichromię. - Historia zatoczyła koło, bo z odkryciem malowidła jest trochę tak jak z odkryciem bursy z Najświętszym Sakramentem, którą ks. Walenty w 1433 roku, jadąc do chorej, schował w dziupli dębu, zanim zginął. Przez dziesiątki lat do tej dziupli nikt nie zaglądał, aż nadszedł dobry moment na odkrycie Najświętszego Sakramentu. W miejscu dębu postawiono ten kościół. Teraz znów otrzymaliśmy znak - opowiadał tuż po odkryciu Ks. Proboszcz. Wiadomo, że odkryta polichromia pochodzi z XIX wieku, otoczona jest „kasetonami” z gwiazdami. Przedstawia anioły ze złożonymi do modlitwy dłońmi, które adorują Hostię. Od Najświętszego Sakramentu rozchodzi się jasna poświata i promienie. Pod dekoracją widnieje słabo czytelna inskrypcja: „Pełen dobroci i miłosierdzia Pan zostawił nam pamiątkę swoich cudów, wg Księgi Psalmów”. Więcej informacji znajdziemy na portalu jankowickiej parafii www.jankowice.rybnik.pl.

Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!