TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Sierpnia 2025, 09:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Bożonarodzeniowe szopki zwane ?Betlejkami?

28.12.16

Bożonarodzeniowe szopki zwane „Betlejkami”

perły w koronie

Zwyczaj budowania szopek Bożonarodzeniowych oraz urządzania w kościołach przedstawień jasełkowych jest bardzo stary. Swymi początkami sięga on wczesnego średniowiecza, ale jego upowszechnienie nastąpiło dopiero w XIII wieku.

Właśnie wówczas św. Franciszek z Asyżu zainscenizował w 1233 roku, na leśnej polanie w Greccio, jasełka związane z historią narodzenia Jezusa Chrystusa. To barwne misterium religijne, odbyte pod gołym niebem, w naturalnej scenerii i z udziałem żywych zwierząt oraz przy blasku księżyca i płonących pochodni, musiało głęboko zapaść w wyobraźnię osób w nim uczestniczących. Szybko też rozpowszechniło się, bowiem zostało przeniesione przez zakonników franciszkańskich do wszystkich ich kościołów licznie rozsianych po całej Europie. Później przedstawienia jasełkowe rozpoczęto urządzać także w innych świątyniach, nie należących do franciszkanów.
Najczęściej odbywały się one w narożnikach naw, ale niekiedy zajmowano na ten cel również ołtarze. Najstarsze szopki stanowił słomiany daszek wsparty na czterech słupach, pod którym aranżowano właściwe jasełka, czyli scenę przedstawiającą nowo narodzoną Dziecinę, leżącą w żłóbku w otoczeniu Maryi i Józefa, aniołków oraz grona pasterzy i zwierząt (owieczek, osłów i wołów). Wszystkie figurki umieszczane w szopkach wykonywano zwykle z wosku i ubierano w stosowne płócienne stroje.
Z biegiem lat szopka Bożonarodzeniowa rozszerzała się przestrzennie i przybywały do niej nowe postacie, co wiązało się z tym, że jej twórcy zmieniali prezentowane inscenizacje, w zależności od przypadającego na dany dzień święta. I tak, w Nowy Rok miejsce pasterzy zajmował arcykapłan, klerycy i św. Anna, a w dniu święta Trzech Króli ustawiano ich figurki wraz z towarzyszącymi im orszakami i wielbłądami. Później do szopki powracali pasterze, a figurka wyobrażająca małego Jezusa już nie leżała w kolebce, lecz siedziała na krzesełku. Z kolei w dniu Matki Boskiej Gromnicznej, Świętej Rodzinie z Matką Bożą trzymającą Dziecinę na ręce, towarzyszyły tylko dwie postacie - Święta Anna i Symeon. Następnego dnia szopka była likwidowana i powracała do kościelnego wnętrza dopiero w grudniu.
Najstarsze przedstawienia jasełkowe były widowiskami nieruchomymi i niemymi. Kolędy śpiewali jedynie wierni zgromadzeni w kościele. Jednak już pod koniec XVI wieku szopki w kościołach franciszkańskich uatrakcyjniono - sceny w nich prezentowane wzbogacono o słowny komentarz wygłaszany przez jednego z zakonników, który w stroju pielgrzyma udającego się do Ziemi Świętej opowiadał o Betlejem, Jeruzalem i Golgocie, a następnie zbierał ofiary pieniężne. Natomiast w innych kościołach, pod wpływem średniowiecznych dramatów liturgicznych i misteriów o narodzeniu Jezusa, rozpoczęto przedstawiać dłuższe teksty oparte najczęściej na dwóch utworach literackich: „Dialogus in Natali Domini” napisanym w 1586 roku w kaliskim kolegium jezuitów oraz „Dialogu o cudownym narodzeniu Syna Bożego” opracowanym przez Jana Karola Dachnowskiego i wydanym drukiem w 1627 roku. Nieco później do szopek wprowadzono również ruch. Stało się to za sprawą figurek - kukiełek poruszanych przez braci zakonnych i wypowiadających ich ustami swoje kwestie.
Szczególny rozwój przedstawień jasełkowych przypada na przełom XVII i XVIII stulecia. Ówczesne szopki były bardzo rozbudowane, a obok tradycyjnych scen biblijnych pojawiły się w nich także scenki ludowe i patriotyczne Szopka zaczęła przyjmować coraz więcej elementów świeckich, zwłaszcza z kultury ludowej, pełnej rubaszności i satyry. Powoli upodabniała się do średniowiecznych teatrów rybałtowskich i stawała się przenośna, na wzór francuskich teatrzyków marionetek. Nie może nas zatem dziwić fakt, że w 1736 roku biskup Teodor Kazimierz Czartoryski - za którym poszli także włodarze innych diecezji – zakazał ich organizowania w kościołach. Dlatego też w połowie XVIII wieku szopka, zwana najczęściej „Betlejką”, wyszła z kościoła, a jej miejsce w murach świątynnych zajął - dobrze nam znany - najstarszy żłóbek Bożonarodzeniowy.
Kiedy w Kaliszu pojawił się zwyczaj kolędowania z szopkami niestety nie wiemy, bowiem pierwsze informacje na ten temat pochodzą dopiero z drugiej połowy XIX wieku. Budowano je zwykle już na początku grudnia, z cienkich deseczek lub sklejki, a tylko sporadycznie z grubej tektury. Najstarsze z nich posiadały dwie wysokie wieże połączone ze sobą poprzeczną belką, na której umieszczano anioła albo wyciętą ze złotego papieru dużą gwiazdę oraz dwie świeczki oświetlające wnętrze szopki. Zwieńczenia wież zaopatrywano w srebrne lub złote chorągiewki, a w znajdujące się w nich okna wstawiano bardzo często szklane szyby, które niekiedy malowano farbami w ozdobne, witrażowe wzory. Między wieżami znajdowała się najważniejsza część szopki z naklejonymi na tylną ścianę wizerunkami Świętej Rodziny. Przeważnie wykorzystywano do tego kolorowe naklejki drukowane przez firmę Oehnigkego i Riemscbneidera z Nowego Rypina, a znacznie rzadziej malowano je własnoręcznie. W przedniej części szopki znajdowała się zwykle długa wąska szczelina, w którą wsuwano kukiełki biorące udział w jasełkowym przedstawieniu. Wykonywano je z papieru lub drewna i ubierano w uszyte ze szmatek przepiękne stroje.
Natomiast szopki późniejsze, budowane w okresie międzywojennym, były znacznie skromniejsze i przeważnie składały się tylko z jednej części. Ich ściany i dwuskrzydłowe drzwiczki, służące do zamykania szopki, dekorowano kolorowym papierem, zaś na podłogę przyklejano zieloną, a na sufit niebieską bibułkę. Tam też przyczepiano niewielkie gwiazdki i malowano aniołki, a niekiedy zawieszano choinkową bombkę, zaś we wnętrzu ustawiano papierowe postacie Świętej Rodziny, pasterzy i zwierząt, najczęściej wycinane ze starych kart Bożonarodzeniowych. Szopki z ruchomymi kukiełkami w latach międzywojennych pojawiały się bardzo rzadko.
Z tak wyglądającymi szopkami w Kaliszu chodzono po domach w okresie od pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia do Nowego Roku, a tylko sporadycznie do Trzech Króli. W drugiej połowie XIX wieku kolędnikami byli zwykle czeladnicy szewscy, w wieku 10-14 lat, ubrani w duże białe koszule i noszący na głowach wysokie, papierowe czapki (podobne do ułańskich), oklejone lub pomalowane na żółto lub czerwono. Z kolei w latach dwudziestolecia międzywojennego z szopką chodzili chłopcy uczący się różnych zawodów rzemieślniczych, a także pracujący w miejscowych fabrykach. Kolędowano najczęściej w obrębie swojej dzielnicy, chociaż niekiedy zapuszczano się także i w dalsze części miasta, a nawet udawano się do pobliskich wsi. Jasełka wystawiane w XIX wieku posiadały w zasadzie prosty i jednorodny charakter, zaś te z lat 20. 30. ubiegłego stulecia stanowiły barwne, przeważnie rubaszne widowiska, mile widziane przez każdą rodzinę. Były one jednocześnie bardzo zróżnicowane w swej treści, co zależało od inwencji i przynależności zawodowej ich autorów.
Dzisiaj zwyczaj budowania szopek Bożonarodzeniowych i kolędowania z nimi zaginął i niestety nie goszczą one w naszych domach. A szkoda! Może zatem warto tę tradycję przywrócić na nowo?

Tekst Jerzy Aleksander Splitt

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!