TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 21:45
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Boża miłość w rodzinie i w Eucharystii

Boża miłość w rodzinie i w Eucharystii

W rozmowie z kardynałem Rajmundem Burke o konieczności obrony właściwie rozumianego małżeństwa i rodziny, miłości do Eucharystii i kondycji Kościoła w Stanach Zjednoczonych i na świecie.

Eminencjo, porozmawiajmy o Kościele i jego obecnej sytuacji.
Kard. Rajmund Burke: Trzeba powiedzieć, że przeżywamy trudny okres w życiu Kościoła. Papież Franciszek, który ma olbrzymią łatwość w docieraniu do ludzi stojących dotychczas daleko od Kościoła, a często nawet wrogich Kościołowi, jak choćby redaktor naczelny włoskiego dziennika „La Repubblica” Scalfari, z którym papież Franciszek często rozmawia, jest jednocześnie bardzo powściągliwy w jednoznacznym podkreślaniu nauki Kościoła i dawaniu mocnego impulsu, w którym kierunku mamy zmierzać. Kościół, który słusznie porównywany jest do łodzi, potrzebuje jasnego określenia kierunku, w którym zmierza. Obecnie mamy bardzo trudne sytuacje w Niemczech, w Belgii, gdzie nawet niektórzy biskupi w sposób otwarty wygłaszają deklaracje przeciwne nauczaniu Kościoła i niezgodne z Tradycją, które to deklaracje niestety nie spotykają się z żadną reakcją i w ten sposób tworzy się olbrzymie zamieszanie, zwłaszcza w głowach zwykłych wiernych. Nie muszę dodawać, że takie deklaracje przeciwne nauczaniu Kościoła są chętnie podchwytywane przez środki masowego przekazu, nagłaśniane, a jeżeli nie ma odpowiedniej reakcji, to możemy sobie wyobrazić konsekwencje. 

Eminencja był jednym z najbardziej widocznych obrońców nauki Kościoła odnośnie rodziny i małżeństwa podczas rzymskiego synodu, podobnie jak arcybiskup Stanisław Gądecki z Poznania.
Tak, wystąpienia arcybiskupa Gądeckiego w obronie rodziny były fantastyczne. Muszę powiedzieć, że całe doświadczenie synodu było dla mnie przeżyciem bardzo trudnym, żeby nie powiedzieć deprymującym. Co prawda nie uczestniczyłem w drugiej sesji obrad, ale brałem udział w pierwszej. I te dni były dla mnie niesamowicie trudne, ponieważ ujawniły się pewne siły, które moim zdaniem są tak bardzo szkodliwe, jak tylko można sobie to wyobrazić, jeżeli atakuje się rodzinę, atakuje się Kościół. Rodzina jest nie tylko podstawową komórką społeczeństwa, ale również Kościoła i atakowanie jej jest śmiertelne. Musimy za wszelką cenę bronić rodziny takiej, jaką Bóg ją stworzył i ustanowił od początku. Nauczanie naszego Pana Jezusa Chrystusa zawarte w osiemnastym rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza jest absolutnie jednoznaczne. Kiedy faryzeusze wystawiają Go na próbę odnośnie listu rozwodowego Jezus mówi wyraźnie, że na początku tak nie było. I odwołuje się do rytu naturalnego: Bóg ich stworzył mężczyzną i kobietą, a związek między nimi jest nierozerwalny.

Jaka rodzina wychodzi z tego synodu: wzmocniona czy osłabiona?
Powiedziałbym, że raczej osłabiona. Wytworzyło się olbrzymie zamieszanie i często słyszę od księży i od biskupów, że pojawiają się u nich pary niesakramentalne, osoby żyjące w drugich, trzecich związkach i domagają się udzielania im sakramentów i bycia traktowanymi w parafiach na równi z osobami żyjącymi w związkach regularnych. I opierają się na tym, co do nich dotarło podczas synodu. Ale my, niestety, nie możemy zachowywać się zgodnie z ich żądaniami. Oczywiście kochamy wszystkich, podkreślam to, kochamy wszystkich, pomagamy im wedle naszych możliwości, ale jest zawsze obecne wezwanie do nawrócenia serca, jeżeli jest się w sytuacji grzechu, jest zaproszenie do wprowadzenia porządku w swojej duszy. Nie możemy udawać, że wszystko jest w porządku.

Trzeba mieć nadzieję, że pojawi się ostateczny dokument, adhortacja apostolska, która ostatecznie wyjaśni kwestie związane z rodziną i małżeństwem i położy kres zamieszaniu, jakie się wytworzyło...
Oczywiście oczekujemy na taki dokument, ale w obecnej sytuacji musimy najpierw jasno powiedzieć, uznać i przypomnieć wszystkim, że JUŻ mamy magisterium Kościoła na temat małżeństwa i rodziny, które od wieków jest bardzo stabilne, a którego jedną z najpiękniejszych ekspresji jest adhortacja apostolska św. Jana Pawła II Familiaris consortio.   

Eminencja przez wiele lat pracował również jako obrońca węzła małżeńskiego w Sygnaturze Apostolskiej. Jak ocenia nowe normy dotyczące procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa?
Muszę powiedzieć, że mam dość poważne wątpliwości, które wyraziłem już publicznie. Mam nadzieję, że szybko zostaną poczynione odpowiednie wyjaśnienia i generalnie uczyni się istotny wysiłek w kierunku podkreślenia, że nie chodzi o „katolicki rozwód”. Chodzi mi o to, żeby proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa był w dalszym ciągu procesem, którego celem jest odnalezienie prawdy, a nie po prostu rozwiązaniem umożliwiającym błogosławienie związków nieregularnych. 

Przejdźmy teraz do książki: „Boża miłość stała się ciałem. Najświętsza Eucharystia jako sakrament miłości”, która jest głównym motywem obecności Eminencji w Polsce. Kiedy Eminencja zakochał się w Eucharystii?  
Od dziecka pamiętam, że w mojej rodzinie była bardzo silna pobożność eucharystyczna. Msza Święta niedzielna, adoracja, kult Serca Jezusowego to było zawsze bardzo istotne w naszym domu. I było we mnie od zawsze poczucie wielkiej tajemnicy daru Boga dla nas i to właściwie nigdy się nie zmieniło.

Właśnie o to chciałem zapytać: jak się to robi, aby po czterdziestu latach celebrowania Eucharystii codziennie, nadal trwać w zachwycie i w zadziwieniu jej misterium, jak to opisuje Eminencja w swojej książce?
Kiedy człowiek sobie zdaje sprawę, że to sam Pan Jezus działa, a ja tylko daję moje ręce i głos, jak mówi św. Jan Paweł II, aby Jezus w sposób sakramentalny mógł znowu złożyć swoją ofiarę, to nie można się tym nie zachwycić. Dać swoje ręce i głos Chrystusowi!

Dlaczego warto przeczytać tę książkę?
Książka jest owocem mojej działalności duszpasterskiej, a jednocześnie świadectwem obecności Eucharystii w całym moim życiu. Myślę, że te kolejne rozdziały mogą pomóc zarówno jednostkom, jak i wspólnotom we wzrastaniu przede wszystkim w znajomości tego niesamowitego misterium, jakim jest Msza Święta i generalnie w zanurzeniu się w miłości Boga do człowieka.  

Jest Eminencja również znany jako zwolennik i propagator rytu trydenckiego Mszy Świętej. Osobiście miałem okazję przebywać we wspólnotach, gdzie zbyt pośpiesznie wprowadzono reformy liturgiczne Soboru Watykańskiego II, jak choćby właśnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie wasz pragmatyzm sprawił, że z dnia na dzień zmieniło się wszystko, pozostawiając wielu ludzi w absolutnym szoku. I rozumiem, że jest tam nadal wiele osób mocno związanych z tym rytem i istnieje wielka potrzeba celebracji w ten sposób. Moje pytanie brzmi: czy również dla ludzi młodych, którzy nigdy nie zetknęli się z liturgią inną, niż posoborowa, ma sens proponowanie rytu trydenckiego? 
Oczywiście! Ten ryt ma w sobie niesamowite piękno, co często podkreślał papież Benedykt XVI, i jest pociągający również dla młodych. Doskonale dostrzegają oni w nim misterium i mają potrzebę misterium.

Nawet jeśli nie znają łaciny?
Tak. Mogą używać specjalnego podręcznika, gdzie wszystko jest wyjaśnione, ale ryt jest przemawiający i zrozumiały sam w sobie, gesty kapłana są zrozumiałe. Muszę powiedzieć, że kiedy sprawuję Mszę Świętą w tym rycie w Ameryce, kościół jest zawsze wypełniony po brzegi i są to głównie ludzie młodzi, w tym wiele młodych małżeństw z małymi dziećmi.

Wspomniał Ksiądz Kardynał Kościół amerykański. W jakiej kondycji znajduje się on obecnie, jakie są wasze główne zmartwienia, a jakie nadzieje?
Kościół amerykański, dzięki Bogu, pomimo wszystkich skandali, pozostaje silny. Mamy wzrost powołań do kapłaństwa i muszę powiedzieć, że są to bardzo dobre powołania. Pewnie, życie pokaże, co dalej, ale przychodzą do seminariów osoby o bardzo dobrej formacji. Tym, czego nam szczególnie potrzeba obecnie w Ameryce, jest na pewno dobra, jednoznaczna katecheza. Przez ponad pięćdziesiąt lat borykaliśmy się z katechezą słabą, niejednokrotnie wręcz błędną i ciągle ponosimy tego konsekwencje. Mamy całe pokolenia katolików, którzy kochają swoją wiarę, ale niestety nie potrafią jej jednoznacznie określić w pryncypiach choćby moralnych, a tym bardziej nie są w stanie jej bronić. Potrzebujemy też odnowy szkół i uniwersytetów katolickich. Wiele z nich prowadzi fantastyczną formację, ale też ciągle są instytucje edukacyjne noszące nazwę katolicka, gdzie brak jest wierności tożsamości katolickiej. Myślę też, że musimy nadal przywiązywać wielką wagę do liturgii, która jest podstawową ekspresją życia chrześcijańskiego.

Na pierwszych stronach książki Eminencji zauważyłem podziękowania dla Akcji Katolickiej dla Wiary i Rodziny. Co to za organizacja? 
Jest to organizacja założona przez osobę świecką Thomasa McKennę, który jest tutaj w Polsce ze mną. Znam go od wielu lat i od samego początku wspierałem go w jego działaniach. Akcja Katolicka dla Wiary i Rodziny wspiera kapłanów i biskupów w szerzeniu katolickiej nauki zwłaszcza w temacie rodziny i obrony życia poczętego. Właśnie oni pomagają nam w obronie prawdziwej nauki Kościoła i w nowej ewangelizacji i to z ich inicjatywy powstała moja książka o Eucharystii.    

Jakie są związki Eminencji z Polską i Polakami?
Oprócz oczywiście wielkiego daru, jakim był dla mnie pontyfikat św. Jana Pawła II, współpracowałem w Rzymie między innymi z ks. Pawłem Malechą, ale muszę też powiedzieć, że mam bardzo pozytywne doświadczenia związane z Polakami w Stanach Zjednoczonych i jestem pod ogromnym wrażeniem katolicyzmu, jaki oni zaszczepili w miejscach, w których przyszło im żyć poza własnym krajem. Wspaniali katolicy! 

Z ks. kard. Rajmundem Burke rozmawiał ks. Andrzej Antoni Klimek
Fot. Basia Parowicz

 

 

Raymond Leo Burke - amerykański duchowny katolicki, były arcybiskup metropolita Saint Louis, kardynał, wysoki urzędnik Kurii Rzymskiej. W latach 1962-1968 był klerykiem seminarium duchownego The Holy Cross Seminary w La Crosse w stanie Wisconsin. W latach 1968-1971 studiował na The Catholic University of America w Waszyngtonie. Następnie w latach 1971-1975 uzupełniał nauki na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1975 z rąk papieża Pawła VI w Bazylice św. Piotra w grupie 360 kleryków, którzy zostali wyświęceni dla uczczenia Roku Świętego. Jako prezbiter Raymond Leo Burke pracował w parafiach katolickich w stanie Wisconsin oraz uzupełniał studia z prawa kanonicznego, które zakończył doktoratem w 1984 roku.
10 grudnia 1994 roku został nominowany biskupem La Crosse i 6 stycznia 1995 roku otrzymał sakrę w Rzymie z rąk papieża Jana Pawła II. 2 grudnia 2003 roku biskup Burke został arcybiskupem St. Louis w miejsce kardynała Justina Francisa Rigali. 29 czerwca 2004 roku otrzymał w Rzymie paliusz. 27 czerwca 2008 papież Benedykt XVI mianował arcybiskupa prefektem Trybunału Sygnatury Apostolskiej, a 10 lipca 2010 mianował go członkiem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
W 2010 roku Benedykt XVI mianował abp Burke kardynałem diakonem Sant’Agata de’ Goti. Kardynał Burke brał udział w konklawe 2013, które wybrało papieża Franciszka. 8 listopada 2014 papież odwołał go z funkcji prefekta Trybunału Sygnatury Apostolskiej, mianując go jednocześnie patronem Suwerennego Zakonu Maltańskiego. 26 września 2015 mianował go także członkiem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!