Boża izba chorych 
Bożą izbą chorych nazywał czyściec św. Jan Maria Vianney, a św. Piotr Damiani twierdził, że każdego roku Maryja uwalnia z czyśćca tysiące dusz. Historia Kościoła wspomina świętych, którzy mieli kontakt z duszami zmarłych i doświadczyli wizji czyśćca.
Listopad to miesiąc szczególnie poświęcony modlitwom za dusze zmarłych. Czyściec jest procesem oczyszczania duszy z konsekwencji grzechów. Kościół przypomina o istnieniu miejsca, gdzie dusze muszą odpokutować winy, aby przygotować się na spotkanie z Bogiem. O czyśćcu dużo mówili święci i mistycy Kościoła katolickiego.
Modlitewne wsparcie dusz
„Bądź pewna, moja córko, że twoje umiłowanie zmarłych nie będzie ci przeszkodą” - takie słowa usłyszała św. Gertruda z Helfty (1256–1302), benedyktyńska mniszka. W jej pismach jest wiele historii związanych z duszami czyśćcowymi. Była ona świadkiem wybawienia duszy zmarłego zakonnika – br. Hermana, za którego ofiarowywała codzienną Eucharystię i nabożeństwa do Niepokalanej Maryi Panny. Znana jest także historia zmarłej młodo zakonnicy. Kiedy Gertruda modliła się o życie wieczne dla niej, ta ukazała się jej stojąca przed tronem Bożym. Mimo to wyglądała na smutną, a wzrok kierowała w dół, jakby wstydziła się spojrzeć na oblicze Boga. Widząc to, Gertruda zawołała: „Najsłodszy Jezu, dlaczego w swej nieskończonej dobroci nie zachęcisz swej oblubienicy, by zbliżyła się do Ciebie i zaznała radości swego Pana? Dlaczego trzymasz ją z dala od siebie smutną i zalęknioną?”. Wtedy Jezus przywołał zmarłą zakonnicę, lecz ta cofnęła się. Nie rozumiejąc tego, Gertruda zwróciła się do owej siostry: „Cofasz się, gdy nasz Pan Cię woła? Ty, któraś przez całe swe życie pragnęła bliskości Jezusa odchodzisz teraz, gdy On wyciąga ręce, by cię przyjąć?”. Dusza odpowiedziała: „Nie jestem godna stawać przed Niepokalanym Barankiem. Noszę jeszcze kilka plam, jakimi zbrukałam się na ziemi. Ażeby zbliżyć się do Słońca Prawości, trzeba być czystą, jak światło. Nie osiągnęłam jeszcze tego stopnia czystości, jakiego wymaga On od swoich świętych”. Całe życie św. Gertrudy naznaczone było troską o dusze, za które podejmowała wiele wyrzeczeń.
W jednym ze swoich mistycznych doświadczeń czyściec zobaczyła także św. Brygida Szwedzka (1303-1373), zakonnica, założycielka zakonu brygidek. Widziała anioła, który wypowiedział takie słowa: „Szczęśliwy ten, kto jeszcze za życia wspomagał dobrymi uczynkami dusze czyśćcowe, ponieważ sprawiedliwość Boża domaga się, by pozbawione pomocy żywych, zostały oczyszczone w ogniu”.
Z duszami czyśćcowymi kontaktowała się również św. Perpetua z Kartaginy (181-203), męczennica. Podczas jednej z modlitw wymówiła imię swojego zmarłego brata – Dinokratesa, który umarł w wieku siedmiu lat. Pewnej nocy, we śnie, Perpetua zobaczyła brata. Chłopiec był blady, spragniony i zaniedbany. Stał przy zbiorniku wody, ale nie mógł do niego sięgnąć, aby się napić. Siostra modliła się za niego, ofiarowywała uczynki miłosierdzia w jego intencji. Po pewnym czasie, chłopiec przyśnił się jej ponownie. Jego twarz była jasna, uśmiechał się i pił ze złotej czary wypełnionej po brzegi wodą.
Wizje św. Piotra Damiana
Ciekawą historię o duszach czyśćcowych przedstawił w swoich pismach św. Piotr Damiani (1007-1072), włoski biskup, Doktor Kościoła. Opowiedział o zwyczaju mieszkańców Rzymu związanym z odwiedzaniem kościołów w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ukazał jedną z historii, kiedy to szlachcianka modląc się w bazylice Santa Maria in Aracœli, zobaczyła duszę swojej znajomej zmarłej przed rokiem. Kobieta była leniwa i próżna, ale dzięki modlitwom i wstawiennictwu Maryi została uwolniona z czyśćca. Według tego, co opisuje św. Piotr Damiani, dusza miała powiedzieć, że każdego roku Maryja uwalnia z czyśćca tysiące dusz.
„Czyściec to Boża izba chorych” - mówił św. Jan Maria Vianney (1786-1859), proboszcz z Ars. W swojej pracy duszpasterskiej i kaznodziejskiej często zachęcał do modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące. - Bardzo mało jest dusz, nawet świętych, którym udało się wejść do nieba z pominięciem czyśćca - tłumaczył podczas jednego z kazań w Dzień Zaduszny. Prosił o pomoc dla nich poprzez modlitwę, ofiarowanie odpustów oraz Mszę św. - Jest to rzecz pewna, bracia drodzy, że te biedne dusze dla siebie nic nie mogą, dla nas wiele mogą. Kto się do nich odwołuje, ten zawsze upragnioną łaskę otrzyma – powiedział kiedyś proboszcz z Ars. W innym z kazań mówił: „Ten co się modli za duszami w czyśćcu cierpiącymi, skoro tylko stanie przed trybunałem Jezusa Chrystusa dla zdania rachunku ze swego życia, dusze owe już staraniem jego uwolnione z czyśćca rzucą się do stóp Zbawiciela i powiedzą: ‚Panie, zlituj się nad tą duszą, ona nas wyrwała z płomieni, ona za nas uczyniła zadość Twej sprawiedliwości. Zapomnij jej przewinień, jak ona błagała, żebyś zapomniał przewinień naszych’. Ach! Jakże to potężne są pobudki do rozbudzenia w nas współczucia dla tych dusz cierpiących”.
Pokuta i dobre uczynki
Opisując świętych, którzy mieli kontakt z duszami czyśćcowymi nie sposób nie wspomnieć św. s. Faustyny Kowalskiej (1905-1938), zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, głosicielki kultu Miłosierdzia Bożego. W „Dzienniczku” napisała: „Największym cierpieniem dusz jest ogromna tęsknota za miłością odwieczną - Bogiem. Dusze w czyśćcu nie mogą same sobie pomóc, tylko modlitwa ludzi żyjących jest w stanie im pomóc w dostaniu się do nieba”. S. Faustyna opisała historię pewnej zmarłej zakonnicy, która śpiewała w chórze. Prosiła Faustynę o modlitwy, a ta wypełniała z gorliwością prośbę. Bóg wysłuchał tych wezwań. „Po jakimś czasie przyszła znowu do mnie w nocy, ale już w innym stanie. Już nie była w płomieniach, jak przedtem, a twarz jej była rozpromieniona, oczy błyszczały radością i powiedziała mi, że mam prawdziwą miłość bliźniego, że wiele dusz innych skorzystało z modlitw moich i zachęciła mnie, żebym nie ustawała w modlitwach za duszami w czyśćcu cierpiącymi i powiedziała mi, że ona już niedługo będzie w czyśćcu pozostawać” - napisała s. Faustyna w „Dzienniczku”.
Modlitwy w intencji dusz czyśćcowych podejmował również o. Pio z Pietrelciny (1887-1968), włoski kapucyn i stygmatyk. Już jako dziecko Francesco Forgione modlił się z babcią za dusze w czyśćcu cierpiące. Podejmował akty pokutne i dobre uczynki. Wraz z wstąpieniem do kapucynów, wzmocniło się w nim pragnienie ofiary za dusze w czyśćcu. Sprawował za nie Msze św. W liście do kierownika duchowego, o. Benedetto Nardelii, pisał tak: „Przez długi czas odczuwałem potrzebę ofiarowania siebie jako ofiary za biednych grzeszników i oczyszczenia dusz. To pragnienie rośnie coraz bardziej w moim sercu tak bardzo, że godziny stały się, powiedziałbym, silną pasją. To prawda, że składałem tę ofiarę Panu kilka razy, umożliwiając Mu wylanie na mnie kar, które są przygotowane na grzesznika i na oczyszczające dusze, nawet stokrotnie na mnie, pod warunkiem, że On nawróci i zbawi grzeszników i wkrótce przyjmie do nieba dusze w czyśćcu. Wydaje mi się, że Jezus tego chce. Jestem pewien, że nie będzie miał trudności z udzieleniem mi tego pozwolenia”.
Traktat o czyśćcu
Przygotowując ten tekst natrafiłam na wielu świętych, którzy byli zatroskani o dusze czyśćcowe. Nie sposób tutaj wszystkich wymienić. Wspomnę jeszcze św. Katarzynę z Genui (1447-1510), mistyczkę, tercjarkę franciszkańską, która w „Traktacie o czyśćcu” napisała: „Dusze niektórych zmarłych wobec doskonałej świętości Boga czują się tak brudne i niegodne zbliżenia się do Niego, że same poddają się niewypowiedzianie wielkiej, lecz oczyszczającej męce. Są pomimo to szczęśliwe, gdyż wiedzą, że są zbawione”. Św. Katarzyna miała łaskę przeżywania mąk zbliżonych do tych, które przeżywają dusze w czyśćcu. Uznała, że najcięższą z kar jest świadomość odrzucenia miłości Bożej i Jego sprawiedliwości. Mistyczka wiele mówiła o drodze oczyszczania, którą muszą pokonać dusze. Nie oczyszczone z win nie mogą cieszyć się w pełni wizją Boga i oglądaniem Go twarzą w twarz.
tekst Ewa Kotowska - Rasiak
zdjęcie: Anioł uwalnia dusze w czyśćcu,
Ludovico Caracci
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!