Bogu cześć i chwała
Święty Franciszek Solano jest jednym z największych misjonarzy jakich wydał zakon franciszkanów. Należał on bowiem do jego reformatorskiego skrzydła - alkantarzystów.
W swoim życiu kierował się prawdziwą pasją oraz żarliwością w służbie Bogu oraz przy nawracaniu Indian, a także dokonywał wielu cudów. Jednakże to, co uczyniło go prawdziwym „tytanem” wiary, to prawdziwa gotowość do poświęcenia czasu, energii, a nawet życia dla bliźniego będącego w potrzebie. Cecha ta miała u Franciszka rys Chrystusowy i zaiste czyniła go podobnym Bogu.
Bohater niniejszego artykułu urodził się w 1549 roku i pochodził z Montilli położonej w hiszpańskiej prowincji Kordoba. Nauki pobierał od jezuitów, lecz to właśnie Zakon Braci Mniejszych okazał się tym zgromadzeniem, do którego ostatecznie zdecydował się dołączyć. Zdarzyło się tak przede wszystkim dlatego, że franciszkanie stawiali, na ascezę, surowy tryb życia oraz pokutnicze praktyki. Wszystkie te aktywności bardzo odpowiadały młodemu Franciszkowi. Dlatego też dużo pościł, wszędzie chodził pieszo, wciąż się modlił oraz nigdy nie jadł mięsa. Grał też pięknie na lirze, co umilało mu późniejszą ciężką pracę apostolską. Ukończywszy studia filozoficzne oraz teologiczne, rozpoczął pracę jako duszpasterz w południowych regionach Hiszpanii. Początkowo bardzo pragnął podjąć się działalności misjonarskiej w Maroku. Ostatecznie jednak przyszło mu podjąć wyzwanie nawracania mieszkańców Nowego Świata.
Bez chrztu nikt nie będzie zbawiony
Święty Franciszek Solano był jednym z zakonników wyznaczonych przez króla Hiszpanii Filipa II
do nawracania Indian. Dlatego też w 1589 roku najpierw popłynął do Panamy, a stamtąd przesiadł się na statek zmierzający wprost w stronę Peru. Niestety sztorm, który wybuchł na oceanie całkowicie zdewastował okręt. Kiedy jasnym stało się, że pójdzie on na dno, kapitan postanowił spuścić łodzie i tym samym ratować franciszkanów oraz inne „ważniejsze” osoby. Niemniej jednak na pokładzie wciąż pozostawało około 80 czarnych niewolników, których Franciszek planował ochrzcić. Kiedy nastał krytyczny moment, a współziomkowie Solano powiedzieli mu, żeby wsiadał do szalupy, w której było jeszcze dla niego miejsce, ten odmówił tłumacząc: „Bóg nie pozwoli mi przeżyć, jeżeli zostawię moich biednych braci na pastwę śmierci nie tylko cielesnej, ale również śmierci duszy, która jest wieczna”.
Franciszek wierzył, że niezależnie od wiedzy czy woli zainteresowanego, jego dusza musi zostać ochrzczona, a przez to mieć szansę na zbawienie. Dlatego też w wyjątkowych okolicznościach, wśród wycia wiatru i pod naporem wody niszczącej okręt, rozpoczął chrzest Murzynów. Ostatecznie dzięki prawdziwemu cudowi statek wytrzymał, jednakże nie nadawał się już do użytku. Dlatego też Franciszek został zmuszony przez kilka dni mieszkać ze swoimi nowymi braćmi w wierze na bezludnej wyspie. Tam też dokończył dzieła chrztu.
Wzór świętości
Obszar, na którym przyszło nawracać św. Franciszkowi Solano był bardzo rozległy. Działał on przede wszystkim w prowincji Tucuman (dzisiejsza północno-zachodnia Argentyna) oraz w Paragwaju. Posiadał umiejętność szybkiego uczenia się języków, więc swobodnie operował różnymi narzeczami indiańskimi. Z drugiej strony, Bóg dał mu dar przemawiania w jednym języku do plemion posługującego się wieloma różnymi mowami. Żeby zjednać Indian grał im też na skrzypcach.
Obok daru mówienia językami Solano dostawał też inne łaski od Pana Boga. Udało mu się przekroczyć w cudowny sposób rzekę. Potrafił również uzdrawiać chorych i ożywiać umarłych. Nawet po śmierci Świętego, dzięki wstawiennictwu oraz obecności jego wizerunku, do życia została przywrócona pięcioletnia dziewczynka. Tuż przed śmiercią natomiast przewidział on mające nastąpić w 1619 roku trzęsienie ziemi w Trujillo. Ta trafna przepowiednia sprawiła, że do dziś jest on orędownikiem przeciwko trzęsieniom ziemi. Tak szeroki wachlarz cudów sprawił, że otrzymał chwalebny przydomek „cudotwórcy Nowego Świata”. Prawdziwość cudów św. Franciszka poświadczyło aż 800 ówczesnych świadków, z czego 520 z nich pochodziło z Limy, w której na co dzień rezydował.
Na liście znajdowali się prałaci, uczeni, fizycy, wysokiej rangi oficerowie i panie doskonałej proweniencji. Świadkiem był również tymczasowy władca ich wszystkich, Marques de Montesclaros, wicekról Peru Fanchon Royer,St. Francis Solanus – Apostle to America, St. Anthony Guild Press, Patterson, N.J., 1955, p. 183
Święty Franciszek Solano prowadził pracowite życie, które zakończył w wieku 62 lat. Zmarł 14 sierpnia w 1610 roku w Limie w czasie sprawowania Mszy Świętej konwentualnej. Ostatnie zdanie jakie wypowiedział brzmiało: „Bogu jednemu niech będzie cześć i chwała”. Po tych słowach odszedł do domu Ojca. Obecnie jest jednym z patronów Limy i takich krajów jak Paragwaj, Argentyna, Peru, Boliwia i Chile Jest też opiekunem swojej rodzinnej Montilli
W 1675 roku papież Klemens X beatyfikował św. Franciszka Solano. Jego kanonizacja nastąpiła natomiast w 1726 roku za pontyfikatu Benedykta XIII. Jego wspomnienie liturgiczne przypada na dzień 24 lipca (tylko w Stanach Zjednoczonych data ta to 14 lipca).
tekst Maciej Cielecki
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!