Warto rozmawiać
Czy warto rozmawiać z nastolatkami o bierzmowaniu? Kto powinien z nimi o tym rozmawiać? I wreszcie jak rozmawiać? Oto pytania, na jakie postaram się odpowiedzieć w ciągu czteroczęściowego cyklu, który właśnie rozpoczynamy.
Rodzice, dziadkowie i inni coraz częściej odczuwają niepokój, gdy obserwują, że przekaz wiary i wprowadzenie w chrześcijańskie obyczaje młodzieży napotyka na coraz większe trudności. Wielu, gdy słyszy: „Dzisiaj są inne czasy”, „To było dobre w latach twojej młodości, ale nie teraz”, traci zapał i odwagę, by podejmować w rozmowie z nastolatkami temat Boga i religii. Czy zatem praktykowanie wiary i przystępowanie do sakramentów powinnyśmy zostawić wolnemu wyborowi nastolatków? Odpowiedzią na to pytanie niech będzie historia opowiedziana przez Ryszarda, mojego znajomego.
Apostołowie kontra piłkarze
Rysiek pewnego dnia został poproszony, aby zaopiekował się bratankiem, 7-letnim Frankiem. Postanowił wraz ze swoją narzeczoną i z bratankiem pójść do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Franek jest ciekawym świata chłopcem, dlatego chętnie zgodził się zwiedzić muzeum. Wśród płócien, jakie oglądali, znalazł się obraz przedstawiający Dwunastu Apostołów. Rysiek zapytał bratanka, czy wie kto jest namalowany na obrazie. Franek natychmiast odpowiedział, że Apostołowie. Czy mógłbyś wymienić ich imiona, zagadnął go wujek? Franek wymienił Piotra, Andrzeja, Jana… i żadne inne imię nie przychodziło mu do głowy. Wówczas Rysiek zwracając się do narzeczonej, powiedział: Zaraz coś zobaczysz. Franiu, a wymienisz skład drużyny FC Barcelona? W odpowiedzi usłyszał wszystkie imiona i nazwiska piłkarzy.
Ta scena uświadamia prostą zależność. Dzieci i młodzież myślą o tym, o czym się z nimi rozmawia, łatwiej poznają to, czym są otoczeni na co dzień, interesują się tym, o czym ktoś im opowiada. Dlatego pierwszą odpowiedzią na pytanie o to, jak pomóc młodzieży przygotować się do bierzmowania brzmi: rozmawiać z nimi o bierzmowaniu. Nie powinno się rezerwować tego tematu na szkolną lekcję religii, na kazanie niedzielne lub na spotkanie religijne. Wręcz przeciwnie, trzeba o bierzmowaniu rozmawiać w domu, podczas posiłków i w innych okolicznościach. Tak jak podejmujemy temat wyboru przez nastolatka szkoły średniej, tak warto podjąć temat przygotowania się do bierzmowania.
Wzmacnianie w rodzinie
Zauważmy, że o I Komunii św. rodzice i inni zaczynają mówić, kiedy dziecko uczęszcza już do drugiej, a na pewno na początku trzeciej klasy szkoły podstawowej. W ciągu roku przygotowań temat ten wraca z coraz większą intensywnością, poruszany przez różne osoby mające styczność z dzieckiem. Rozmowa, a wreszcie organizowanie wraz z dzieckiem uroczystości, działa niezwykle mobilizująco. W ten sposób buduje się napięcie, które dobrze wpływa na wzrost motywacji u dziecka i pobudza do podejmowania wysiłków w celu dobrego przygotowania się do przyjęcia Pana Jezusa w Komunii Świętej.
Podobną taktykę można zastosować wobec młodzieży. Poruszanie tematu przygotowania do bierzmowania przez zaangażowanych w wychowanie młodego człowieka będzie budowało motywację do podjęcia przygotowań do przyjęcia tego sakramentu. Warto więc rozmawiać o bierzmowaniu w rodzinie, warto, aby jak największa liczba osób, które otaczają młodego człowieka, poruszała ten temat. Nawet jeśli nie czujemy się ekspertami od bierzmowania, warto mówić o tym. Brat Roger ze Wspólnoty z Taize mawiał: „Żyj tym, co zrozumiałeś z Ewangelii. Nawet jeśli zrozumiałeś niewiele, żyj tym”. Zatem dzielmy się tym, co już wiemy o bierzmowaniu, a nawet jeśli wiemy niewiele, dzielmy się tą odrobiną.
Rodzice mają autorytet
Rozwiejmy jeszcze jedną wątpliwość odnośnie autorytetu wychowawczego rodziców. Czasami mówi się, że młodzież odsyła rodziców i to co mówią do lamusa prehistorii. To jednak mylna teza. Oddajmy głos naukowcom badającym to zagadnienie. Z badań fundacji Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej wynika, że 80% uczniów w sprawach najbardziej intymnych ufa rodzicom bardziej niż mediom, a ponad 70% nastolatków najważniejszych rzeczy o miłości dowiaduje się od swoich rodziców, natomiast około 60% młodzieży wskazuje oboje rodziców, mamę i tatę, jako życiowych przewodników. Jeśli nastolatkowie obdarzają rodziców takim zaufaniem i widzą w nich życiowych przewodników, choć czasami ze względu na swoje rozterki, jakie przeżywają, wydają się temu przeczyć, to czy rodzice nie powinni nabrać przysłowiowego wiatru w żagle i z większą ufnością podchodzić do kwestii wpływu wychowawczego na swoje dzieci, także w zakresie życia religijnego? Rodzice mogą mieć znaczący wpływ na decyzję młodego człowieka o przystąpieniu do bierzmowania. Trzeba jednak być cierpliwym i wytrwałym. ■
Ks. Jarosław Powąska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!