Biała i czerwona róża od Jezusa
Jest taki dzień w roku, kiedy w sposób szczególny mówi się i pisze o kobietach. Media pokazują kobiety, które zajmują się polityką, które osiągają sukcesy w biznesie, znane aktorki, piosenkarki, czasami mówią o zwykłych gospodyniach domowych. Rzadko natomiast słyszymy o kobietach, które swym życiem zasłużyły na miano świętych.
Ten dzień to Międzynarodowy Dzień Kobiet, który obchodzimy 8 marca. Jego inicjatorką była Klara Zetkin, choć niektóre źródła mówią, że już w starożytnym Rzymie, świętowały go gospodynie domowe. Rzymianki ubierały najlepsze stroje, wkładały aromatyczne wieńce na głowy i szły do świątyni bogini Westy – strażniczki ogniska domowego. Wróćmy jednak do tych kobiet, które orędują za nami u Boga Ojca. Wiele jest takich świętych, które musiały przejść czasami trudną drogę życiową, byśmy dziś mogli je tak nazywać. To one udowadniały, że nasze człowieczeństwo przeżywane z Bogiem, z ufnym oddaniem uaktywnia w człowieku rezerwy miłości, poświęcenia, odwagi i mocy. Wybierając postać Świętej do tego materiału postanowiłam dać każdej z Czytelniczek mały, piękny kwiat z okazji naszego święta. Dlatego właśnie postać chcę opowiedzieć historię św. Róży, która nosiła takie imię, bo jej buzia była tak piękna, że przypominała kwiat róży. Urodziła się w 1233 roku.
Z miłości do Boga
,,Bóg wsławił Różę za życia i po śmierci tak licznymi cudami, że jej grób stał się miejscem licznych pielgrzymek”. Nawet papież Kalikst III z wdzięczności za cudowne uzdrowienie jednego z jego kardynałów przysłał złotą różę na grób Świętej. Wtedy też wyznaczył kanoniczną komisję, by ta zbadała jej życie i cuda za jej przyczyną. On też wpisał św. Różę do katalogu świętych. I tak kobieta, która w pewnym momencie swego życia była uważana za osobę niezrównoważoną, a nawet fanatyczkę, teraz jest Świętą. Jej życie, mimo pięknego imienia i urody, nie było usłane różami. Pochodziła z ubogiej rodziny i kiedy chciała wstąpić do klasztoru klarysek w rodzinnym mieście, jej prośba została odrzucona m. in. ze względu na ubóstwo. Rodzina Róży była bardzo pobożna. Ona sama już od dzieciństwa poświęcała wiele czasu na modlitwę, w wieku siedmiu lat została pustelnicą i oddawała się pokucie. Mając 12 lat ukazała jej się Matka Boża z Dzieciątkiem. To Maryja poleciła jej wstąpić do tercjarek św. Franciszka, a Jezus wręczył białą i czerwoną różę. Symbole dziewictwa i umartwienia. Gdy miała 17 lat poważnie zachorowała. Cierpienie to ofiarowała za powodzenie wyprawy krzyżowej. Jej wiara i gorąca modlitwa sprawiły, że wyzdrowiała Wówczas postanowiła jeszcze bardziej poświęcić się Chrystusowi. Czyniła to przez surowe praktyki pokutne, modlitwę oraz głoszenie Ewangelii na ulicach Viterbo.
Z krzyżem w ręku
Św. Róża w jednej ze swoich wizji ujrzała Pana Jezusa zakrwawionego i poranionego. Powiedział jej wówczas, że to grzechy ludzi sprawiają, że on tak strasznie cierpi. Polecił jej wzywać ludzi do pokuty. Miasto Viterbo należało wtedy do państwa kościelnego i zbuntowało się przeciw autorytetowi papieża w 1247 roku, lekceważąc tym samym zasady moralne. Róża oddawała się surowym praktykom pokutnym w intencji nawrócenia grzeszników, trzymając w ręku krzyż biegała po ulicach miasta i nawoływała do pokuty. Pewnego dnia stojąc na kamiennym podium, przemawiając do ludzi uniosła się w powietrze i przez jakiś czas w takim zawieszeniu przemawiała dalej narażając się na gniew mieszkających w Viterbo patarynów i katarów. W końcu została wygnana z rodziną z miasta. W Soriano Święta miała wizję, z której dowiedziała się o rychłym zakończeniu prześladowań Kościoła wraz ze śmiercią cesarza Fryderyka II.
Jej przemowy odniosły skutek, mieszkańcy poddali się zwierzchnictwu papieża. Róża wraz z rodziną wróciła do Viterbo, do domu, który stoi do dziś.
Kiedy kolejny raz chciała wstąpić do zakonu, znów spotkała się z odmową. Tym razem ze względów zdrowotnych. Wówczas ze swojego mieszkania uczyniła osobisty ,,klasztor”, gdzie poświęcała się modlitwie. 6 marca 1253 roku mając 20 lat zmarła, wyczerpana pokutą i apostolstwem. Miasto pogrążyło się w smutku. Jej ciało zostało złożone bezpośrednio w ziemi, bez trumny na cmentarzu parafialnym, a kilka lat później, po tym, jak kilkakrotnie ukazała się papieżowi Aleksandrowi IV, nienaruszone ciało przeniesiono do miejscowego kościoła klarysek. Tak sprawdziły się jej słowa, że znajdzie się w klasztorze dopiero po swojej śmierci. Kaplica, w której znajdował się sarkofag w 1357 roku doszczętnie spłonęła, natomiast ciało pozostało nienaruszone. 4 września, upamiętniający przeniesienie relikwii św. Róży, jest wielkim świętem, a w jego wigilię ulicami miasta w procesji niesiona jest tzw. maszyna św. Róży. Jest to rodzaj oświetlonej wieży, odnawianej co pięć lat, którą dźwiga stu mężczyzn. Na samym szczycie stoi posąg św. Róży, która jest patronką miasta. Patronuje też młodzieży żeńskiej i Akcji Katolickiej. W liturgii wspominana jest 6 marca.
AW
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!