TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 02:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Bezpowrotnie utracona mądrość

Bezpowrotnie utracona mądrość

„Na froncie babcinym dzisiaj niezbyt spokojnie. Najpierw przy śniadaniu moczenie nóg przez godzinę i obcinanie paznokci, które od ostatniej operacji zdążyły urosnąć pół centymetra. Grubość – miejscami normalnie, miejscami dwa milimetry; ale jakoś się z tym uporałem i zabrałem się do zakładania opatrunku, bo babcia tak sobie rozdrapała przedramię, że jej się zrobił stan zapalny. Krzyczę: „Nie drap się!”, to albo drapie się dalej, albo przesuwa rękę i drapie się nieco wyżej, nieco niżej, względnie w kolano”. 


Tyle Jacek Dehnel w swojej książce Lala. A u mnie:

ONA: Gdzie jedziesz?

JA: Do Krakowa.

ONA: Zabierz mnie ze sobą?

JA: Wiesz, że nie mogę.

ONA: Ja ciebie wszędzie zabierałam.

Kilka minut później.

ONA: Gdzie jedziesz?

JA: Do Krakowa. (Już od dawna nie używam w tym miejscu zwyczajowego „przecież już mówiłam, że”; na pewne rzeczy macha się ręką).

I tak kilka razy. Potem albo się trochę obraża albo nie. Sytuacja powtarza się przy każdym wyjeździe. Ostatnio zapytałam, dlaczego nie upomina się o jeżdżenie ze mną do pracy. Przecież też jeżdżę. A ona na to „bo ja nygus jestem”. No tak, na wycieczki chciałoby jej się jeździć, a do pracy to już nie bardzo. Cała babcia.

A co poza tym? Dehnel pisze: „Piszę, piszę, ale w przedpokoju słychać jakieś szuru-buru i wiem, że to znowu nocne wędrówki. Kwadrans po jedenastej, a babcia robi numer pod tytułem Obrona Trembowli, to znaczy wstaje z łóżka i, uzbrojona w listewkę do odgarniania zasłon, udaje się na obchód mieszkania. (…)

- Babciu co robisz?

- Bo zdawało mi się, że ktoś tu chodzi. (…)

- Babciu idź spać – mówię trochę zły, a trochę rozbawiony – masz obsesję starczą, tak to się nazywa w medycynie.

- To znaczy, że ja jestem staruszka?

- Nie. To znaczy, że jesteś staruszka z obsesją starczą.

- Aha. A ty mnie obronisz, jak w środku nocy narobię rabanu?

- Tak, obronię.

I idzie spać, ściskając listewkę.

Nie wiem, czy ktoś jeszcze tak mi ufa jak ona. „Obronisz mnie?” „Obronię”. Ale przecież nie przed wszystkim.

Bo nie przed wszystkim można obronić tego, kogo się kocha.

My też mamy swoje dobre chwile. Jest jeszcze obecność, pewna wzajemna troskliwość i nasze domowe żarty. Ale coraz mniej jest życiowej mądrości. Praktycznie już nie ma na nią miejsca. Najwidoczniej wszystko, czego miałam się od niej nauczyć, już we mnie siedzi, mocno zakorzenione. A nauczyłam się wiele i wiedzą to ci, którzy nas znają (niektórzy zapewne to teraz czytają i myślą o sobie – cała siła mediów lokalnych).

Kiedy jakiś czas temu byłam na spotkaniu autorskim z Jackiem Dehnelem, kupiłam jego książkę i poprosiłam o podwójny autograf – dla mnie i dla mojej babci, zobaczyłam jego miłe zaskoczenie. Niekiedy między całkiem obcymi sobie ludźmi następuje pewne porozumienie – taka solidarność w jakimś wycinku życia, który ułożył się podobnie. Jego babcia już nie żyje, moja wciąż jest tuż obok, choć jej obecność staje się coraz bardziej krucha. Bo babci nie dostaje się na zawsze. Wiedzą to ci, którzy już ją pożegnali albo w jakiejś mierze uczestniczą w tym powolnym bezpowrotnym jej traceniu. Ale jest to też przywilej tych, dla których babcia jest kimś ukochanym, kimś o wiele więcej znaczącym niż sama emerytura. Zdarzają się jeszcze takie przypadki. Pomaga niekiedy w tym życie, które związuje mocno babcie i wnuczkę/wnuczka. Ale jak w każdej relacji – musi być wzajemność.

Rozpoczyna się rok szkolny, niedługo rozpocznie się rok akademicki. Dużo pracy, mało czasu. Ale warto poświęcić jakiś skrawek codzienności na wypicie herbaty z babcią. Może ktoś jeszcze nie odkrył, jakim ona jest skarbem, a może jakaś babcia nie wie jeszcze, jakim skarbem jest jej wnuk/wnuczka? A przecież jest tyle fascynujących historii do opowiedzenia i tyle mądrości do odkrycia, zanim zostaną bezpowrotnie utracone. Przekazanie ich wnukom to trochę jak zapisanie ich na twardym dysku. 

Na koniec babciom i trochę starszym wnukom polecam książkę Jacka Dehnela Lala. 

Katarzyna Strzyż

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!