TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 24 Sierpnia 2025, 03:04
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Adwent u pradziadków

Adwent u pradziadków 

Kozi czwartek, pochód Starych Józefów, gra na ligawach, podskubki i stanowe Roraty – tak kiedyś obchodzono czas Adwentu. Te stare zwyczaje dzisiaj mogą budzić zdziwienie, ale na pewno warto o nich przeczytać.

Adwent rozpoczyna w Kościele nowy rok liturgiczny. Słowo adventus oznacza przyjście. Dawniej Adwent, na wzór Wielkiego Postu, trwał 40 dni i rozpoczynał się od dnia św. Marcina, który przypada 11 listopada, stąd nazywany był czterdziestnicą lub przedgodziem, ponieważ okres Bożego Narodzenia zwano Godami.

Stare Józefy na wsiach

W Wielkopolsce okres adwentowy nazywano Adwynt lub Agwynt. Wtedy wystrzegano się spożywania potaw mięsnych, hucznych zabaw, a nawet pracy w polu. W Liskowie mawiano, że „w Adwencie nie chodzi się na pola, bo ziemia śpi do wiosny”. Inne przysłowie mówiło: „Kto w Adwencie ziemię pruje, temu siedem lat choruje”. Św. Mikołaj był, podobnie jak w innych regionach Polski, patronem pasterzy, chronił ich przed wilkami. Czczono go przede wszystkim jako darczyńcę. W ten dzień obdarowywano dzieci podarkami. W zachodniej i środkowej części regionu, w dzień poprzedzający święto, dzieci przygotowywały starannie buciki, w którym miały znaleźć prezenty. 

Zwyczaj wielkopolski to tzw. kozi czwartek. W pierwszy czwartek Adwentu na wsi pojawiała się grupa przebierańców z maszkarami zwierzęcymi: niedźwiedziem, bocianem, kozą. Niekiedy zamiast przebierańca prowadzono żywą kozę. Pochód kończył się zabawą, w czasie której przebierańcy odgrywali wesołe scenki. Kozi czwartek popularny był wśród ludności niemieckiej, dlatego polscy chłopi nazywali go często „cigenbal”. Krótko przed Bożym Narodzeniem na wielkopolskich wioskach można było spotkać pochody przebierańców zwiastujących zbliżające się święta. Był to jeden ze zwyczajów charakterystycznych na terenie Hazów. Gospodarstwa w miejscowościach hazackich odwiedzały „Stare Józefy”, czyli mężczyźni przebrani za pastuchów w kożuchach, baranich czapkach, maskach ze sztucznymi brodami i rózgami w rękach. Odwiedzali oni gospodarstwa, odpytywali dzieci ze znajomości modlitw, zaczepiali panny i robili domownikom drobne psikusy. We wschodniej Wielkopolsce orszak „Starych Józefów” wyruszał w wieczór wigilijny. 

Adwent w Wielkopolsce był to wyjątkowy czas dla katolików, a także bardzo licznej społeczności ewangelickiej. Właśnie z tradycji protestanckiej wywodzi się zwyczaj ustawiania w domach wieńca adwentowego z czterema świecami zapalanymi w kolejne niedziele Adwentu. Podobną genezę ma tradycja przynoszenia do domów i dekorowania choinki. Zwyczaj ten narodził się w XVI wieku wśród niemieckich ewangelików i wraz z osadnikami przywędrował do Polski. Początkowo był znany tylko w miastach.

Trąby adwentowe

Na Podlasiu, północnych krańcach Mazowsza oraz w niektórych wsiach na Lubelszczyźnie początek Adwentu obwieszczało głośne granie na ligawach – instrumentach w kształcie długiego, ponad metrowego rogu wykonanego z drewna świerkowego lub olchowego. Trąbę składano z dwóch sklejonych połówek drzewa przewiązanych owijkami z korzeni. Dźwięk wydobywający się z trąby zwano liganiem. Chętny do gry na instrumencie musiał posiadać szczególne predyspozycje fizyczne. Wymagało to silnych rąk oraz mocnych, zdrowych płuc, by dmącemu w trąbę udało się uzyskać drgania. Rozchodzący się dźwięk przypominał głośne dudnienie i potrafił nieść się na odległość kilku kilometrów. Gra na ligawkach była tzw. otrąbieniem Adwentu. Oznaczało to, że po andrzejkowych szaleństwach nadszedł czas wyciszenia i pokuty. By ułatwić zachowanie należytej powagi, w skrytkach zamykano na klucz instrumenty muzyczne. Tradycja gry na ligawkach jest żywa do dzisiaj. Co roku organizowany jest Ciechanowiecki Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich, na który zjeżdżają się miłośnicy tych instrumentów z całej Polski.

Powszechny był także zwyczaj zachowywania postu, nie jedzono wówczas mięsa, tłuszczu pochodzenia zwierzęcego, nie można było spożywać alkoholu, a w środy i w piątki nawet nabiału. Uważano, że osoba, która go nie zachowa, nie ujrzy gwiazdki na niebie w wigilijny wieczór. Jak pisał Oskar Kolberg na ziemi tarnowsko-rzeszowskiej: „Adwent jest czasem świętym. Nie piją w czasie niego wódki, nie jedzą mięsa, słoniny, a w środy, piątki i soboty ani masła nie używają, ani mleka, które zastępuje olej. W Adwencie palą świece na dachu na wczesny len w marcu”.

Nieco inne zwyczaje adwentowe można było spotkać na Pomorzu i Kaszubach, gdzie już w okresie Adwentu rozpoczynało się świąteczne kolędowanie. Po wsiach chodzili przebierańcy zwani Gwiôzdkami, którzy śpiewali kolędy na znak, że Boże Narodzenie jest już blisko. Kolędnikom przewodniczył Gwiôzda w ubraniu ze słomy, w towarzystwie Gwiżdża, który gwizdał głośno dzieciom na postrach. Elementem wyposażenia kolędników był specjalnie pleciony bat do straszenia niegrzecznych dzieci, czasem bębenek i piszczałka oraz worek z suszonymi owocami i cukierkami, którymi nagradzano wzorowe zachowanie i dobrą znajomość pacierza.

Stanowe Roraty

W czasie Adwentu w kościołach odprawiano poranne Msze św. zwane Roratami. Zwyczaj uczęszczania na te nabożeństwa był popularny w Polsce już w średniowieczu. Starano się chodzić do kościoła w gronie rodzinnym lub sąsiadów, śpiewając po drodze pieśni religijne. Niesiono ze sobą lampiony, które nie tylko oświetlały drogę, ale także symbolizowały biblijne panny czekające na nadejście Chrystusa z zebraną oliwą i lampami. Podczas Rorat na Mazowszu, oprawę muzyczną Mszy św. zapewniali chłopcy grający na ligawach.

Do czasu Soboru Watykańskiego II urządzano Roraty stanowe. W poszczególne niedziele Adwentu księżą głosili nauki skierowane specjalnie do panien, kobiet zamężnych, kawalerów i żonatych mężczyzn. Zwyczaj ten miał ułatwić przystępowanie wiernych do sakramentu pokuty. Księża przypominali wiernym, że Adwent jest szczególnym czasem odpowiedniego przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Z tego powodu wierni starali się spełniać dobre uczynki, nie wdawać się w kłótnie i waśnie, zachować powagę oraz przystąpić do spowiedzi. 

Wracające z Rorat dziewczęta lubiły podbiegać do kawalerów i zalotnie wołać: „Roracie, Roracie, jak na imię macie?” Na wsi Adwent zwany był czasem swadziebnym, czyli czasem swatania par. 

Podskubki i wieczorynki

Długie, jesienne wieczory i szybko zapadający zmierzch, sprzyjały spotkaniom towarzyskim. Kobiety zbierały się w domach na podskubki lub wieczorynki – wspólne darcie pierza, lnu i konopi. Opowiadały sobie wtedy historie o czarownicach, demonach, topielcach i strzygach, które czyhały na błądzącą ludzką duszę. W trakcie wieczorynek chłopcy zakradali się pod okna domów i straszyli panny pukaniem w szybę lub krzyczeniem. Nierzadko zdarzało się, że przebrani za diabła lub inne strachy wpadali ze wrzawą do domu. Wpuszczali też kota czy koguta, który przewracał koszyki z zebranymi przez dziewczyny materiałami. Te nietypowe zaloty były podszyte chęcią zwrócenia na siebie uwagi i odprowadzenia panny do domu. Często zdarzało się, że podskubki zamieniały się w wesołą zabawę.

Adwent starano przeżyć się we wspólnocie. W tym czasie, szczególnie u protestantów, w gronie rodzinnym czytano Biblię i żywoty świętych. W czasie zaborów oddawano się także lekturze książek Henryka Sienkiewicza czy dramatów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, starając się podtrzymać w ten sposób polskość. Dzieci i młodzież uczestniczyły w przygotowaniu jasełek i szopek.

W niektórych katolickich parafiach kultywowano zwyczaj wędrującej figury Matki Bożej. Rodzina, której dziecko wyciągnęło szczęśliwy los, dostawała na jeden dzień figurę Maryi. Domownicy ustawiali się wokół niej śpiewając pieśni religijne i odmawiając modlitwy. Kolejnego dnia figurę przenoszono do innego domu.

Post Filipowy

Wyznawcy prawosławia przed Bożym Narodzeniem obchodzą czterdziestodniowy Post Filipowy, nazywany też „zimową Paschą”. Rozpoczyna się on 28 listopada – dzień po wspomnieniu św. Filipa w cerkwi prawosławnej. To jeden z czterech głównych postów przestrzeganych w prawosławnym roku liturgicznym. Wiernych obowiązują wtedy surowe zasady: nie można spożywać ryb, mięsa i nabiału. Należy także powstrzymać się od udziału w hucznych zabawach. 

Szczególny charakter liturgiczny mają dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie: Świętych Praojców i Świętych Ojców, podczas których wspomina się wszystkie ważniejsze postacie Starego Testamentu. Praktyka ta ma pomóc wiernym zrozumieć historię zbawienia ludzkości. Jednak prawosławni kapłani podkreślają, że w Poście Filipowym ważniejsze od wstrzemięźliwości od pokarmów jest powstrzymanie się od grzechu. ■

Ewa Kotowska-Rasiak

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!