TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 09:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Aborcja jest straszna

Aborcja jest straszna

Obrona niewinnego ludzkiego życia przez Kościół to argument, żeby w nim być, a nie żeby go opuszczać.

Często antykoncepcja i aborcja wymieniane są jednym tchem w jednym zdaniu, sam nawet tak zrobiłem w poprzednim artykule pisząc o tym, że wielu ludzi odchodzi od Kościoła, ponieważ nie podoba im się jego stanowisko właśnie w tych dwóch kwestiach, ale na szczęście zabrakło mi miejsca. I muszę napisać osobny tekst. I bardzo dobrze. Bo antykoncepcję i aborcję można zmieścić w jednym zdaniu, ale podobnie jak można napisać w jednym zdaniu, że czymś złym jest podstawienie komuś nogi i zastrzelenie go. Obie rzeczy są niewskazane, ale nie mamy wątpliwości, że ta druga jest znacznie gorsza.

Dlatego chciałbym, aby bardzo mocno wybrzmiało to, co jest w tytule: aborcja jest straszna! Bez względu na to, ilu naszych idoli i autorytetów będzie mówiło, że „aborcja jest ok”. Bez względu na to, ile osób będzie mówiło, że „aborcja jest prawem kobiety”, albo że „kobieta może robić z własnym ciałem co chce”, nie będzie to prawdą, bo dziecko poczęte jest inną osobą! Jest innym ciałem, nie jest jej ciałem i ma wszystkie takie same prawa jak jego nosicielka, w tym główne i niezbywalne prawo do życia. I to życie może być postawione na szali tylko wtedy, gdy na drugiej szali jest życie matki. Wtedy można wybrać pomiędzy tymi równorzędnymi prawami. Oprócz tego, żadne inne prawo kobiety nie może być ważniejsze od prawa do życia jej dziecka.

A skąd wiemy, że taki malutki embrion to człowiek?

Pamiętam, kiedy studiowałem teologię i zapisałem się na seminarium magisterskie z teologii dogmatycznej, mój profesor zapytał mnie, o czym chciałbym napisać swoją pracę. Odpowiedziałem, że chciałbym coś z teologii miłości albo teologii wolności. I profesor mi odpowiedział: „To połączmy to i napisz pracę o filozoficznych, teologicznych i medycznych podstawach ochrony życia poczętego”. Na początku byłem trochę zdziwiony i chyba nawet rozczarowany. Mam się zajmować aborcją? Przecież chciałem o wolności albo miłości... W miarę jednak pochłaniania literatury zrozumiałem, jaki był zamysł mądrego profesora. Bo trzeba dobrze rozumieć wolność i miłość, aby na tej bazie nakreślić sprawiedliwe i nikogo niedyskryminujące prawo.

Jeśli uznajemy, że w którymś momencie rozwoju embrionu mamy do czynienia z człowiekiem, to temu człowiekowi należą się takie same prawa jak każdemu innemu. Myślę, że tutaj nikt nie ma obiekcji. Pozostaje tylko wskazać ten moment. Kiedy embrion staje się człowiekiem, albo mówiąc bardziej chrześcijańskim językiem, od kiedy ma duszę? I tutaj mamy wielki problem, bo rozwój embrionu ludzkiego jest tak niesamowity, że niesłychanie trudno znaleźć w nim jakiś przełomowy moment. Jak pisze nasz przewodnik Brendan Vogt, „współczesna nauka, w tym większość podręczników embriologii, uznaje, że ludzkie życie, różne od życia matki i ojca, zaczyna się w chwili zapłodnienia, kiedy sperma zapładnia jajeczko. Jeśli to prawda, wtedy aborcja nie jest tylko procedurą chirurgiczną, która usuwa grudkę tkanki. Jest aktem przemocy, który kończy życie niewinnej, nienarodzonej istoty ludzkiej, jakkolwiek byłaby mała. Podczas gdy kobieta ma faktycznie prawo „rządzić własnym ciałem”, to nie ma prawa niszczyć ciała małego dziecka, które w niej rośnie”.

Jeszcze dwa argumenty

Żeby to lepiej wyjaśnić osobie mającej wątpliwości podam jeszcze dwa argumenty. Najpierw zapytajmy, czy ktoś będąc na polowaniu ze strzelbą wypaliłby z niej w ruszające się krzaki, nie mając absolutnej pewności, że w tych krzakach nie kryje się inny człowiek? Myślę, że nie. Jeśli nie mam pewności, czy tam czasem nie ma człowieka, to nie strzelam, bo mógłbym zabić człowieka. Więc nawet zakładając, że nie da się ustalić od kiedy embrion staje się człowiekiem (w takim razie dlaczego ktoś decyduje, że do szóstego miesiąca na przykład można zabić, a później nie?) to nie zabijamy go, żeby czasem nie zabić człowieka!

I drugi dobry argument, jak sobie poradzić z tym dylematem: człowiekiem jest to, co ma ludzką przyszłość. Jeśli weźmiemy sobie z osobna plemniki i jajeczko, to jeśli je zostawimy same, żadne z nich nie ma ludzkiej przyszłości. Ale w momencie kiedy one się połączą, natychmiast zyskują ludzką przyszłość. Więc tam jest już człowiek. Który też ma prawa. I w tej kwestii nie można się targować.

Tekst ks. Paweł

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!