Widziałem cię pod figowcem (Bartłomiej)
Pierwszym spośród Apostołów, który w ramach naszego cyklu ukaże nam pierwszeństwo Boga w miłości (1J 4, 19) jest Bartłomiej. Pod tym aramejskim imieniem znają go synoptycy, natomiast Jan nazywa go po hebrajsku Natanael (Bóg dał) i dodaje, że pochodził z Kany Galilejskiej (21, 1).
Najprawdopodobniej nazywał się więc Natanael Bar–Tholomai, czyli Natanael syn oracza. Z tekstu Janowego dowiadujemy się także, że do Chrystusa przyprowadził go Filip, który z tego powodu w wykazie Apostołów znajduje się tuż przed Bartłomiejem. Opis jego pierwszego spotkania z Jezusem będzie kanwą naszych rozważań (J 1, 43-51).
Nic dobrego z Nazaretu
Spotkanie z Natanaelaem-Bartłomiejem miało miejsce w okolicach Betanii nad Jordanem, gdy Jezus „postanowił udać się do Galilei” (43). Być może w związku z planowaną podróżą wszedł w kontakt z Filipem, który właśnie stamtąd pochodził (dokładnie z Betsaidy). Filip opowiedział o tym spotkaniu naszemu bohaterowi tymi słowami: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy - Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu” (45). Innymi słowy, przedstawił Bartłomiejowi Mesjasza, który był zapowiedziany przez Stary Testament i od wielu wieków oczekiwany w Izraelu. Pierwsza reakcja Natanaela była sceptyczna, żeby nie powiedzieć pogardliwa: „Czy może być co dobrego z Nazaretu? (46). Wynikała ona z uprzedzeń, jakie często żywią wobec siebie mieszkańcy małych, sąsiadujących ze sobą miejscowości, a takimi były Kana i Nazaret. Prawdę mówiąc, ta niechęć była uzasadniona, sądząc po niegościnnej postawie, jaką współmieszkańcy okazywali Jezusowi w jego rodzinnej miejscowości (Łk 4, 28-30).
Skąd mnie znasz?
Pomimo swoich wątpliwości Natanael przyjął zaproszenie Filipa: poszedł i zobaczył Jezusa (J 1, 46). Ale to Rabbi z Nazaretu wyszedł z inicjatywą i pierwszy zwrócił się do niego słowami, które na zawsze odmieniły całe jego życie: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod figowcem” (48). Określenia być pod drzewem figowym nie trzeba rozumieć dosłownie - w mentalności semickiej to wyrażenie oznaczało studiowanie Tory lub modlitwę. Figi bowiem to owoce, które spożywa się w całości (niczego z nich nie wyrzucając), a właśnie w taki sposób należy przyjmować Słowo Boże. Niekiedy w nauczaniu rabinów rajskie drzewo poznania dobra i zła identyfikowano z drzewem figowym (Rdz 3, 6–7), a zatem słowa Jezusa mogły wskazywać na jakiś ukryty grzech Bartłomieja. Nie wiemy, co miał na myśli Chrystus, ale z całą pewnością było to coś, o czym nie mógł wiedzieć nikt poza samym Bogiem. Wskazuje na to emocjonalne wyznanie wiary Natanaela: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!” (J 1, 49).
Ty też byłeś pod figowcem
Benedykt XVI, komentując ten fragment Ewangelii podczas audiencji 4 października 2006 roku, powiedział: „Nie wiemy, co wydarzyło się pod tą figą. Jest oczywiste, że chodzi o decydujący moment w życiu Natanaela. Poczuł się dotknięty w głębi serca przez te słowa Jezusa i zrozumiał: ten Człowiek wie o mnie wszystko”. Z kolei Elbert Hubbard – amerykański pisarz - jest autorem aforyzmu: „Przyjacielem jest ten, kto wie wszystko o tobie i nie przestaje cię kochać”. Czy oba te cytaty nie dotyczą każdego z nas? Masz kogoś takiego, kto wie o Tobie wszystko – ale, naprawdę wszystko - zna Ciebie do końca i nie przestaje Cię kochać? Masz! - ale to nie jest Twój mąż, żona, ojciec, matka, syn, córka, ani nawet osoba, którą uważasz za najlepszego przyjaciela. Oni wszyscy znają Cię od tej jasnej strony, którą eksponujesz, aby Cię akceptowali. A ciemną stronę - każdy z nas ją posiada – skrupulatnie ukrywamy i maskujemy pod grubą warstwą makijażu. Jest tylko jeden Człowiek, który wie o mnie naprawdę wszystko i widzi mnie pod drzewem figowym. Tylko Chrystus wie, „co w człowieku się kryje” (J 2, 25) i On zasługuje na miano Przyjaciela. Jego nie oszukamy i nie musimy tego robić, bo przecież oddał swoje życie za grzeszników, a nie za sprawiedliwych. No i jeszcze obiecuje: „Zobaczysz jeszcze więcej …” (J 1, 50).
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!