II Niedziela Okresu Zwykłego?
Powołanie uczniów
Z Ewangelii według Świętego Jana
Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?” Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?” Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: „Znaleźliśmy Mesjasza”, to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: „Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas”, to znaczy: Piotr.
Czytanie z Pierwszej Księgi Samuela
Samuel spał w przybytku Pana, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: „Oto jestem”. Pobiegł do Helego mówiąc mu: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli odrzekł: „Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać”. Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył wołanie: „Samuelu!” Wstał Samuel i pobiegł do Helego mówiąc: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Odrzekł mu: „Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać”. Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pana nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: „Samuelu!” Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: „Oto jestem: przecież mnie wołałeś”. Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: „Idź spać. Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: «Mów, Panie, bo sługa Twój słucha»”. Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!” Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”. Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.
Czytanie z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: Ciało nie jest dla rozpusty, ale dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych.
Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.
Strzeżcie się rozpusty; wszelki grzech popełniony przez człowieka jest na zewnątrz ciała; kto zaś grzeszy rozpustą, przeciwko własnemu ciału grzeszy.
Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!
Czego szukam?
Uczniowie poszli za Jezusem. Zrobili pierwszy krok, potem następne i tak już im zostało. Początek, który radykalnie przewartościował ich dalsze życie. Poszli, zobaczyli i przekonali się, że to jest ten, którego szukali. Nie Jan Chrzciciel, ale właśnie Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem. Ci dwaj uczniowie pokazują nam drogę, sposób kroczenia za Jezusem. Trzeba pójść, ruszyć z miejsca, zobaczyć, gdzie Jezus mieszka, przebywa, to znaczy doświadczyć Jego działania. Przekonać się, że to nie tylko słowa, opowieści, ale konkret, rzeczywistość, Bóg który przemienia życie, zbawia. Bóg, który zbawia przez krzyż. To pójście, kroczenie za Jezusem zaprowadzi ich na krzyż, do męczeńskiej śmierci. Taka jest droga Jego ucznia. „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Jezus niczego nie ukrywa, nie robi złudnych nadziei. Pyta się uczniów: „Czego szukacie?” Pyta się każdego z nas czego szukam idąc za Jezusem, czego oczekuję, czego się spodziewam?
Już tyle lat chodzimy za Jezusem. Przychodzimy do kościoła, korzystamy z sakramentów, modlimy się, zaliczamy się do grona Jego uczniów. Może wielu z nas poczułoby się niezręcznie gdyby Jezus zapytał: „czego szukacie?” Jak to czego, przecież to oczywiste. Tak byliśmy wychowani, taki sposób życia przekazali nam rodzice. Przecież nie można inaczej. Uczniowie szukali Mesjasza, Zbawiciela i znaleźli. I co wówczas robią? Dzielą się tą radością z innymi, Andrzej przyprowadza do Niego własnego brata Szymona Piotra.
Czy ja również z taką determinacją szukam zbawienia? Czy Jezus jest dla mnie tym, który ma słowa życia wiecznego, tym który może przeprowadzić mnie ze śmierci do życia? Czy tego szukam i pragnę? Ludzie szukali Jezusa po cudownym rozmnożeniu chleba, aby obwołać Go królem. Inni szukali Jezusa, aby Go zgładzić. Niestety ten problem może się powtarzać. Także dzisiaj różne mogą być motywy, dla których ludzie szukają Jezusa. Bo to przynosi jakąś wymierną korzyść, bo tak wypada, taka tradycja, taki zwyczaj.
To pytanie Jezusa skierowane do uczniów „kogo szukacie” można rozumieć bardzo szeroko. Szczera odpowiedź na nie pokazuje nam, co jest dla nas w życiu najważniejsze, jakie mamy priorytety. Różne mogą być nasze codzienne poszukiwania. Szukamy zgubionych rzeczy, mniej lub bardziej wartościowych przedmiotów. Szukamy dobrych ludzi, doświadczonych pracowników. Ktoś szuka żony, ktoś męża. Które z tych poszukiwań najbardziej nas absorbują, pochłaniają najwięcej czasu, sił, środków? Ale czy na tym można zakończyć nasze poszukiwania? Czy to już pełnia szczęścia, gdy znajdziemy żonę, męża, dobrą pracę, swoje miejsce w życiu? To ważne, bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Bo to wszystko ma nam pomóc w drodze do celu jakim jest Jezus, który daje, przynosi zbawienie. Uczniowie, późniejsi Apostołowie to wszystko już mieli, już znaleźli, można powiedzieć byli urządzeni w życiu. A jednak szukali czegoś więcej. Dlatego gdy znaleźli Jezusa, zostawili to wszystko i poszli za Nim.
Różnymi drogami można iść za Jezusem, ale najpierw trzeba Go znaleźć, odnaleźć. A nawet więcej, nie wystarczy znaleźć, trzeba nieustannie szukać. Każdego dnia przypominać sobie to pytanie: kogo szukam, czego szukam? Niech Jezus nas inspiruje i pozwala się odnajdywać w różnych wydarzeniach codzienności, w każdym spotykanym człowieku.
ks. Michał Pacyna
Słowo Boże na każdy dzień
II Niedziela Okresu Zwykłego
1 Sm 3,3b-10.19; Ps 40; 1 Kor 6,13c-15a.17-20; J 1,35-42
Poniedziałek, 16 stycznia
1 Sm 15,16-23; Mk 2,18-22
Wtorek, 17 stycznia
1 Sm 16,1-13; Mk 2,23-28
Środa, 18 stycznia
1 Sm 17,32-33.37.40-51;
Mk 3,1-6
Czwartek, 19 stycznia
1 Sm 18,6-9;19,1-7; Mk 3,7-12
Piątek, 20 stycznia
1 Sm 24,3-21; Mk 3,13-19
Sobota, 21 stycznia
2 Sm 1,1-4.11-12.19.23-27;
Mk 3,20-21
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!