TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 10:58
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

VII Niedziela zwykła Mt 5,38 - 48 - Miłość nieprzyjaciół

VII Niedziela zwykła Mt 5,38 - 48

 

Miłość nieprzyjaciół

Pan Jezus nie szedł utartymi ścieżkami. Wielu miało problem z tym, aby przyjąć słowa i czyny Jezusa. Ludzie nie mogli się pogodzić z tym, że On wywraca ich myślenie i zmienia przyzwyczajenia. On nie przyszedł ludzi uspokoić, ale wzbudzić w nich Boży niepokój (ktoś powiedział: „Niech Boży pokój ciągle was niepokoi”). On przyszedł pełnić wolę swego Ojca („Moim pokarmem jest wypełnienie woli Tego, który Mnie posłał, oraz wykonanie wyznaczonego Mi dzieła” – J 4, 34). Gdzie wchodzi Bóg, tam ludzkie myślenie jest zawodne („Moje myśli nie są waszymi myślami, a wasze drogi nie są moimi drogami – wyrocznia PANA. Bo jak niebo góruje nad ziemią, tak drogi moje górują nad waszymi, a moje myśli nad waszymi myślami!” – Iz 55, 8-9). Gdzie wchodzi Bóg i człowiek zaczyna chodzić drogami Bożymi, tam trzeba przejąć Boży styl myślenia i patrzenia („Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się wyrzeknie samego siebie; niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje” – Mt 16, 24), dlatego św. Paweł napisze o sobie i o wszystkich, którzy przyjęli Boży sposób myślenia: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). 

Kiedy czytamy słowa Jezusa „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela będziesz nienawidził” (Mt 5, 43), jesteśmy w stanie te słowa przyjąć. Ale kiedy Jezus dodaje: „A Ja wam mówię: miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5, 44), to z tym jest już trochę gorzej. Mam kochać, czyli mam pragnąć dobra i szczęścia dla tych, którzy mnie krzywdzą, którzy są moimi wrogami, którzy „utopiliby mnie w łyżce wody”? I jeszcze mam ich powierzać Panu Bogu w modlitwie? Czy nie za dużo tego? Jezus nie pozostawia jednak wątpliwości: miłując waszych nieprzyjaciół jesteście synami Boga Ojca. I wyjaśnia: „On (Bóg) sprawia, że słońce wschodzi dla złych i dobrych i zsyła deszcz dla sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakiej zapłaty możecie się spodziewać? Czy i celnicy tego nie czynią? (...) Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski” (Mt 5, 45-48). Jezus jasno pokazuje, że bez odniesienia się do Boga nie pokochamy naszych wrogów.   

Szczerze mówiąc, Pan Jezus odwołał się do czegoś, co Żydzi powinni znać już ze Starego Testamentu. W Księdze Przysłów możemy przeczytać: „Nie bądź zadowolony z upadku twego wroga, niech twoje serce nie cieszy się z jego klęski” (Prz 24, 17); „Kiedy twój wróg jest głodny, nakarm go, a gdy jest spragniony – daj mu pić. Czyniąc tak, zgromadzisz nad jego głową rozżarzone węgle (w Piśmie Świętym „rozżarzone węgle” są symbolem oczyszczenia i przemiany) i PAN ci za to zapłaci” (Prz 25, 21-22). Te dwa ostatnie zdania przywołał także św. Paweł w Liście do Rzymian (12, 20) i umieścił je przed słynnym zdaniem, które przypomina nam błogosławiony ks. Popiełuszko: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło zwyciężaj dobrem”.

Jezus nie tylko mówił o miłości nieprzyjaciół. Sam pokazał, że można tymi słowami żyć. Gdy wisiał na krzyżu modlił się: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Pozostał wolny od nienawiści, która zaślepia, i mógł powiedzieć: „Ojcze, w Twoje ręce oddaję mojego ducha” (Łk 23, 46).

Kochając nieprzyjaciół zwyciężam zło i szatana. On chce, abym nienawidził, abym złorzeczył i przeklinał innych. Chce, aby nasze serce było „brudne” od gniewu i nienawiści. Podpuszcza nas słowami ze Starego Testamentu: „Oko za oko, ząb za ząb” (Wj 21, 24). Ale szatan „jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8, 44). Dlatego idąc za Jezusem, który jest Prawdą (J 14, 6), odrzućmy od siebie nienawiść, bo nie posiądziemy królestwa Bożego (por. Ga 5, 19-21). 

ks. Tomasz Kaczmarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!