TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 00:56
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Uzdrowienie? - XXIII Niedziela Zwykła

XXIII Niedziela Zwykła

Uzdrowienie?

Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Powiedzcie małodusznym: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić”. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy jak jeleń wyskoczy i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w staw, spragniony kraj w krynice wód.

 

Czytanie z Listu Świętego Jakuba Apostoła

Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi, w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: „Usiądź na zaszczytnym miejscu”, do ubogiego zaś powiecie: „Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego”, to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi?

Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?

 

Z Ewangelii według Świętego Marka

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: „Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”.

 

Effatha czyli otwarcie

Jezus wypowiada w dzisiejszej Ewangelii tylko jedno słowo „Effatha”, dodaje do niego jeszcze dwa gesty, westchnienie i dokonuje kolejnego cudu. Człowiek głuchoniemy słyszy, zaczyna prawidłowo mówić. Tym samym Jezus otwiera go na świat i relacje z innymi, daje mu możliwość komunikacji. Nie wiemy, jakie były początki jego zamknięcia, kłopotów z mówieniem i słuchaniem. Jednakże taki przykład zawsze uświadamia nam, przypomina, jak wiele możemy, potrafimy, bo słyszymy, mówimy.

To my decydujemy o tym, jak korzystamy z tych darów, kogo i kiedy będziemy słuchać, do kogo skierujemy nasze słowa. Z wielkim darem wiąże się wielkie zadanie i odpowiedzialność. Nasze uszy, nasze usta mogą być zamknięte od środka. To często bywa konsekwencją większych problemów, które powodują zamknięcie. Nie chcę z nim rozmawiać, nie chcę go słuchać. Niestety możemy spotkać się z podobnymi stwierdzeniami. Jeszcze dramatyczniejsze jest to, że dotykają one często najbliższych relacji w rodzinie, małżeństwie. 

Istnieje zamknięcie człowieka na człowieka, ale także zamknięcie człowieka na Boga. „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 60), „Posłuchamy cię o tym innym razem” (Dz 17, 32). Dzisiaj wyraża się to w wypowiadanych stwierdzeniach, że nie chodzę do kościoła, nie chcę więcej tego słuchać, nie interesuje mnie to, mam tego dosyć. Przy okazji można usłyszeć przeróżne „motywacje”, uzasadnienia. Jednym słowem zamknięcie. Tym trudniejsze, gdy dotyka naszych bliskich, którym bardzo chcielibyśmy pomóc, ale jesteśmy bezradni. Nie mamy takiej mocy, która spowodowałby otwarcie. Pozostaje Jezus i Jego moc, Jego niemalże sakramentalne „Effatha”.

W Ewangelii słyszymy, że ktoś przyprowadził głuchoniemego do Jezusa i prosił w jego intencji. Jak się okazuje skutecznie. Czy to nie jest dla nas wskazówka, jak postępować w przypadku „zamknięć”, z jakimi się spotykamy? Może trzeba dodać jeszcze więcej – nie zamykać się na zamkniętych. To znaczy nie poddawać się, nie tracić nadziei, gdy spotykamy się z zamknięciem na drugiego człowieka, czy na Boga. Może trzeba wiele razy pukać do zamkniętych drzwi, powracać tak długo, jak będzie to potrzebne. Taki jest Jezus w relacji do każdego z nas. Stoi u drzwi i kołacze, cierpliwie czekając na otwarcie (por. Ap 3, 20).

W kontekście zamknięcia, w jakim się poruszamy, może warto spojrzeć jeszcze szerzej. Czy nie lepiej zamiast trudzić się z otwieraniem po prostu nie dopuścić do zamknięcia? Ono pojawia się często w kontekście niezrozumienia, niejasności, nieufności, zranień, itp. postaw. Można tego wszystkiego uniknąć korzystając obficie z darów, jakie posiadamy. Myślę zwłaszcza o mówieniu i słuchaniu. Im więcej mówimy, tym łatwiej drugiej stronie zrozumieć nasze racje. To jest konieczne w relacjach między małżonkami. Mówić szczerze, otwarcie nie pozwalać na sytuacje, w których ktoś będzie musiał się domyślać. Mówić, ale jednocześnie być gotowym na słuchanie, czyli przyjmowanie tego, co może mnie uchronić przed zamknięciem. Rozmawiać z ludźmi, ale także z Bogiem na modlitwie. To nas uchroni przed zamknięciem, a jednocześnie będzie coraz bardziej otwierało na Boga i na ludzi.

ks. Michał Pacyna

 

 

Niedziela, 9 września

Iz 35,4-7a; Ps 146; 
Jk 2,1-5; Mk 7,31-37

Poniedziałek, 10 września

1 Kor 5,1-8; Łk 6,6-11

Wtorek, 11 września

1 Kor 6,1-11; Łk 6,12-19

Środa, 12 września

1 Kor 7,25-31; Łk 6,20-26

Czwartek, 13 września

1 Kor 8,1b-7.10-13; 

Łk 6,27-38

Piątek, 14 września

Lb 21,4b-9 lub Flp 2,6-11; 

J 3,13-17

Sobota, 15 września

Hbr 5,7-9; J 19,25-27 

lub Łk 2,33-35

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!