Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego
Uniesiony do nieba
Z Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka”.
Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce pobłogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.
Z Dziejów Apostolskich
Pierwszą książkę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym.
A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca. Mówił: ,,Słyszeliście o niej ode Mnie: Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym”.
Zapytywali Go zebrani: ,,Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?”. Odpowiedział im: ,,Nie wasza to rzecz znać czas i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”.
Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ,,Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.
Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan
Bracia: Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego, to znaczy światłe oczy dla waszego serca, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły, z jaką dokonał dzieła w Chrystusie, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką zwierzchnością i władzą, i mocą, i panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym.
I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko na wszelki sposób.
Jego jest moc i chwała
W książce Andre Frossarda „36 dowodów na istnienie diabła” możemy przeczytać takie słowa włożone w usta szatana: „Kościół został zbudowany mimo wszystko i chociaż minęło dwa tysiące lat dodatkowych apostazji, wstrząsów, schizm, konfliktów wewnętrznych, inkwizycji, herezji, błędów i wypaczeń Ewangelii - Kościół, choć odrapany, jak stał tak stoi. Nie czytam w gwiazdach, bo Inny [chodzi o Pana Boga - przyp. ks. TK] ukrył przyszłe rzeczy przed okiem świata, żeby umożliwić rozwinięcie się wiary. Ale czuję przez skórę, że koniec jest blisko. Kościół pochylił się bardziej, niż wieża w Pizie i nie widzę nikogo, kto by mógł go podeprzeć. Jego struktury się rozłażą, a spustoszenie w doktrynie rychło osiągnie szczyt... Ufam, że zbliżający się rozpad Kościoła nie zapowiada jeszcze jednego odrodzenia. Już parę razy zagrano mi sztukę z Łazarzem: pojawiałem się pędem, by uczestniczyć w pogrzebie Kościoła z radością, której Pan [książka jest napisana w formie listów diabła do dziennikarza - przyp. ks. TK] się domyśla. Tymczasem znajdowałem, że Kościół stoi jak gdyby nigdy nic, uśmiecha się szyderczo i ofiarowuje mi swój całun, żebym sobie z niego zrobił onuce. Nie znoszę żartów tego typu”. Patrząc na Kościół tylko po ludzku, to wydaje się, że już dawno powinien on przestać istnieć. Tyle zła i grzechu pojawiło się w jego wnętrzu za przyczyną tych, którzy ten Kościół tworzą. Tyle razy głoszono, że Kościół do niczego nie jest ludziom potrzebny. Tyle różnych zakrętów było w historii Kościoła i Kościół powinien na jednym z nich „wyłożyć się”.
A on stoi, jak stał. Ale stoi tylko z jednego powodu. Tym powodem jest Bóg. Przypominają się tutaj słowa faryzeusza Gamaliela do członków Wysokiej Rady: „Jeśli jest to sprawa i wymysł ludzki, pójdzie w zapomnienie. Jeśli jednak rzeczywiście pochodzi od Boga, nie zdołacie ich zniszczyć” (Dz 5, 38-39). Kościół stoi, bo tego chce Bóg, bo taka jest Jego wola! I Jezus odchodząc z tego świata do Ojca (wstępując do nieba) wyraźnie mówi apostołom, na czym mają być skupieni i gdzie jest ich siła i moc. Mają być skupieni na tym, co widzieli i słyszeli. Chodzi więc o życie i nauczanie Jezusa. Tego mają się trzymać i tego mają być świadkami (por. Łk 24, 48). Ich siła i moc pochodzi „z wysoka” (Łk 24, 49), czyli od Boga z nieba. Tą mocą zostaną uzbrojeni (dosłownie: wdzieją na siebie, przyodzieją się), czyli otrzymają od Boga nowe ubranie (Łk 24, 49; por. Ef 6, 10-17). Kościół nie może być więc oparty na ludzkiej mocy. Gdyby tak było, już dawno przestałby istnieć, „bo nie może człowiek triumfować dzięki swej sile!” (1Sm 2, 9). Dalej Jezus podniósł ręce i ich pobłogosławił (Łk 24, 50). Jezus przywołuje tutaj pewne wydarzenie z historii Izraela. Chodzi o bitwę Izraelitów z Amalekitami pod Refidim. Gdy Mojżesz modlił się do Boga trzymając wzniesione do nieba ręce, to Izraelici wygrywali. Gdy jego ręce opadały, to przegrywali. Dlatego Aaron i Chur podtrzymywali jego ręce, aby Izrael mógł zwyciężyć (Wj 17, 8-16).
Zwycięstwo Kościoła przychodzi od Boga („zwycięstwo w bitwie nie zależy od liczebności wojska, lecz od siły pochodzącej z nieba” - 1Mch 3, 19)! I wreszcie Kościół ma nieustannie „wielbić i błogosławić Boga” (Łk 24, 53). Bo tak naprawdę Kościół po to właśnie istnieje, aby ciągle wołać i głosić: „Jemu chwała na wieki wieków. Amen” (np. Ga 1, 5).
ks. Tomasz Kaczmarek
Słowo Boże na każdy dzień
Niedziela, 12 maja
Dz 1,1-11; Ps 47; Ef 1,17-23; Łk 24,46-53
Poniedziałek, 13 maja
Dz 19,1-8; Ps 68; J 16,29-33
Wtorek, 14 maja
Dz 1,15-17.20-26; Ps 113; J 15,9-17
Środa, 15 maja
Dz 20,28-38; Ps 68; J 17,11b-19
Czwartek, 16 maja
Ap 12,10-12a; Ps 34;
1Kor 1,10-13.17-18; J 17,20-26
Piątek, 17 maja
Dz 25,13-21; Ps 103; J 21,15-19
Sobota, 18 maja
Dz 28,16-20.30-31;Ps 11; J 21,20-25
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!