TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 22 Lipca 2025, 01:12
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo na niedzielę (25 grudnia)

Słowo na niedzielę (25 grudnia)
Iz 52, 7-10; Ps 98; Hbr 1, 1-6; J 1, 1-18

Z Księgi proroka Izajasza
O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować». Głos! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem wznoszą okrzyki radosne, bo oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon. Zabrzmijcie radosnym śpiewaniem, wszystkie ruiny Jeruzalem! Bo Pan pocieszył swój lud, odkupił Jeruzalem. Pan obnażył już swe ramię święte na oczach wszystkich narodów; i wszystkie krańce ziemi zobaczą zbawienie naszego Boga.

Z Księgi Psalmów
Śpiewajcie Panu pieśń nową,
albowiem uczynił cuda.
Zwycięstwo Mu zgotowała Jego prawica
i święte ramię Jego.

Pan okazał swoje zbawienie,
na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość.
Wspomniał na dobroć i wierność swoją
dla domu Izraela.

Ujrzały wszystkie krańce ziemi,
zbawienie Boga naszego.
Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio,
cieszcie się, weselcie i grajcie.

Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry,
przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy.
Przy trąbach i przy dźwięku rogu,
na oczach Pana, Króla, się radujcie.

Z Listu do Hebrajczyków
Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten Syn, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się większym od aniołów, o ile odziedziczył dostojniejsze od nich imię. Do którego bowiem z aniołów powiedział Bóg kiedykolwiek: «Ty jesteś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem?» I znowu: «Ja będę Mu ojcem, a On będzie mi Synem»? A skoro ponownie wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: «Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży».

Z Ewangelii według Świętego Jana

Słowo stało się ciałem

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, z tego, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

Komentarz do Ewangelii

Bóg nie potrzebuje reklamy

Boże Narodzenie to dar Ojca dla świata, który na nowo daje nam swojego Syna, byśmy uwierzyli, że cały czas jest pośród nas. Choć Syn przyszedł na świat ponad dwa tysiące lat temu, to dzisiaj przychodzi do nas ponownie, jednak inaczej. Mimo to zachowuje cechy tamtego przyjścia, którymi są pokora, niezauważalność i skromność.

Bóg nie potrzebuje reklamy ani rozgłosu, ponieważ byłoby to zaprzeczeniem Jego miłości. Ona zawsze jest pokorna, niezauważalna, a przy tym skromna. Miłość to intymność, a ona nie jest na sprzedaż. Dlatego Bóg przychodzi tak, aby Go zauważyli ci, którzy na Niego czekają. To jest właśnie miłość. Pan Bóg zachowuje się jak matka, która siada obok i pociesza, ociera łzy, tuli i szepcze: jestem cały czas obok (por. Iz 52, 9). Doświadczenie obecności Boga jest początkiem wewnętrznej radości, o czym słyszymy w Psalmie: „Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego. Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie. Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry, przy wtórze cytry i przy dźwięku harfy. Przy trąbach i przy głosie rogu, na oczach Pana, Króla, się radujcie” (Ps 98, 3-6). Instrumenty wymienione w cytowanym fragmencie towarzyszyły wnoszeniu, przenoszeniu, czy też modlitwie w obecności Arki Przymierza. Bóg, nie chcąc być czczonym jedynie w przedmiocie zapragnął przemówić do nas przez Syna (por. Hbr 1, 2), dlatego posłał Go na świat i „ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy” (Hbr 1, 2). Nie wszyscy byli gotowi dostrzec w Nim Mesjasza, gdyż „świat Go nie poznał; (przyszedł) do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy (Go) przyjęli, dał moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1, 10-13). Tymi ludźmi jesteśmy my spragnieni Jezusowego światła, które nie oślepia, ale niesie w sobie życie (por. J 1, 4). Szukamy tego światła, ale Jezus nie ukazuje się w chwale, bo przychodzi w sposób ukryty, nierozpoznawalny. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi należy szukać w Raju. Kiedy Bóg stworzył człowieka powołał go z miłości i dla miłości, a jemu to nie wystarczało. Zerwał owoc z drzewa poznania dobra i zła, dlatego nie mógł dalej przebywać przed obliczem Boga. Konieczne było opuszczenie Raju, aby nie spożył z drzewa życia i pozostał w grzechu oraz by chwała i świętość Boga go nie uśmierciły. Grzech uniemożliwia spotkanie z Bogiem twarzą w twarz. Dlatego, aby spotkać się z nami wybrał inny sposób, ukryty, pozbawiony chwały, w małym Dziecięciu, by przyjść do tych, którzy potrzebują Jego ratunku. Przychodzi podczas każdej Eucharystii ukryty w małym chlebie i w kroplach wina, które dzięki słowom wypowiadanym przez kapłana mocą Boga stają się Ciałem i Krwią Bożego Syna. Ta ogromna pokora, która nie pozwoliła Bogu czekać, sprawiła, że był dla nas w stanie zrezygnować ze wszystkiego, by choć na chwilę móc stanąć obok i powiedzieć: „tych kocham, którzy mnie kochają, znajdzie mnie ten, kto mnie szuka” (Prz 8, 17). Życzę, aby w państwa życiu spełniły się słowa św. Matki Teresy z Kalkuty: „Zawsze ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie”.

ks. Łukasz Pondel

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!