TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Lipca 2025, 08:31
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę 4 lipca

XIV Niedziela zwykła 4 lipca

Ez 2, 2-5; Ps 123; 2 Kor 12, 7-10; Mk 6, 1-6

Z Księgi proroka Ezechiela

Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi; potem słuchałem Tego, który do mnie mówił. Powiedział mi: «Synu człowieczy, posyłam cię do synów Izraela, do ludu buntowników, którzy Mi się sprzeciwili. Oni i przodkowie ich występowali przeciwko Mnie aż do dnia dzisiejszego. To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni, czy będą słuchać, czy też zaprzestaną – są bowiem ludem opornym – przecież będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich».

Z Księgi Psalmów

Do Ciebie wznoszę oczy, który mieszkasz w niebie. †
Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów.
Jak oczy służebnicy na ręce jej pani,
tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu,
dopóki się nie zmiłuje nad nami.

Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie,
bo mamy już dosyć pogardy.
Ponad miarę nasza dusza jest nasycona
szyderstwem zarozumialców i pysznych pogardą.

Z Ewangelii według Świętego Marka

Jezus lekceważony w Nazarecie

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Komentarz do Ewangelii

Jezus dziwi się (naszemu) niedowiarstwu

Po raz pierwszy w Ewangelii Jezus powraca do rodzinnego miasta. Nazaret był niewielką, pozbawioną znaczenia wioską („Czy może być coś dobrego z Nazaretu?” - J 1, 46), liczącą nie więcej niż kilkuset mieszkańców. W miejscu, gdzie można by się spodziewać najcieplejszego przyjęcia i najbardziej entuzjastycznego poklasku, Jezus spotyka się z całkowicie odmienną reakcją. Zgodnie ze swym zwyczajem (Mk 1, 21. 39; 3, 1) w szabat Jezus wchodzi do synagogi, by nauczać. Początkowo mieszkańcy wioski wydają się reagować w taki sam sposób, co słuchacze gdzie indziej: ze zdziwieniem przyjmują Jego mądrość i władzę (Mk 1, 22; 11, 18). Lecz w tym wypadku zdziwienie to wywołane jest wrażeniem, że mają do czynienia z czymś niewłaściwym i nie na miejscu. W ich oczach Jezus jest tylko «jednym z chłopaków», kimś, kogo znali całe swoje życie. Nigdy nie dostrzegali w Nim niczego niezwykłego. Całe to wędrowne głoszenie i czynienie cudów wydaje im się zadzieraniem nosa z Jego strony. Skąd to u Niego?

Ich pytania nie są wyrazem szczerego dążenia do prawdy, lecz raczej pełnego zgorszenia sceptycyzmu. Zadają oni właściwe pytania, które powinni stawiać wszyscy czytelnicy Ewangelii, lecz czynią to z niewłaściwym nastawieniem. Nie mogą zaakceptować, że odpowiedź mogłaby brzmieć: «Od Boga». Mądrość i cuda (greckie: dynameis) są atrybutami samego Boga (Jr 10, 12; 51, 15; Dn 2, 20), a Pismo często wspomina o cudach dokonywanych «ręką» Boga (Wj 32, 11; Pwt 4, 34; 7, 19). Lecz ludzie ci nie mogą zmusić się do wyciągnięcia logicznych wniosków ze swego rozumowania” (Healy M., „Ewangelia według św. Marka. Katolicki Komentarz do Pisma Świętego”, Poznań 2020, s. 112).

Łatwo przychodzi nam oceniać i osądzać mieszkańców Nazaretu. Jak mogli nie rozpoznać Pana Jezusa? Jak mogli Go zlekceważyć (zob. Mk 6, 3)? Jak mogli nie uwierzyć w Niego (zob. Mk 6, 6)?

A czy my bylibyśmy inni? A czy my nie jesteśmy tacy sami? Na naszych oczach rozgrywała się chociażby historia świętości czy to w życiu Świętej Matki Teresy z Kalkuty, czy to w życiu Świętego Jana Pawła II. Niemal każdego dnia możemy przeczytać lub usłyszeć o chrześcijanach, którzy oddają życia za Pana Jezusa. I co z tego? Czy „walimy drzwiami i oknami” do naszych kościołów? Czy padamy na kolana, aby się modlić? Czy jesteśmy coraz wierniejsi Panu Jezusowi w naszym codziennym życiu? Czy nasze rodziny stają się miejscami miłości i przekazywania wiary? Mamy Ewangelię, mamy sakramenty, mamy tylu kapłanów, mamy świętych, mamy męczenników! I co z tego?

„I (Jezus) nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu” (Mk 6, 5-6). To nie jest tylko o mieszkańcach Nazaretu. To jest także o nas. To do nas przychodzi Pan Jezus i nie może zdziałać żadnego cudu. To naszemu niedowiarstwu Pan Jezus się dziwi. Nie szukajmy braku wiary u innych! Spójrzmy w lustro!

ks. Tomasz Kaczmarek

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!