TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 25 Lipca 2025, 15:37
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (22 sierpnia)

XXI Niedziela Zwykła 22 sierpnia
Joz 24, 1-2a.15-17.18b; Ps 34; Ef 5, 21-32; J 6, 55.60-69

Z Księgi Jozuego

Jozue zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też starszych Izraela, jego książąt, sędziów i zwierzchników, którzy się stawili przed Bogiem. Jozue przemówił wtedy do całego narodu: «Gdyby wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu». Naród wówczas odrzekł tymi słowami: «Dalecy jesteśmy od tego, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć cudzym bogom. Czyż to nie Pan, Bóg nasz, wyprowadził nas i przodków naszych z ziemi egipskiej, z domu niewoli? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie znaki i ochraniał nas przez całą drogę, którą szliśmy, i wśród wszystkich ludów, pomiędzy którymi przechodziliśmy? My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem».

Z Księgi Psalmów

Będę błogosławił Pana po wieczne czasy,
Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem,
niech słyszą to pokorni i niech się weselą.
Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych,
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Zło sprowadza śmierć na grzesznika,
wrogów sprawiedliwego spotka kara.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się do Niego ucieka.

Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan

Bracia: Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej. Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim.

Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby samemu sobie przedstawić Kościół jako chwalebny, niemający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała.

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.

Z Ewangelii według Świętego Jana

Słowa życia wiecznego

W synagodze w Kafarnaum, Jezus powiedział: «Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem». A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

Komentarz do Ewangelii

Wierność

Liturgia XXI Niedzieli zwykłej skłania nas do refleksji na temat wierności. Pierwsza wierność, o której mówi Słowo to wierność Bogu. Pytanie postawione przez Jozuego, którego adresatem był Izrael, pozostaje aktualne: „rozstrzygnijcie (…), komu służyć chcecie?” (Joz 24, 15). Nie da się dzielić serca między siebie a Boga, między własne pragnienia a Bożą wolę. Dzisiaj potrzeba jasnej deklaracji, odważnej decyzji, komu chcę służyć? Jeżeli moją odpowiedzią są słowa Jozuego: „Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu” (Joz 24, 15), to nie może ona pozostać jedynie na poziomie słów, ale konieczne jest przełożenie jej na konkretny sposób postępowania. Jeżeli prowadzę życie na dwóch płaszczyznach, trochę dla Pana Boga i trochę dla siebie, staję się przez to niewiarygodny, a w najgorszym wypadku zgorszeniem. Tym co najbardziej rani wspólnotę Kościoła to letnie chrześcijaństwo, a tym co ją trawi od środka to obojętność. Ile razy słyszeliśmy: „To nie moja sprawa”, jednak gdy problem zaczyna dotykać nas bezpośrednio odczuwamy wtedy ogromny żal i pytamy siebie: „Czemu wszyscy są obojętni?”. Zapraszam więc do poświęcenia sposobu życia, zapraszam do życia bez kompromisów, bez taniej sensacji, życia pod prąd, nawet narażając się niektórym, do życia zgodnego z duchem Ewangelii. 

Pomocą mogą okazać się słowa św. Pawła, który podejmuje inny rodzaj wierności, a mianowicie wierności małżeńskiej: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej” (Ef 5, 21). Święty Paweł wraca do źródła, dlatego przypomina istotę małżeństwa: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem” (Ef 5, 31). Jak więc dzisiaj ochronić wierność w rodzinie, w małżeństwie, a także w samym Kościele? 

Odpowiedź została ukryta we fragmencie Ewangelii wg św. Jana (6, 55.60-69). Zobaczmy, że reakcja na słowa Jezusa: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem” (J 6, 55 ) jest porażająca. „Wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?». Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło” (J 6, 60.66). Powyższa reakcja nie zdziwiłaby mnie, gdyby chodziło o arcykapłanów, faryzeuszów, czy też saduceuszów. Odchodzą jednak ci, którzy byli bardzo blisko Jezusa. Co On musiał czuć, widząc ich odchodzących? Zawód, ból, smutek, a może po prostu, zobaczył, że tak naprawdę nigdy nie byli blisko Niego. Trudno mi ich oceniać, ale jedno jest pewne, przestali być wierni. Łatwo być jedno ze sobą w małżeństwie, w Kościele, kiedy wszystko idzie po naszej myśli, trudniej kiedy trzeba zmierzyć się z ludzką oceną, oskarżeniem, czy z fizycznym cierpieniem albo utratą bliskiej osoby. 

To co staje się dalej sprawia, że łzy cisną się do oczu. Jezus pyta swoich uczniów: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). Dał im wybór, który mógł przekreślić całe dzieło, którego dotąd dokonał. Pozostali jednak wierni, przynajmniej na ten moment, co wyraził św. Piotr: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym” (J 6,68-69). Czy wierność jest dzisiaj utartym sloganem, czy może szansą na nasze przebudzenie w Kościele, który i tak już wiele wycierpiał?

ks. Łukasz Pondel

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!