Słowo Boże na niedzielę (11 czerwca)
Oz 6, 3–6; Ps 50; Rz 4, 18–25; Mt 9, 9–13
Z Księgi proroka Ozeasza
Poznajmy, dążmy do poznania Pana; Jego przyjście jest pewne jak poranek, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię. «Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą, Judo? Miłość wasza podobna do chmur o świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem cię przez proroków, słowami ust mych pouczałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń».
Z Księgi Psalmów
Przemówił Pan, Bóg nad bogami,
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
«Nie oskarżam cię za twoje ofiary,
bo twe całopalenia zawsze są przede Mną».
«Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym,
bo do Mnie świat należy i wszystko, co go napełnia.
Czy będę jadł mięso cielców
albo pił krew kozłów?
Składaj Bogu dziękczynną ofiarę,
spełnij swoje śluby wobec Najwyższego.
I wzywaj Mnie w dniu utrapienia,
wyzwolę ciebie, a ty Mnie uwielbisz».
Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian
Bracia: Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów, zgodnie z tym, co było powiedziane: «Takie będzie twoje potomstwo». I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe – miał już prawie 100 lat – i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się umocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też policzono mu to za sprawiedliwość. A to, że policzono mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas, jako że będzie policzone i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza
Powołanie Mateusza na apostoła
Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?» On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
Komentarz do Ewangelii
Bóg nie chce modlitw bez wiary
Wielokrotnie w kontaktach międzyludzkich mniej lub bardziej łapiemy się na tym, że oceniamy, osądzamy, a nawet szufladkujemy ludzi. Choć sama ocena nie jest zła, jeżeli w naturalny sposób dokonuje się w nas, na poziomie naszego wnętrza, albo stanowi kryterium wynikowe naszego rozwoju, czy też stagnacji w danej dziedzinie (np. ocena z przedmiotu, egzaminu), to jednak wywołuje stres. Nie lubimy być oceniani, a tym bardziej osądzani. Pochylając się nad czytaniami przeznaczonymi na kolejną niedzielę możemy dostrzec proces oceny, w której Bóg poddał wiarę narodu izraelskiego. „Cóż ci mogę uczynić, Efraimie, co pocznę z tobą, Judo? Miłość wasza podobna do chmur o świtaniu albo do rosy, która prędko znika. Dlatego ciosałem cię przez proroków, słowami ust mych pouczałem, a Prawo moje zabłysło jak światło. Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń” (Oz 6, 4-6).
Odnoszę wrażenie, że naród ten nie tylko był niestały, ale również nie znał Boga, a tym bardziej Go nie kochał. Mimo, że On sam formował go, kształtował w nim właściwe postawy, to jednak pozostał daleki od Niego. To co Izraelici czynili na przykład w świątyni, było wynikiem ich tradycji, zwyczajów, a nie wyrazem serca i tego co w tym sercu się działo. Trudno przyjąć jakikolwiek dar kiedy jest on dany w sposób nieszczery. W podobnym tonie brzmi dzisiejszy psalm: „Składaj Bogu dziękczynną ofiarę”, ale – jak dodaje Psalmista – „spełnij swoje śluby wobec Najwyższego. I wzywaj Mnie w dniu utrapienia, wyzwolę ciebie, a ty Mnie uwielbisz” (Ps 50, 14-15). Bóg nie chce pustych ofiar, mnóstwa modlitw bez wiary, bez ducha, bez umartwienia i bez wierności. Kontrastem dla powyższej oceny moralnej narodu izraelskiego, staje się osoba, która od samego początku stanowiła wzór wierności Bogu. Jest nim Abraham. Tak o nim napisał św. Paweł: „Abraham wbrew nadziei uwierzył nadziei (…) i nie zachwiał się w wierze, choć (…) miał już prawie sto lat (…) nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się umocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał” (Rz 4, 18-21). Wielkość Abrahama była wynikiem jego pokory i całkowitego zaufania. Czy dzisiaj jesteśmy zdolni do całkowitego oddania siebie i takiego poświęcenia? Czy może łatwiej wziąć sprawy w swoje ręce, bo skoro tyle już przeżyłem to dam sobie radę?
W podobny sposób myślał bohater dzisiejszej Ewangelii, celnik Mateusz, który uchodził za człowieka bogatego. Pewnie – patrząc praktycznie – miał wszystko czego potrzebował do życia. Jednak na słowa Pana Jezusa „Pójdź za Mną!” (Mt 9, 9) zostawił wszystko, a więc pieniądze i dobrze płatną pracę, która dawała mu życiową stabilność. Odwaga Mateusza może nam dzisiaj imponować, jednak nurtuje mnie to, co takiego Pan Jezus mu obiecał, że potrafił wszystko zostawić? A jeżeli nie było tam innych słów poza owym „Pójdź za Mną!”, to co takiego zobaczył skoro porzucił dawne życie? Co czuł w tamtej chwili? Chociaż nie uzyskamy odpowiedzi, to pamiętajmy: życie jest darem i jego sensem nie jest bycie dla siebie, ale życie dla innych, a tym bardziej dla Boga. Tak jak to było w przypadku Abrahama, Mateusza i samego Pana Jezusa.
ks. Łukasz Pondel
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!