TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 01:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień (31 lipca - 5 sierpnia)

Poniedziałek, 31 lipca
Wj 32, 15-24.30-34; Ps 106; Mt 13, 31-35
Królestwo niebieskie podobne jest... 

Trzeba radykalnie zmienić kryteria myślenia i mówienia o Kościele. Bo nieraz przykładamy do niego miarę zupełnie nieadekwatną: najczęściej – procent frekwencji i sukcesy, którymi może się wykazać parafia. Ma to być może jakiś socjologiczny i ekonomiczny sens, bo przekłada się na składkę i opinię proboszcza u biskupa. Ale o istocie żywego Kościoła mówi niewiele. To Jezus podaje właściwe kryterium oceny: czy wzrasta wiara ludzi i czy wiara przemienia i wpływa na sposób naszego myślenia, a potem na decyzje. Oto właściwe kryteria oceny Kościoła. Ale tym trudno się wykazać i pochwalić...

Wtorek, 1 sierpnia
Wj 33, 7-11; 34, 5-9.28; Ps 103; Mt 13, 36-43
Chwasty spala się w ogniu. 

Człowiek jest dzisiaj bardzo niecierpliwy i chce natychmiast widzieć efekty. Nie ma się co dziwić: tego od dziecka uczą nas kreskówki i seriale, potem reklama, wreszcie wymagania szefów w pracy. No i własne oczekiwania, że będziemy szczęśliwi tu i teraz, a nie dopiero za kilkanaście lat. Może dlatego, że swoje życie sprowadzamy tylko do doczesności, która szybko przemija. Jezus uczy nas patrzenia na swoje życie w perspektywie duchowej, prowadzącej do wieczności. Inspirację do każdej myśli i czynu czerpiemy albo od Jezusa, albo od szatana. Cała nadzieja, że Jezus te dzieła szatana na końcu zniszczy.

Środa, 2 sierpnia
Wj 34, 29-35; Ps 99; Mt 13, 44-46
Sprzedał wszystko, co miał. 

W przypowieści tej dostrzegamy przede wszystkim szczęśliwy przypadek, wszystkim marzy się taka wygrana w Totolotka. Ale Jezus kładzie akcenty zupełnie gdzie indziej. Co prawda ten człowiek znalazł skarb przypadkiem, ale potem musiał sprzedać wszystko: pozbyć się rzeczy, do których był przywiązany, zmienić całkowicie tryb życia, a właściwie zacząć życie na nowo, z pustym kontem i nadzieją zakopanych gdzieś w polu kosztowności. Natomiast kupiec musiał się najpierw sporo naszukać. I gdy wreszcie znalazł, też musiał się wyzbyć wszystkiego. A to nie są łatwe decyzje: miał perłę, ale nic więcej ponad to. 

Czwartek, 3 sierpnia
Wj 40, 16-21.34-38; Ps 84; Mt 13, 47-53
Wydobywa rzeczy nowe i stare.

I znów Jezus ukazuje nam perspektywę wieczności. Nieraz wolimy o niej nie myśleć, bo sądzimy, że nasze życie tu, na ziemi będzie trwało bez końca: nie lubimy myśleć o śmierci. Ale Jezus przypomina nam o nieuniknionym końcu i o sądzie. Patrząc na to po staremu wyobrażamy sobie wagę, która waży nasze uczynki, mierzy je miarą przykazań i wydaje wyrok. Brrr! Patrząc przez pryzmat Ewangelii, oczami wiary, ufamy, ze Jezus wyeliminuje z naszej historii grzech, przebaczy go. Stare rodzi strach, nowe nadzieję. Potrzebne jest jedno i drugie: bojaźń Boża, czyli samodyscyplina i ufność w Boże miłosierdzie.

Piątek, 4 sierpnia
Kpł 23, 1.4-11.15-16.27.34b-37; Ps 81; Mt 13, 54-58
Skądże u Niego to wszystko?

Najpierw zdumienie połączone z podziwem dla mądrości i nadludzkiej mocy Jezusa. Ale zaraz potem zazdrość i niechęć. Oczywiście odpowiednio zracjonalizowana i uzasadniona. Kij na psa zawsze się znajdzie. Tu winą Jezusa była Jego bliskość i swojskość. Zamiast się ucieszyć, że jeden z naszych ma takie możliwości, może tyle pomóc, oni potraktowali to jako argument przeciw. Bo musieliby uznać Jego wyższość. Można ewentualnie uznać wyższość kogoś obcego, ale swojego – za nic! Jakie to bliskie naszej mentalności. Bardziej nas boli to, że ktoś ma więcej, niż to, że ja mam za mało.

Sobota, 5 sierpnia
Kpł 25, 1. 8-17; Ps 67; Mt 14, 1-12 
Chętnie też byłby go zgładził. 

Oto psychologiczne studium poczucia winy, strachu, uzależnienia od ludzkich opinii, niewoli namiętności i wreszcie – głupoty. A z drugiej strony wyrachowania, zimnej kalkulacji i bezwzględnej nienawiści ze strony Herodiady, nie wahającej się okrutnie wykorzystać swej córki do zrealizowania swoich celów. Jan stał się ofiarą tej intrygi, przegrał i zginął, bo taki był kaprys nienawistnej kobiety i głupiego króla. Ale w rzeczywistości Jan wygrał. Jezus nobilitował go na największego narodzonego z niewiasty i dał Mu miejsce po swojej prawicy. Herod i jego konkubina budzą tylko niesmak i obrzydzenie. 

 Ks.Mariusz Pohl

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!