Słowo Boże na każdy dzień (12-17 czerwca)
Poniedziałek, 12 czerwca
2Kor 1, 1-7; Ps 34; Mt 5, 1-12
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Tekst Błogosławieństw nie jest tylko wskazaniem dla osobistej pobożności wyznawcy Chrystusa, lecz ma również swój walor społeczny. Nasza codzienność pełna jest przejawów oczywistej niesprawiedliwości i krzywd chronionych obojętnością, bezdusznością, cynizmem otocznia. Wiele osób może z najbliższego sąsiedztwa odczuwa bezsilność wobec niesłusznego wykluczenia i pogardy. Łakną sprawiedliwości, lecz już nie wiedzą, w którą stronę zwrócić się w swych potrzebach. Tym ludziom nie wystarczy łatwe, banalne słówko pocieszenia, które na nowo degraduje, spycha w anonimowość i samotność.
Wtorek, 13 czerwca
2Kor 1, 18-22; Ps 119; Mt 5, 13-16
Wy jesteście światłem świata. (...) Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
Słowa te demaskują fałszywą pokorę chrześcijan, która tak dobrze zadomowiła się i czuje się świetnie w naszych czasach, kiedy to zwykło się uważać, że wystarczy być dobrym człowiekiem, nie powoływać się w niczym na religijną motywację i doskonale wtapiać się w tło, aby spełnić jakiś rodzaj powinności związanych z wiarą. Ale czy do tego powołuje Chrystus? Do anonimowego chrześcijaństwa i skrzętnego skrywania słowa świadectwa? To ostatecznie wiara wyznawana, czyli wyartykułowana uwiarygadnia czyny. Świat dysponuje nadmiarem własnych czynów bez wiary i z pewnością nie potrzebuje jeszcze naszych.
Środa, 14 czerwca
2 Kor 3, 4-11; Ps 99; Mt 5, 17-19
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Zgodnie z pewnym punktem widzenia, Ewangelia przezwycięża i unieważnia Prawo. Tak uważał, między innymi, znany heretyk z III wieku, Marcjon. Jego poglądy wróciły w rozbudowanej formie w nauczaniu Lutra. Tymczasem, jak przypomniał w swym Testamencie duchowym Benedykt XVI ,,Tradycja katolicka (…) od samego początku w prawie i Ewangelii widziała nie przeciwstawne, ale głęboko ze sobą współistniejące rzeczywistości”. Ewangelia to nie zniesienie, ale wypełnienie przykazań w akcie doskonałej miłości zrealizowanej w krzyżu.
Czwartek, 15 czerwca
2 Kor 3, 1-4, 1.3-6; Ps 85; Mt 5, 20-26
Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Widać jak ważna jest sprawiedliwość. Nie tylko, że nie zostaje unieważniona, ale ma być większa niż ta w wydaniu ,,śrubujących normy” faryzeuszów i uczonych. Ich gorliwość budziła uznanie. A jednak sprawiedliwość uczniów Chrystusa ma być większa. W jaki sposób? Dzięki temu, że otrzymują udział w Jego sprawiedliwości i Jego sprawiedliwym czynie. Nie tak, jak myślał Luter, że grzesznik zostaje tylko okryty płaszczem sprawiedliwości Chrystusa dalej trwając w grzeszności, ale tak, że sprawiedliwość Chrystusa przemienia grzesznika i prowadzi go do świętości.
Piątek, 16 czerwca
Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa
Pwt 7, 6-11; Ps 103; 1J 4, 7-16; Mt 11, 25-30
Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
Znamienne jest, że człowiek często szuka ukojenia nie w ciszy i skupieniu, ale wrzasku. Jego życie pełne jest hałasu, emocji, ,,adrenaliny”, ekstremalnych wyczynów i głośnych rozrywek. Ten swój styl życia narzuca brutalnie innym, tym, którzy sobie tego nie życzą i chcieliby trwać w spokoju i ciszy, ale na co dzień nie mają na to szans. Bo ci, którzy są przebojowi, mają jakoby prawo do niczym nieskrępowanej ekspresji i mogą zakłócać ich ciszę agresywną hałaśliwością. Potrzebujemy ,,ukojenia dla dusz naszych”, prawdziwego lekarstwa Najświętszego Serca.
Sobota, 17 czerwca
2 Kor 5, 14-21; Ps 103; Mt 5, 33–37
A Ja wam powiadam: wcale nie przysięgajcie (…). Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.
Pan Jezus radzi, by wcale nie przysięgać, bo ludzie nieraz nie zdają sobie sprawy z wielkości i wagi zarówno samej przysięgi, jak i przywoływanych dla jej potwierdzenia wartości. Chodzi między innymi o to, aby na co dzień nie dewaluować znaczenia przysięgi. I nie stosować zarozumiałej, przemądrzałej sofistyki, do której łatwo wkradają się manipulacje Złego. Nie ma ona nic wspólnego z rzeczową, rozumną argumentacją oraz trudem koniecznego w wielu wypadkach uzasadniania.
ks. Piotr Jaroszkiewicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!