Poniedziałek, 5 września
1 Kor 5, 1-8; Ps 5; Łk 6, 6-11
Niech się Tobą weselą wszyscy, miłujący Twe imię.
Podstępne myśli i pozorne dobro są, jak kwas, który niszczy od środka. Wszystko, co ukryte będzie widoczne. Tak, jak kłamstwo mające krótkie nogi, wszelki czyn odsłoni swe najgłębsze motywacje i prawdziwe intencje. Wołanie o autentyzm życia z dzisiejszych czytań, nie tylko utrzymuje konkretnego człowieka na właściwej drodze, uzdrawia i podnosi, ale też przenika i buduje całą wspólnotę, pozwalając dostrzec działanie Boga w człowieku i ludziach oraz oddać Mu należną chwałę. Otwarte i czyste serce przyjmuje łaskę i darzy łaską – jak otwarte na oścież drzwi, wołające: gość w dom, Bóg w dom.
Wtorek, 6 września
1 Kor 6, 1-11; Ps 149; Łk 6, 12-19
Niesprawiedliwi nie posiądą Królestwa Bożego.
Bóg wybrał sobie naród, wybiera poszczególnych ludzi do konkretnych misji i powołuje każdego do świętości życia. Bóg kieruje wzrok na kogoś i uzdalnia do dzieła. Czy czuję się powołany, posłany, jak apostoł Jezusa? Nie tylko do tego co pod stopami, w zasięgu wzroku, objęte mą wyobraźnią czy rozumem? Bóg powołuje mnie do zasiadania w Królestwie Bożym. Jestem wybrańcem Baranka, tym, którego umiłował, zna po imieniu i prowadzi za sobą do Ojca. I jak tu nie uważać się za „szczęściarza”?
Środa, 7 września
1 Kor 7, 25-31; Ps 45; Łk 6, 20-26
Przemija postać tego świata.
Często spoglądasz na zegarek? Może go nie posiadasz na ręce i zerkasz w ekran komórki… Wydajemy się wówczas panować nad czasem, planować, niekiedy jednak też gonić, tracić lub nie nadążać. Jednak to nie czasomierze i nasze kalendarze, lecz Bóg jest Panem czasu, sprawcą chcenia i działania. Tymczasem przemija postać tego świata. Sekundy odmierza wieczność a nie minuta, godzina czy dzień. To nieskończoność Tego, który jest, był i przychodzi określa ramy naszych planów. Oby sięgały poza doczesne i krótkotrwałe przyjemności. Oby motywowały do bycia błogosławionym – nie w ludzkich, lecz Bożych oczach.
Czwartek, 8 września
Święto Narodzenia NMP
Mi 5, 1-4a; Ps 96; Mt 1, 1-16.18-23
Czas, kiedy porodzi mająca porodzić.
Kiedy spoglądasz na zdjęcia swych przodków, kartkujesz stare albumy pełne spoglądających na ciebie twarzy, to pamiętaj, że tą pierwszą jest twarz Jezusa. On stanowi początek – od Niego wszystko się zaczęło. W Nim Adam pozostaje przy Bogu a nie ucieka w zarośla grzechu. W Jezusie odzyskujemy swe oblicze zamazane z czasem przez bunty i grzechy. To nasz Pan, to nasz Brat. A rysy Jego twarzy to zarazem kość z kości Maryi – Matki i Córki Boga jednocześnie. Jej narodziny to kolejna nić Bożych planów – ta która stanowi korzeń zbawienia. Wyrosła już różdżka z pnia Jessego. Urodził się Zbawca z łona Maryi.
Piątek, 9 września
1 Kor 9, 16-19.22-27; Ps 84; Łk 6, 39-42
Nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich.
Wolność nie zawsze oznacza brak kajdan, obcych wojsk na ojczystej ziemi czy ludzkiej kontroli nad moim czasem i krokami. Można być wolnym wewnętrznie za kratami i zniewolonym „panem świata”. To przede wszystkim wolność serca, które nie pozwala się spętać i złamać. Nie buntuje się na prawdę o sobie, lecz pozwala, by Jezus wyjął belkę z mego oka. Tą belkę, która na Jego plecach doniesiona zostanie na Golgotę. W ten sposób stajemy się darem dla innych – niezależni od nikogo a poddani wszystkim w wolności. Trzeba prawdy, która wyzwala i uzdalnia do daru z siebie.
Sobota, 10 września
1 Kor 10, 14-22; Ps 116B; Łk 6, 43-49
Z obfitości serca mówią jego usta.
Czasem dobrze jest dotrzeć do korzeni. Rozrysowujemy drzewa genealogiczne, szukamy inspiracji, która motywuje i popycha do działania ludzi wielkich. Pytamy o przyczyny i źródła zachowań. A fundamentem zawsze ma być Chrystus – innego nie da się położyć pod swym życiem, by zagwarantować sobie i innym bezpieczną trwałość i niezmienność miłości. Każdy przeszedł, przechodzi lub przejdzie przez różne próby i wezbrane potoki doświadczeń. Mocniejszym wychodzi z nich ten, kto wie Komu się zawierzyć a więź z Tym, na którym opieram całe swe życie jest niezłomna.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!